Odrze Opole do szczęścia brakuje jednego kibla. To podobno absurd.

W Opolu mają wielki problem i na lewo i prawo miotają słowem „absurd”. Odkryli bowiem, że ich odpicowany obiekt podobno gotowy jest do tego, by odbył się na nim mecz eliminacji Ligi Mistrzów, natomiast nie spełnia licencyjnych wymogów stawianych w II lidze polskiej. Chodzi o feralny kibel, a raczej jego brak. Mianowicie: w Opolu zbudowali nowe szatnie, na co wydano 300 tysięcy złotych, ale z zaledwie jednym kiblem, a wymogi licencyjne każą mieć w szatni kible dwa.
I teraz ze wszystkich stron słyszymy: absurd, absurd, absurd! Cóż za absurd! To jest dopiero absurd! W głowie się nie mieści taki absurd! – Jak to możliwe, że spełnione są warunki FIFA i UEFA, a II ligi już nie? – pyta dyrektor MOSiR na łamach „Gazety Wyborczej”. Dodaje: – Zgodnie z dokumentacją z takim zapleczem możemy organizować u nas nawet spotkania III rundy Ligi Mistrzów i IV rundy Ligi Europy oraz towarzyskie mecze kadry, łącznie z pojedynkami pierwszej reprezentacji.

Naszym zdaniem absurd polega na czym innym. Na tym, że ktoś wydaje 300 tysięcy złotych na konieczny remont szatni, ale nie chce mu się zajrzeć w przepisy licencyjne, do których się dostosowuje. Absurdem jeszcze większym jest to, że klub spadający właśnie do III ligi (czyli czwartej tak naprawdę) podkręcił sobie obiekt tak, by rozgrywać na nim spotkania eliminacji Ligi Mistrzów (co nigdy się w Opolu nie zdarzy), natomiast „przeoczył” wymagania stawiane na co dzień na poziomie rozgrywek, na jakim chciałby występować. Tak, to jest dopiero absurd – zbudować za 300 tysięcy nieregulaminową szatnię z jednym kiblem i jeszcze biec z tym do mediów.

Zamiast odpowiedzialność przenosić na niby złe przepisy, MOSiR mógłby po prostu zatrudnić kogoś, kto umie czytać, a później na podstawie przeczytanego tekstu podejmuje decyzje, jak wydać 300 tysięcy złotych.