W kontekście Europarlamentu przerabialiśmy już Macieja Ł»urawskiego, Weronikę Marczuk-Pazurę i siatkarza Bąkiewicza. Gdzieś tam o uszy odbiło się też nazwisko Natalii Siwiec, ale pierwszym cyckom RP zwyczajnie nie pasował termin. Teraz na tapecie znalazł się gracz największego kalibru, a piosenka która go promuje już na starcie rozłożyła nas na łopatki. Uwaga, zapnijcie pasy i złapcie się poręczy.
**
***
„Jacek Kozłowski
Europoseł polski
Mazowsze głosuje
Gdy Jacek startuje
To wojewoda zdecydowany
Niejeden stadion był zamykany
Ciepły otwarty na konsultacje
I co najgorsze, zawsze ma rację”
No co możemy dodać? Zapomnijcie o słynnych pieśniach Samoobrony, o hicie „Olek! Olek!” albo spotach Grzesia Napieralskiego. Wybory do Europarlamentu wkraczają w fazę Euro-Polo. Kozłowski mówi, że to nie jego sztab zamawiał tę piosenkę, ale machiny już nie zatrzyma. Melodia poszła w świat. Jakby to powiedział Erwin Sak:
It`s a fucking joke!