Donovan skreślony przez Klinsmanna. Symbol amerykańskiego futbolu nie jedzie do Brazylii.

redakcja

Autor:redakcja

23 maja 2014, 15:25 • 5 min czytania

Czerwcowy numer angielskojęzycznej wersji „FourFourTwo”, jednego z największych magazynów futbolowych na świecie, specjalny dodatek o mundialu w Brazylii. Przy opisie grupy G oraz reprezentacji USA, w rubryce „kluczowy gracz” widnieje nazwisko Landona Donovana z adnotacją: „Jedyny członek drużyny z prawdziwym darem do kreowania gry”. Donovan wydawał się pewniakiem na wyjazd do Brazylii, ale Juergen Klinsmann zaskoczył cały świat, pomijając najlepszego piłkarza w historii reprezentacji USA. Sam Landon wykazał się wielką klasą, pisząc do swoich fanów na Facebooku: „To był zaszczyt i przywilej móc reprezentować USA na trzech mundialach. Liczyłem na wyjazd do Brazylii i jak możecie sobie wyobrazić, jestem bardzo zawiedziony. Mimo wszystko będę trzymał kciuki za moich kolegów i nadal będę poświęcać się, by wspierać rozwój futbolu w Stanach”. Dlaczego Klinsmann wyciął swoją największą gwiazdę?
Zamiast Donovana na mundial pojadą inni atakujący: Altidore, Wondolowski, Johansson. Dempsey czy 18-latek z Bayernu Monachium Julian Green. Landon uważany jest za najwybitniejszego piłkarza, jaki kiedykolwiek przywdział trykot USA. Jego dorobek jest imponujący: 156 występów, 57 goli i 32 asysty. Napastnik nie jest także stary – ma dopiero 32 lata, a za sobą już występy na trzech mistrzostwach świata (2002, 2006 i 2010). W pewien sposób Klinsmann zszokował cały piłkarski świat, spodziewaliśmy się bowiem odstawienia każdego, ale nie napastnika LA Galaxy. Donovan jest żywym pomnikiem i wydawał się nie do ruszenia. Niemiec widział to inaczej: „Po prostu widzę teraz innych graczy przed nim (…) On wie, że mam do niego ogromny szacunek, ale muszę podejmować decyzję „na teraz”. To, co jest na dzisiaj dobre dla grupy lecącej do Brazylii”.

Donovan skreślony przez Klinsmanna. Symbol amerykańskiego futbolu nie jedzie do Brazylii.
Reklama

O co poszło? Niemiecki selekcjoner otwarcie kwestionował podejście Donovana do gry. „Pragnienie, poświęcenie oraz sam poziom piłkarski” miały dojść do takiego poziomu, że na obecną chwilę bardziej od Landona na grę w kadrze zasługują Wondolowski oraz Johansson. Dołączą do wspomnianych wcześniej pewniaków, czyli Altidore`a oraz Dempseya. „Klinsy” nieco enigmatycznie dodaje swoje pięć groszy: „On zasługuje na każdy komplement, ale w piłce nożnej liczy się tu i teraz oraz to, czego dokonamy jutro (…) Nie budujemy zespołu opierając się na przeszłości, ale na tym, przez co przeszliśmy razem oraz w co wierzymy – na dzisiaj, jest to prawidłowa decyzja”.

Donovanowi zaszkodziła przede wszystkim jego depresja oraz syndrom wypalenia, które spowodowały u niego 144-dniową przerwę w graniu w piłkę. Piłkarz przestał trenować i grać pod koniec 2012 roku, wrócił do czynnego uprawiania zawodu pod koniec marca 2013 roku. W tym czasie opuścił nie tylko mecze Galaxy, ale przede wszystkim kadry. Jego postawa była szeroko komentowana w prasie i telewizji, gdyż zwyczajnie… zniknął. Szukał go klub, szukał go sztab szkoleniowy kadry USA, bezskutecznie wydzwaniali do niego zarówno Bruce Arena (trener Galaxy), jak i Juergen Klinsmann. Postawa Landona wywołała prawdziwą burzę w USA – jedni wspierali go jak mogli, inni zastanawiali się znów jak można dostać depresji grając w piłkę i zarabiając miliony. Co bardziej krewcy kibice nazwali go nawet „niegodnym do przywdziewania koszulki reprezentacji Stanów Zjednoczonych”. Sam Landon, zapytany po powrocie jak ocenia swoją postawę, odparł wyraźnie podrażniony: „Mam to gdzieś (…) Po prostu tego potrzebowałem”.

Reklama

Sygnały o złym samopoczuciu wysyłał jednak już wcześniej. Gdy LA Galaxy został mistrzem MLS w 2012 roku, przed kamerami na konferencji prasowej błyszczał David Beckham, a Donovan siedział skulony i zamknięty w sobie. Prasa pisała, że wyglądał „jakby chciał stamtąd uciec”. Po powrocie do gry Amerykanin mówił w wywiadzie: „Musiałem to zrobić. To był czas, którego potrzebowałem, tak bym to określił. Cieszę się, że miałem wystarczająco siły i odwagi, by przyznać publicznie: coś tutaj nie gra (…) Przez te trzy miesiące spędziłem z rodziną więcej czasu, niż przez ostatnich 15 lat. Przez ostatnich parę sezonów czułem, że futbol to tylko praca – czułem się jak w zwykłej robocie… Dla mnie to nie w porządku”. Odpoczynek dobrze mu zrobił – nie od razu wrócił do kadry, ale już w lecie 2013 roku był gwiazdą Gold Cup i poprowadził kadrę USA do tytułu najlepszej drużyny strefy CONCACAF. Landon był wszędzie – strzelał (pięć goli i Złoty But), asystował, dowodził drużyną. Później było już jednak gorzej, a ostatnio Donovan został nawet rezerwowym w kadrze (mecz przeciwko Meksykowi).

W prasie pojawiały się sprzeczne wiadomości. Klinsmann był zaniepokojony, że Landon ma kłopoty z motywacją i łatwo akceptuje swoją coraz mniejszą rolę w drużynie USA, krytykowano także jego kondycję oraz brak twardości w grze. Ridge Mahoney z „Soccer America” pisał nawet, że Klinsmann – jako rodowity Niemiec – wytykał Landonowi brak zaciętości na murawie oraz brak usystematyzowanej formy, co widać było już niemal dekadę temu podczas rocznego pobytu piłkarza w Bayerze Leverkusen. Z kolei Tim Howard, opoka kadry USA, mówił jeszcze niedawno: „Jeśli Donovan jest na boisku, jest naszym najlepszym lub jednym z dwóch najlepszych piłkarzy”. To właśnie w nim bramkarz Evertonu upatrywał szansę na pokonanie rywali z grupy G, czyli Ghany, Portugalii oraz Niemców.

Sam Landon był podobno pewien swojego wyjazdu, chociaż w mediach wypowiadał się dosyć dyplomatycznie: „Muszę dowieść, że zasługuję. Muszę na to zwyczajnie w świecie zasłużyć”. Według Klinsmanna nie zasłużył, ale coś nam się wydaje, że Niemiec może zdrowo się przejechać na tej decyzji. Podobnie twierdzą niektórzy dziennikarze, chociaż opinie w Stanach są podzielone. Jedni chwalą „stawianie na młodzież”, inni lamentują nad wyborem młodego Greena kosztem Donovana oraz „brakiem poszanowania legendy”. Nam najbardziej podobał się za to inny tweet, autorstwa jednego z amerykańskich ekspertów telewizji ESPN: „Jeśli nasza kadra zagra dobrze tego lata w Brazylii, Klinsmann wyjdzie na geniusza. Ale jeśli nie…”

Czy kariera Landona Donovana dobiega końca? Reprezentacyjna zapewne tak, dlatego główne pytanie brzmi: jak sam piłkarz podejdzie do decyzji Klinsmanna? Amerykańska prasa od zawsze opisywała Landona jako „szczerego, ze skłonnościami do autorefleksji”, chociaż ostatnimi czasy pojawiały się i bardziej ostre opinie. Pisano o piłkarzu, że jest „dwubiegunowy i popada od skrajności w skrajność – raz kocha USA, raz ma ochotę się stąd wyprowadzać i grać w Europie”. Ostatnie półtora roku były dla napastnika Galaxy bardzo ciężkie, nie rozumiano jego depresji i wypalenia, zarzucano mu wiele rzeczy, kwestionowano podejście do zawodu. Donovan może zrobić w tym momencie wszystko – spiąć się w sobie jeszcze raz i walczyć o powrót do reprezentacji USA na jesień, a równie dobrze może zakończyć karierę i skupić się na rodzinie. Landon już nic nie musi, on tylko może. W końcu nie każdy jest najwybitniejszym piłkarzem w historii swojego kraju.

KUBA MACHOWINA

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama