Moniz sprzedał bajkę o sprawach osobistych i czmychnął do Niemiec

redakcja

Autor:redakcja

04 czerwca 2014, 20:31 • 1 min czytania

Ricardo Moniz dokonał wstrząsu w Gdańsku. Przyszedł i znienacka oświadczył, że rezygnuje. Tak po prostu. – Jak to rezygnujesz? – pytano go. – Dlaczego?
– Ze względów osobistych.

Moniz sprzedał bajkę o sprawach osobistych i czmychnął do Niemiec
Reklama

I koniec, żadnych szczegółów władze Lechii nie znały.

A te względy osobiste to nic innego jak oferta z TSV 1860 Monachium. Czyli – mówiąc krótko – facet okazał się gościem, który jest na bakier z elementarną etyką zawodową. Mimo ważnego kontraktu czmychnął do Niemiec i… pocałujta w dupę wójta. Teraz za zachodnią granicą będzie opowiadał bajki, jak to chce budować zespół na lata i jak bardzo cieszy go każdy dzień spędzony z drużyną. Typowe holenderskie bla, bla, bla dla naiwnych. Na ustach frazesy, a w oczach… banknoty.

Reklama

I weź tu człowieku buduj klub. Zwolnienie Michała Probierza było kosztowne, trzeba było mu przecież wypłacić odszkodowanie. Wszystko po to, by drużynę przejął Moniz. Teraz zaczną się rozmowy, by to Holender wypłacił gdańszczanom odszkodowanie za zerwany kontrakt. No bo jakże to? Kiedy trenera zwalniasz, to musisz mu płacić. Ale kiedy on mówi, że odchodzi, to płacić tobie nie musi? Według działaczy Lechii, nie będzie miał wyjścia i zapłaci.

Sposób pożegnania Moniza z Gdańskiem niewiele się różni od pożegnania Moniza z Zabrze.

„Fuck off”.

Fot.FotoPyk

Najnowsze

Polecane

OFICJALNIE: Były trener Radomiaka zaprezentowany w nowym klubie

redakcja
1
OFICJALNIE: Były trener Radomiaka zaprezentowany w nowym klubie
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama