„I” bez kropki, فódź bez ligi, kolejka bez emocji…

redakcja

Autor:redakcja

26 maja 2014, 10:45 • 7 min czytania

Kolejka 35. nie była kolejką emocji, bo przecież niemal wszystko już wiemy – była kolejką wyborów. Jedni wybierali między złymi i jeszcze gorszymi politykami, inni między zimowymi igrzyskami a metrem, kobiety wybierały między rolnikiem Wiesławem a tańcem z gwizdkami, a kibice nie mogli się zdecydować, czy pójść na stadion, czy może lepiej na basen i czy obejrzeć mecz Ekstraklasy, czy finał play-offów angielskiej Ligue One. Pozostaje mieć nadzieję, że wszyscy dokonaliśmy słusznych wyborów i jedyny poniedziałkowy kac to ten po nadużyciu „przysłowiowych płynów”.

„I” bez kropki, فódź bez ligi, kolejka bez emocji…
Reklama

Jagiellonia Białystok – Śląsk Wrocław 0:3

Graj! Wyjdź! Ciś! Podaj! – trener Probierz jak zwykle był aktywny akustyczne – Strzelaj Zastaw!
Jest rozczulający, nie sądzisz? – szepnął pomocnik Jagiellonii do kolegi z zespołu – Myślisz, że on tak na poważnie, czy tylko dla publiczności?
Uderz! Dajesz! Szybciej! Szybciej!
Może byśmy rzeczywiście pobiegali trochę? – zastanowił się obrońca.
Chce ci się? – wzruszył ramionami partner – Ja to się nawet zastanawiałem, czy nie zabrać na mecz kocyka. Chyba wystarczy, że trener poskacze.

Reklama

Trener Probierz skakał, piłkarze Śląska biegali i strzelali, piłkarze Jagiellonii cieszyli się z zakończonego sezonu i nudzili się bardziej niż publiczność.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Widzew فódź 3:0

Pomysłem trenera Skowronka na mecz z Podbeskidziem był Marek Wasiluk.

To ma sens… – zadumał się Głos Wewnętrzny – Gdyby chwycić Wasiluka jak taran i rozbić nim szyki obronne Podbeskidzia, to w powstałą lukę…
Wasiluk miał jednak grać i stwarzać zagrożenie. Piłkarz ambitnie wypełniał polecenia trenera i rzeczywiście stwarzał – ba! zagrożenie pod bramką Zajaca stwarzał nawet częściej niż pod własną. Nie pomogło, ale chyba po prostu nie mogło.
Ojrzyński!… Co?… Zostań! – krzyczały trybuny i nikt im się nie dziwi.

Cracovia – Korona Kielce 1:1
Piłkarze naprawdę się starali – biegali, kiwali się, o nogi przeciwników przewracali się częściej niż o własne, strzelali aż 44 razy, w tym kilkanaście razy celnie, w tym parę razy ładnie, Cracovię prowadził szkoleniowiec, który jest jej trenerem od tygodnia, ale za tydzień trenerem już nie będzie, na trybunach siedzieli kandydaci na jego następców, a Ołeksij Szlakotin ku uciesze nielicznie zgromadzonej publiczności udawał babę z brodą. Gdybym był złośliwy, powiedziałbym, że to spotkanie idealnie nadawało się na wizytówkę Ekstraklasy, ale że nie jestem złośliwy – powiem, że widziałem w lidze parę gorszych spotkań, W 35. kolejce także.

Piast Gliwice – Zagłębie Lubin 2:0
To wolny kraj – jeśli ktoś bardzo chce spaść, nie można mu tego zabronić, choć szkoda, że Zagłębie po prostu nie wycofało się z rozgrywek i musieliśmy się męczyć, oglądając je przez trzydzieści kilka kolejek. Oczywiście, po końcowym gwizdku odbył się tradycyjny spektakl: łzy, koszulki na głowie, leżenie na murawie…
Przecież połowa z nich przez cały sezon leżała… – żachnął się kibic Zagłębia – Nawet jak biegali, to też leżeli.
Piast zrobił swoje: dostał materiał do obróbki, obrobił, odesłał, odfajkowałâ€¦

Wisła Kraków – Górnik Zabrze 2:3
Jak Wisła tego nie wygrała?

…bo najpierw odpadł jej Brożek, potem ułamał się Chrapek, a szewczyk w Krakowie sprawdzał się tylko w gambicie z nadziewaną owieczką – wersja „Szewczyk z Nalepą” rozbawiła zabrzan na tyle, że Adam Danch zabawił się w smoka i pożarł biało-gwiaździste niebożęta na dwa kęsy. Frekwencji nie było, bo poszła głosować w referendum i w wyborach. W referendum bardziej.

Lech Poznań – Pogoń Szczecin 0:0
Miał to być mecz wicelidera z rewelacją sezonu. Miał to być mecz o europejskie puchary. Miał to być pojedynek dwóch najlepszych strzelców ligi o koronę króla strzelców.
Nie był.

Legia Warszawa – Ruch Chorzów 1:2
Zrobią szpaler czy nie zrobią? – zastanawiały się media.
Niech sobie robią, niech sobie nie robią, byle cichutko, proszę… – jęczał jeden z piłkarzy, trzymając się za głowę.
Piłkarze Ruchu zrobili szpaler – zrobili także przykrość i wygrali mecz, co jednak kibicom nisko wisiało, bo świętowanie porażek, zwłaszcza tych moralnie zwycięskich, mamy we krwi i w genach.
Kurwa, „Silny”, gdzie wy macie tę fetę?! – Natasza Blokus miotała się nerwowo po kuchni.
Tradycyjnie, na Starówce – poinformował „Silny” uprzejmie, choć sądząc po minie Nataszy, niezbyt na temat.
Zbliżały się eliminacje Ligi Mistrzów. Kibice śpiewali i tańczyli.

Zawisza Bydgoszcz – Lechia Gdańsk 0:0
Najpierw strzelał VranjeŁ¡, a bronił Kaczmarek, potem strzelał VranjeŁ¡, a bronił Kaczmarek, aż wreszcie strzelał VranjeŁ¡, a bronił Kaczmarek. Gdy wszyscy spodziewali się, że VranjeŁ¡ strzeli po raz czwarty – strzelił Petasz, a Bąk nie obronił, bo piłka przeleciała nad poprzeczką. Nudną całość zwieńczyły dwie próby Kamila Drygasa, a murawa przez całe 90 minut była bardzo zielona.

Bramka kolejki
Dudu Paraiba czy Semir Stilić? Damian Chmiel czy Mateusz Zachara? Drogą dedukcji, indukcji oraz ene-due-like-fake wygrywa Semir Stilić, bo wiedział, co chce zrobić, jak chce zrobić i zrobił dokładnie to, co chciał, a przy bramce Dudu asystę drugiego stopnia zaliczył chyba niejaki Fuks.

Kiks kolejki
W kategorii drużynowej – „Kropka nad I”, która, poza tym, że się zabawnie kojarzyła, wcale nie została postawiona. W kategorii indywidualnej – Ołeksij Szlakotin czyli brodaty dizaster w rękawiczkach.

Ranking sędziowsko-okulistyczny
Pan sędzia Stefański (JB-ŚW) udowadniał, że sędziowanie jest jak jazda na rowerze i czasem mu się nogawki w łańcuch wkręcały, ale poza tym bardzo sympatycznie, uważnie i na minus jedną dioptrię.

Pan sędzia Borski (PBB-Wف) za wiele pracy nie miał, ale swoje minus trzy dioptrie wyłapał za nabieranie się na symulki widzewiaków, a nad ręką Wasiluka w 83 minucie wciąż się zastanawiam, bo coś trzeba robić z wolnym czasem…

Pan sędzia Przybył (C-KK) bardzo słabo i niekonsekwentnie – gwizdał faule, których nie było, potrafił dać żółtą kartę za przebiegnięcie obok, pryncypialnie usunął Malarczyka, ale nie wywalił ani Jaroszyńskiego za próbę urwania nogi, ani Kiełba za uderzenie przeciwnika. Minus siedem dioptrii.

Pan sędzia Radkiewicz (PG-ZL) zwyczajny sędziowski zestaw obowiązkowy ze średnimi frytkami. Minus trzy dioptrie.

Pan sędzia Tojo (WK-GZ) strasznie skośnie – wystarczy porównać rzut wolny odgwizdany w 8 minucie i brak jakiejkolwiek kartki dla Guerriera w minucie 15. Dodajmy do tego brak kartki dla Madeja za uprawianie karate oraz dla Szeweluchina, fakt że Guerrier w ogóle dokończył mecz, mniejsze wtopki… i wyjdzie nam minus osiem dioptrii.

Pan sędzia Kwiatkowski (LP-PSz) – jak zwykle spokojnie i cierpliwie, choć nie bezbłędnie. Podkreślić należy jak zwykle znakomitą pracę łokci i wymowne spojrzenie z góry, pod wpływem którego nawet Henriquez przestawał się ciskać. Minus trzy dioptrie.

Pan sędzia Marciniak (LW-RCh) – słabo, gdy już robił błąd, to taki tłusty i włochaty: nieodgwizdany karny na Bereszyńskim, niewywalony Vrdoljak… a do tego, jakieś dziwne wolne (nie dziwię się Jakubowi Rzeźniczakowi, że szlag go trafiał), rogi, które powinny być, ale ich nie było… Minus dziesięć dioptrii.

Pan sędzia Musiał (ZB-LG) w swoim stylu, błędów, mało i w obie strony, a pretensje można mieć o zbyt ostrą grę ciałem, bo niektóre wejścia pana sędziego w zawodników sam sobie mógł gwizdać jako faule. Minus dwie dioptrie.

Cytat kolejki

Wojciech Grzyb: „Powinno być więcej leżenia na tyłkach”
„Patrz pan, haruję od rana…”

Ł»elisław Ł»yżyński: „Robotnicy robią sobie 2,5-godzinną przerwę na czas meczu”
Zważywszy, że mecz trwa 90 minut… bardzo korzystny przelicznik.

Krzysztof Marciniak: „Malarczyk! Malarczyk! Indywidualnie Malarczyk!…”
Usłyszeć na koniec „…goooool!” i umrzeć.

Robert Skrzyński: „Widać w tych oczach lampiony nadziei”
Po meczu migały już tylko diody rezygnacji.

Damian Dąbrowski: „Piłka miała taką terytorię lotu…”
…że spadła na trajektorium przeciwnika.

Remigiusz Jezierski: „Przysłowiowa przerwa na uzupełnienie płynów”
„Kto rano wstaje, ten uzupełnia płyny”? Nie, to chyba jakoś odwrotnie było…

KS Orzeł
Radosław Janukiewicz (Pogoń Szczecin) – Dudu Paraiba (Śląsk Wrocław), Adam Danch (Górnik Zabrze), Piotr Stawarczyk (Ruch Chorzów), Błażej Telichowski (Podbeskidzie Bielsko-Biała) – Donald Guerrier (Wisła Kraków), Semir Stilić (Wisła Kraków), Stojan VranjeŁ¡ (Lechia Gdańsk), Damian Chmiel (Podbeskidzie Bielsko-Biała), Flavio Paixao (Śląsk Wrocław) – Ruben Jurado (Piast Gliwice)

LZS فoś
Oleksij Szlakotin (Korona Kielce) – Martin Baran (Jagiellonia Białystok), Michał Czekaj (Wisła Kraków), Povilas Leimonas (Widzew فódź) – Dani Quintana (Jagiellonia Białystok), Ondrej Duda (Legia Warszawa), Mateusz Cetnarski (Widzew فódź), Wahan Gevorgyan (Zawisza Bydgoszcz), Aleksander Kwiek (Zagłębie Lubin) – Patryk Tuszyński (Lechia Gdańsk), Eduards ViŁ¡niakovs (Widzew فódź)

„Poligon” w „Ustaw Ligę”

Prezes LZS Poligon zachowywał się gorzej niż trener Probierz po niesłusznym karnym. Zdziwieni sąsiedzi wysłuchiwali, co prezes myśli o Dźwigale (-2 punkty) i Quintanie (2 punkty), o Lovrencisicsu (2 punkty) i Teodorczyku (3 punkty), a nawet o Tomaszu Brzyskim (1 punkt), choć przecież nie jest jego winą, że koledzy marnowali rewelacyjne piłki, dorzucane im przez obrońcę Legii na nos, a nawet na czoło. LZS Poligon spadł w klasyfikacji generalnej na pozycję 774., w lidze „poligonowej” na pozycję 97., a zarząd klubu poszukuje chętnego na stanowisko dyrektora sportowego, bo kogoś ukarać trzeba, a przecież prezes nie będzie karał sam siebie.

Liga „poligonowa” (kod: 807717479) wciąż na czele klasyfikacji lig prywatnych – jako pierwsi przekroczyliśmy granicę 10 000 punktów, utrzymujemy przewagę ponad 100 punktów nad drugą w klasyfikacji ligą „Rzeźnik Cup”, 180 punktów nad ligą „Twitter Cup” i 194 nad ligą „Granej Niedzieli”. W zawiązku z tym, że przewaga jest stosunkowo niewielka, zarząd ligi „poligonowej” zwrócił się do zarządu LZS Poligon z apelem o niezaniżanie poziomu ligi, nieopóźnianie marszu, przemyślane transfery i inne działania konsolidująco-punktujące.
W samej lidzie „poligonowej” – zmiany, zmiany, zmiany… Zespół „paku12” prezesa PAQ spadł z miejsca pierwszego na trzecie, na drugie awansowała „Wilga Garwolin5”, którą kieruje prezes SEBA, a na fotel lidera wrócił prezes WesołyKostek i jego

„Drużynopodobni”.
Przed nami dwie ostanie kolejki – czuj-duch, równaj krok, bagnet na broń, kod: 807717479!

Andrzej Kałwa
Fot. FotoPyk, AJK

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama