Boisko przypominające krater. Dla kilku czołowych zawodników tej kadry termin krótkiego zgrupowania i meczu z Bośnią – fatalny. Co prawda jedyny możliwy przed arcyważnym bojem z Grecją, ale i tak fatalny. Ulokowany gdzieś między tygodniowymi wakacjami w tropikach a resztą urlopu. Dla Zielińskiego oraz Wolskiego – przecież to w głównej mierze właśnie oni mieli odpowiadać za styl i tempo gry – pojedynek z bałkańskimi rywalami oznaczał ni mniej, ni więcej – że na parę dni wstali z leżaków. Oczywiście, biało-czerwoni dziś wygrali, ale… klaskały im wyłącznie dzieci. Starsi po prostu ziewali.
Jeden rzut wolny, centrostrzał Wolskiego i przedłużenie lotu piłki przez Janickiego. Oprócz tego – naprawdę niewiele. I to wcale nie dlatego, że z założenia należymy do wygodnego grona malkontentów. My, niczym Mariusz zza oceanu, ten z dwuczłonowym nazwiskiem, mówimy jak jest. Językiem prostym jak taktyka gości. Polacy słabo, Bośniacy chujowo. Dorna chciał mieć sparing, w myśl zasady: „lepszy rydz niż nic”, lecz kiedy dokona pomeczowej analizy, najpewniej sam przekona się, że czasami rydz to nic. Bo po 90 minutach wątpliwej przyjemności z uważnego oglądania poczynań reprezentantów młodzieżówki, nie dowiedzieliśmy się absolutnie niczego nowego. Jeżeli młodsi rodacy Dzeko mieli za zadanie udawać Greków, to wydaje nam się, że swoje obowiązki wzięli zbyt serio.
***
Czy jest alternatywa dla Milika?
Milka dla Przybyłki, żeby mu nie było przykro, że znów usiądzie na ławce i dwie milki dla Parzyszka, żeby nie przyjeżdżał w ogóle. Musi być Milik i już.
Czy Kamiński poprawił koncentrację?
A skąd. Raz zapomniał o kryciu, raz dał się minąć przeciwnikowi jak palma na rondzie de Gaulle`a jeżdżących wokół niej autobusom. Taki ruchliwy i taki zawzięty.
Czy bramkarz Bednarek nauczył się w Holandii posługiwać nogami?
Mamy nadzieję, że lepiej wciska sprzęgło albo wchodzi po schodach niż kopie piłkę.
Czy brakowało sześciu nieobecnych?
Ł»yro, Milik, Furman, Wszołek, Linetty, Szumski. Tak, brakowało, tyle że oni również terminu by nie oszukali, zwłaszcza ci występujący za granicą. Casus Wolskiego i Zielińskiego.
Czy Zieliński spełnił założenia taktyczne?
Na pewno spełnił założenie faktyczne – przebywał na boisku przez 76 minut. Dla porównania, w całym minionym sezonie Serie A – 137. Wow.
Czy wśród rezerwowych mieliśmy jakieś większe nazwiska?
Na ławce siedzieli Kobylański i Kun. Ale akurat nie ci, co trzeba…
Dlaczego w drugiej połowie za ofensywnych Wolskiego i Pawłowskiego weszli nominalni stoperzy, czyli Łasicki oraz Golla?
Broniliśmy wyniku?
***
Dobra, powiecie, że się czepiamy. I dokładnie tak jest, nie będziemy ukrywać. Obejrzeliśmy totalną kaszanę w wykonaniu dziwnego składu, na dziurawym placu i – na dobicie – z nieszczególnie aktywnym oponentem. To trochę tak, jakby zabrać do kina grubszą koleżankę, zapłacić za jej bilet, popcorn i… chcieć stamtąd uciekać przy pierwszej nadarzającej się okazji. Ale jakoś nie wypada, ponieważ następny film podobno ma być ciekawszy, zapewniają wszyscy dookoła. Cóż, broń Boże nie twierdzimy, że tak nie będzie.
Tylko może wreszcie przestańmy traktować tę młodzieżówkę jak mieniące się światełko w długim, ponurym i śmierdzącym tunelu, w tym wypadku resztą polskiej piłki. Różnicę na pewno widać, aczkolwiek jest ona bardziej dyskretna, aniżeli przyjęło się mówić…
Fot.FotoPyk