Przeglądamy kontrakty. Czy kluby myślą o przyszłości?

redakcja

Autor:redakcja

20 kwietnia 2014, 15:10 • 8 min czytania

Od Skaby, Vidanowa i Hermesa po Nakoulmę, Miśkiewicza, Gargułę czy Możdżenia. Wiek nie gra tutaj żadnej roli, umiejętności i potencjał – również. Liczba ekstraklasowych piłkarzy, którym wygasają kontrakty wraz z końcem czerwca tego roku, czyli za nieco ponad dwa miesiące, jest… długa i jeszcze dłuższa. Polskie kluby niewiele sobie jednak z tego robią, bo w wielu przypadkach ani nie zabezpieczają się przed darmowym odjazdem najlepszych piłkarzy, ani nie wykorzystują zaniedbań (nieudolności?) konkurencji. Transfery, jak Dariusza Treli do Lechii, to wciąż na naszym rynku rzadki przypadek.
Mocno zakręcony finisz ligi, kiedy trwa zagorzała walka o miejsce w grupie mistrzowskiej – dla niektórych: grupie świętego spokoju – a za moment o puchary i utrzymanie sprawia, że wszyscy panicznym wzrokiem spoglądają w tabelę. Liczy się tylko tu i teraz. Ale czy liczy się też to, co za najbliższym zakrętem? Czy w polskich klubach poważnie myśli się o przyszłości?

Przeglądamy kontrakty. Czy kluby myślą o przyszłości?
Reklama

Wzięliśmy pod lupę kontrakty naszych ligowców, biorąc pod uwagę proste kryterium – „data zakończenia: 30. czerwca 2014 roku”. Bez wypożyczeń, które regulowane są na innych zasadach i bez umów z opcjami, czyli takich, o których przedłużeniu kluby mogą zdecydować w ostatniej chwili.

Spytacie za moment: czy ma to sens? Ano ma. I to bardzo duży. Na zasadzie transferu bezgotówkowego Steve McManaman przechodził z Liverpoolu do Realu, Luis Enrique z Realu do Barcelony, Michael Ballack z Chelsea do Bayeru, a dziś do Bayernu idzie Robert Lewandowski. Przykłady nam bliższe, krajowe – wspomniany wcześniej Trela do Lechii, Bereszyński do Legii czy Paweł Olkowski, który od lipca melduje się w Koeln. W tym ostatnim przypadku rzucają się w oczy dwie kwestie. Po pierwsze, był to z pewnością ruch w zasięgu Legii bądź Lecha. Po drugie, nigdy nie uwierzymy, że Górnik zrobił wszystko, by go zatrzymać. Nie uwierzymy, bo… – Mamy plan i chcemy wkrótce usiąść do rozmów z Pawłem – oznajmił w połowie listopada Krzysztof Maj, wiceprezes klubu. W Zabrzu w połowie listopada przygotowali plan, a w Kolonii na początku stycznia podpisali z piłkarzem kontrakt. Pozamiatane.

Reklama

Mimo takich historii, wciąż mało kto zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji. Czy Nakoulma mógłby wyjechać za granicę? Mógłby. A Miśkiewicz, Możdżeń? Pewnie. Kokoszka, Danielewicz? No tak, oni też.

Tak wygląda TOP10 potencjalnych wyrzutów sumienia prezesów polskich klubów. Dorzućcie do tego grona Kelemena, Stevanovicia, Abwo, Lisowskiego, Bernhardta i Gargułę, a otrzymacie zespół, który na papierze biłby się o mistrza. Bez wydawania jakichkolwiek pieniędzy na zakupy. Bez rozmów o transferze, bez negocjacji z pracodawcą. Wystarczy tylko – chociaż coraz częściej jest to „aż” – dogadać się z zawodnikiem.

Doliczyliśmy się 61 piłkarzy, którym za dwa i pół miesiąca wygasają umowy z obecnymi pracodawcami. W rzeczywistości ta lista jest i będzie jednak odrobinę dłuższa. Kluby w wielu przypadkach zapewniły sobie bowiem opcję przedłużenia kontraktów, ale… również w wielu z niej nie skorzystają. Do tego Piast, Korona i Podbeskidzie odmówiły udostępnienia szczegółowych danych. Wiemy, komu umowy się kończą, jednak nie wiemy, czy… skończą się faktycznie. W Bielsku-Białej dostępnych w teorii jest aż 16 piłkarzy, ale niektóre kontrakty zostały przedłużone po rozegraniu określonej liczby minut, a niektóre zostaną przedłużone wraz z utrzymaniem klubu w ekstraklasie.

– Ze wszystkimi, którzy u nas faktycznie grają, możemy się dogadać. A może nie ze wszystkimi, skoro dochodzą mnie sygnały o ofertach z innych klubów? Skoro takie zagrywki stosuje konkurencja z grupy spadkowej, z którą za moment się spotkamy, to są to chwyty poniżej pasa. Rozumiem jednak, że to taktyka wyprowadzenia przeciwnika w pole – mówi Wojciech Borecki, prezes Podbeskidzia. – Czy 16 piłkarzy z krótkimi papierami to strategia ryzykowna? Proszę spojrzeć na średnią wieku tego zespołu. Opracowaliśmy taką strategię, która będzie uwzględniała przyszły sezon. To, że odejście żadnego z młodych zawodników nie jest zagrożone, również się w nią wpisuje.

No właśnie, na wizji przyszłego sezonu Podbeskidzie niedawno już się przejechało. Poprzednik Boreckiego dał Jurajowi Dancikowi umowę, która w razie utrzymania zapewniała automatyczne jej przedłużenie i podwyżkę. Taką podwyżkę, dzięki której został on najlepiej zarabiającym zawodnikiem w Bielsku-Białej. Słowak nie zgodził się na rozwiązanie tego kontraktu i rok spędził w rezerwach.


Skoro najbardziej tajemnicze kluby już za nami – trójce, która nie udostępniła danych, przyznaliśmy „martwy” stopień zagrożenia letnimi odjazdami – przejdźmy do konkretów.

Najwyżej ocenieni przez nas ekstraklasowicze to Legia i Pogoń. Poziom ryzyka? Znikomy. W Warszawie umowa kończy się tylko Wojciechowi Skabie, w Szczecinie – Moustaphie Ouedraogo, ale decyzją klubów nie zostaną one przedłużone. Na tej liście znaleźć mieli się jeszcze Michałowie Efir i Kopczyński, lecz te tematy są już domknięte. Natomiast na decyzję o przyszłości Wojciecha Lisowskiego i sprowadzonego zimą Pavle Popary Pogoń ma jeszcze czas.

Bardzo pozytywnie zaskoczył nas Widzew. Nieprawdziwe okazują się plotki, że po sezonie cała drużyna się rozleci, bo klub na taką ewentualność się zabezpieczył. Po pierwsze, zawodnicy z potencjałem – jak Nowak, Mroziński, Kasprzak czy Wolański – mają ważne umowy jeszcze przez długi czas. Po drugie, w bardzo wielu przypadkach klub zapewnił sobie opcje przedłużeń kontraktów, niezależnie od utrzymania w lidze. Możliwy jest więc spadek Widzewa i skorzystanie np. z opcji w przypadku Kikuta. Jedyni piłkarze do wyciągnięcia dziś za darmo to Kaczmarek i Cetnarski, choć ten drugi dał ponoć słowo, że jeśli drużyna nie spadnie, to on nie odejdzie.

– Jesteśmy przygotowani. Jeśli ktoś chce nam kogoś zabrać, to dostępni są tylko najstarsi w zespole piłkarze – przyznaje Radosław Osuch, właściciel Zawiszy. I faktycznie, Dudek – 34 lata, Vasconcelos – 34, Hermes – 39. Czwarty w hierarchii Geworgian ma zapisaną już w kontrakcie opcję przedłużenia, z której Zawisza wciąż może skorzystać. Niezłego bramkarza (Mateusz Bąk) i niezłego obrońcę (Deleu) można wyciągnąć natomiast z Lechii, gdzie z wszelkimi decyzjami na razie się wstrzymano. Istotny będzie tutaj głos trenera Moniza. Ale w Gdańsku presji nie ma: nawet, gdyby ktoś podebrał Bąka, to już zakontraktowany został Trela.

Trzy gwiazdki – choć długo zastanawialiśmy się nad dwiema – otrzymał od nas Lech. Odpuszczenie w temacie Arboledy i Injaca, choć to przeważnie zawodnicy kadry meczowej, rozumiemy, ale ciągłego odwlekania z Możdżeniem i Kędziorą – już nie. Tym bardziej, że z tym ostatnim Kolejorz dopiero co… rozpoczął rozmowy. Za ponad dwa miesiące wygasa również umowa Daylona Claasena, ale klub na decyzję ma czas do końca maja. Wiceprezes Piotr Rutkowski już zapowiedział, że o wszystkim przesądzi końcówka sezonu.

Z takiej opcji, w przypadku Ugo Ukaha, mogła do niedawna skorzystać Jagiellonia. Nie skorzystała, mimo że to piłkarz pierwszego składu. Możliwe, że Ukah w Białymstoku zostanie – chociaż łatwo go dziś podebrać – tylko na nieco innych zasadach. Ciekawa opcja to 28-letni Plizga ze statystyką w Jadze: 75 meczów, 15 goli, 18 asyst, no i David Abwo z Lubina, który rozgrywa rundę życia. Zagłębie na razie gra na czas i nie pali się, by pozostawić Dzinicia, Bilka, Vidanowa, Banasia czy właśnie Abwo. Już rok temu latem zrezygnowano z dziesięciu nazwisk. Dziś klub zainteresowany jest natomiast wykupieniem wypożyczonego Silvio Rodicia, ma ustaloną kwotę odstępnego, ale musi jeszcze dogadać się z piłkarzem. A to wcale nie jest takie oczywiste.

Wiadomo już, że z Ruchem pożegna się Maciej Jankowski. Klub zabezpieczył się opcją przedłużenia umowy z 36-letnim فukaszem Surmą, odpuścił podobnych wiekowo Malinowskiego i Zieńczuka, ale też znacznie młodszego Michała Buchalika.

Wchodzimy do strefy podwyższego ryzyka: dwie strony Krakowa, Wrocław, no i Zabrze.

Górnik w naszym rankingu jest liderem, ma w kadrze aż 12 piłkarzy, którym latem wygasają umowy. Co więcej, żaden z nich nie ma zapisu o opcji przedłużenia. Kogo więc można wyłowić z Zabrza? Nakoulmę, jego na pewno i… to by chyba było na tyle. Nie ukrywajmy, nikt nie będzie się zabijał o Iwana, Kasprzika czy Łukasiewicza.

Po wyjątkowo kruchym lodzie stąpa Wisła. Bunoza, a przede wszystkim Miśkiewicz, Garguła i Paweł Brożek to ludzie, których Biała Gwiazda za moment może stracić. A przecież miesiąc temu Jacek Bednarz zapewniał o dogadanej już umowie z Gułą i Brożkiem, zaś z Miśkiewiczem… – Chcemy, by Michał został u nas na dłużej, on też tego chce, więc liczę, że zanim rozjedziemy się na Święta Bożego Narodzenia, sprawa będzie załatwiona – mówił Jacek Bednarz w „Dzienniku Polskim”. Święta Bożego Narodzenia, dobre sobie! Aha, Wisła ma opcje na Guerriera, Burligę, Burdenskiego, Klarica, Fryca i Piotra Brożka.

Cracovia za moment może stracić sześciu piłkarzy pierwszego składu. Śląsk – pięciu, włącznie z kontuzjowanym Kaźmierczakiem. W obu przypadkach jakby bez większych perspektyw. W Krakowie ciężko o jakiekolwiek decyzje czy chyba nawet chęci, we Wrocławiu… o pieniądze. Ci drudzy mogli na określonych warunkach przedłużyć umowy z Patejukiem i Kokoszką, ale ustalone swego czasu warunki okazały się zbyt wysokie.

Skoro postawiliśmy już w tytule pytanie, to wypadałoby też na nie odpowiedzieć: myślą, ale tylko niektórzy. Przed konkurencją i nieznanym jutrem zabezpieczają się dobrze zorganizowane kluby, jak Legia czy Pogoń, kompletnie ją zaniedbują natomiast ci, którzy mają bądź ostatnio mieli w tej lidze niemałe aspiracje: Wisła, Śląsk i Górnik. Mimo wielu pojawiających się okazji na rynku, mało kto chce z nich skorzystać. Zamiast mniejszym kosztem budować zespół na nowy sezon, wszyscy czekają jak skończy się liga. Czeka też Nakoulma, czeka Miśkiewicz, Danielewicz, Kokoszka i inni. Pytanie tylko, czy mają na kogo.

PIOTR TOMASIK

Najnowsze

Ekstraklasa

Zieliński studzi głowy. W Kielcach nie jest ani tak źle, ani tak dobrze, jak myślą

Jakub Białek
2
Zieliński studzi głowy. W Kielcach nie jest ani tak źle, ani tak dobrze, jak myślą
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama