Czy będziemy dziś świadkami jednego z najładniejszych meczów sezonu?

redakcja

Autor:redakcja

01 czerwca 2014, 11:34 • 3 min czytania

Nie ma presji. Nie ma splątanych nóg. Na Łazienkowskiej hit o pietruszkę, ale może właśnie dlatego obie drużyny na koniec zaserwują nam takie danie, że przez następne półtora miesiąca wzdychać i tęsknić będziemy za ekstraklasą. No, dobra żartowaliśmy. Przed nami cztery ostatnie mecz sezonu i wisienka na torcie. Koronacja mistrzów Polski.
Czy będziemy dziś świadkami jednego z najładniejszych meczów sezonu?

Czy będziemy dziś świadkami jednego z najładniejszych meczów sezonu?
Reklama

Wszystko jest już rozstrzygnięte, zgoda. Role przydzielone. Pieniądze za poszczególne miejsca rozdane. Kiedy jednak przypomnimy sobie ostatnie ligowe mecze i to, ile bramek padło wczoraj w grupie spadkowej, zaczynamy dzisiaj liczyć na całkiem fajne widowisko. Legia przed własną publicznością chce zakończyć sezon z przytupem. Lech wygrał ostatnio 4:0 z Ruchem i jeśli utrzyma kurs, może dojść do ciekawej wymiany ciosów. Patrzymy na wypowiedzi Rumaka i widać w nich, że ma straszne ciśnienie, żeby na koniec choć lekko zmazać plamę i dokopać Legii. „Chcemy pokazać swoją wyższość – mówi w pewnym momencie szkoleniowiec Lecha, chociaż na pokazanie wyższości to miał cały sezon, a nie pojedynczy mecz o pietruszkę. Tak czy siak – coś nam mówi, że będą dziś fajerwerki. Dla niektórych zawodników, jak Teodorczyk czy Lovrencics może być to ostatni mecz w barwach Lecha.

Czy warto dziś rzucić okiem na mecz Ruchu z Pogonią?

Reklama

Wszystko, co najciekawsze dzieje się dzisiaj w Warszawie, ale do Chorzowa też zajrzymy, choćby ze względu na 450. mecz w ekstraklasie فukasza Surmy. Pomocnikowi Ruchu już tylko dwóch meczów brakuje do wyrównania rekordu Marka Chojnackiego. Poza tym Ruch przypieczętuje dziś trzecie miejsce. Nie wierzymy, że nagle Pogoń się obudzi, skoro przez całą wiosnę nie wygrała ani jednego meczu. Premia za podium dla Niebieskich to 850 tysięcy złotych, dla porównania za czwarte miejsce dostaliby… 20 tysięcy. Nie będziemy się więc długo nad tym mecze rozwodzić. To powinna być ładna puenta do świetnego sezonu Kociana.

Czy Smuda powinien dać dziś szansę „maturzystom”?

I tak, i nie. Lepiej nie, jeśli miałby to robić w takim stopniu jak wczoraj Michał Probierz. Smuda już zresztą zaznaczył, że to mecz w grupie mistrzowskiej, a nie żaden sparing i tak naprawdę gra dalej toczy się o to, czy Wisła zajmie piąty, czy szóste miejsce. Ewentualne dodatkowe 200 tysięcy złotych to przy kłopotach krakowskiego klubu możliwość utrzymania jednego zawodnika przez rok. Dziwny to będzie zresztą mecz, bo dla niektórych zawodników być może ostatni w barwach Wisły. Wciąż nie wiadomo, co dalej z Miśkiewiczem, Nalepą, Gargułą i Brożkami. Oj, coś nam mówi, że problemy to się dopiero zaczną. W przyszłym sezonie.

Czy „supersnajper” Sadajew da Lechii pierwsze od 58 lat czwarte miejsce w tabeli?

Dlaczego „supersnajper”? Bo tak ostatnio nazwano go w pewnym radiu, chociaż gdyby odjąć trzy ostatnie kolejki, to dalej miałby zero bramek na koncie i czerwoną kartkę z meczu z Piastem. No, ale ostatnio strzela, zgoda. Trafił łącznie TRZY razy i na Górnik to on jest główną bronią Moniza. Tyle się mówi, że te ostatnie kolejki to sparingi, a przecież dzisiaj jedni i drudzy stoją przed wielką szansą. Górnik może zająć trzecie miejsce (musi wygrać, a Ruch przegrać). Lechia po raz pierwszy od 58 lat może zająć czwarte miejsce, co niewątpliwie będzie dużym zaskoczeniem, gdy przypomnimy sobie, w jakich rejonach poruszali się Gdańszczanie jesienią.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama