Nawałka leci do Carpi, a Tkocz ocenia obrońców?

redakcja

Autor:redakcja

17 kwietnia 2014, 10:19 • 3 min czytania

Jesteśmy w kropce. Z jednej strony postanowiliśmy jakiś czas temu: z krytyką Adama Nawałki wstrzymujemy się do ewentualnych porażek w meczach o punkty. A dopóki to tylko sparingi – hulaj dusza, piekła nie ma! Z drugiej jednak strony nie ma co ukrywać, że tracimy cierpliwość i że mnożą się znaki zapytania. Dzisiaj poczynania selekcjonera trzema słowami słusznie skwitował Robert Błoński z „PS”: „Selekcja negatywna trwa”. Trener kadry wciąż powołuje mniejszych lub większych patafianów, by na końcu stwierdzić, że to patafiany i wcale ich nie potrzebuje. W ten sposób to można klecić kadrę aż do mistrzostw w Katarze.
Najnowszy wynalazek Nawałki – Brazylijczyk Thiago Cionek. Nawałka ma zamiar polecieć i obejrzeć tego drwala na żywo, podczas niezwykle prestiżowego spotkania Modeny z Carpi (nie pytajcie nas, co to za klub, pewnie tamtejszy ROW Rybnik). Już w tym momencie księgowa w PZPN powinna powiedzieć: panie Adasiu kochany, do Modeny może pan lecieć się opalać, ale oczywiście za swoje.

Nawałka leci do Carpi, a Tkocz ocenia obrońców?
Reklama

Bo my niestety od ściany do ściany. Jak Fornalik czy Smuda nie szukali zawodników nigdzie, tak Nawałka leci na mecz, co do którego wiadomo jedno: stratą czasu byłoby nawet samo sprawdzenie wyniku w gazecie. Cionka, to pan mógł, panie selekcjonerze szanowny, oglądać przez lata w polskiej lidze. Poziom Ukaha albo Grodzickiego. Wystarczyło popatrzeć.

Najbardziej nas jednak zdziwiło to, co w „PS” przeczytaliśmy dalej. Uwaga: Marcin Komorowski wypadł z kręgu zainteresowań „na etapie obserwacji przez Jarosława Tkocza”. Przedstawmy sprawę jasno: Jarosław Tkocz był kiedyś niezbyt utalentowanym bramkarzem, natomiast dzisiaj być może jest w stanie dobrze rozgrzać innych golkiperów do wysiłku meczowego. Tego nie kwestionujemy, bo nie mamy powodów. Natomiast zastanówmy się jak to w ogóle brzmi: Tkocz poleciał na mecz do Rosji i uznał, że Komorowski się nie nadaje? Od takich decyzji to chyba jednak jest Nawałka, a nie gość, który z grą w piłkę nożną na pozycji obrońcy – czy też w ogóle w polu – ma tyle wspólnego, co i Kazek Marcinkiewicz.

Reklama

Zupełnie gdzieś mamy Komorowskiego, ale… gra on w silnej lidze rosyjskiej, w każdym meczu po 90 minut. Chyba jednak zasługuje na odrobinę więcej niż 2 minuty ze Szkocją i… obserwacje oczami Jarosława Tkocza. A już na pewno zasługuje na więcej, gdy teraz się okazuje, że do reprezentacji ma wskoczyć Cionek.

Kadra ma środkowych obrońców. Ma Glika, Jędrzejczyka, Szukałę, Celebana, Komorowskiego, można się zastanawiać nad kolejnymi nazwiskami, aż nawet dojdziemy do Wilusza, do którego Nawałka ma słabość. Jacy ci obrońcy są, tacy są, ale innych nie ma. Teraz najważniejsze, by w końcu na jakiś wariant się zdecydować, zamiast szukać kwadratowych jaj. Latanie na mecz Carpi – Modena nie ma nic wspólnego z przygotowaniami do eliminacji Euro 2016, to tylko wprowadzanie zamętu. Może zamiast do Włoch, niech Nawałka poleci do Rosji, bo przydałoby się by trochę poważniejszych piłkarzy (jak Komorowski) oglądali trochę poważniejsi niż Tkocz trenerzy (jak Nawałka). Zresztą nigdy wcześniej nie słyszeliśmy, by na przykład za kadencji Jerzego Engela czy Pawła Janasa środkowych obrońców oceniał Józef Młynarczyk… Przy czym i tak Młynarczyk niewątpliwie w swoim życiu miał do czynienia z poważnymi defensorami.

Mieliśmy się więc nie czepiać Nawałki aż do startu eliminacji, ale już trochę zbyt nas świerzbiło. Panie, przestań pan robić kabaret, jak chce pan zwiedzić północ Włoch to od tego są biura turystyczne, a kadry w to nie mieszajmy. Bo jak tak dalej pójdzie to poleci pan na Filipiny oglądać Bena Starostę.

Fot.FotoPyk

Najnowsze

Anglia

Antyrekord Wolverhampton. „Chcemy być zapamiętani jako tchórze?”

Braian Wilma
0
Antyrekord Wolverhampton. „Chcemy być zapamiętani jako tchórze?”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama