Matusiak wyjątkowo w środę. Zaśmiecona liga

redakcja

Autor:redakcja

16 kwietnia 2014, 12:52 • 5 min czytania

Jesteśmy po podziale punktów w Ekstraklasie. Znów podniosły się głosy krytykujące reformę. Szczerze, kompletnie mnie to dziwi. Krytycy twierdzą, że reforma nie podniesie poziomu rozgrywek. Oczywiście, że nie. Nie taki był chyba jej zamysł. Chyba nikt nie oczekiwał, że rozgrywając więcej spotkań, drużyny będą grały lepiej. To są przecież ciągle te same zespoły. Ł»e podział jest niesprawiedliwy? Dla kogo? Zaczynając rozgrywki kluby wiedziały, ile meczów je czeka. Musiały liczyć się i pewnie liczyły z tym, że droga do mistrzostwa Polski czy też spadku będzie dłuższa. Legia chcąc zdobyć mistrza, będzie musiała zagrać jeszcze raz z najlepszymi tego sezonu. Jeśli ich pokona, będzie pierwsza. Jeśli będzie przegrywać z Lechem, Wisłą czy Pogonią, dlaczego miałaby być mistrzem Polski?
Oczywiście w Widzewie cieszą się bardziej, w Legii mniej. Ale ta reforma nie jest dla klubów. To jest reforma dla kibiców. Dla nas. Canal+ płaci osiemdziesiąt kilka milionów za dostarczanie rozrywki swoim abonentom. Grając w obecnym systemie, nasza liga dostarcza moim zdaniem o wiele więcej rozrywki niż wcześniej. I to jest główny cel zmian, a patrząc z tej strony reforma jest genialna.

Matusiak wyjątkowo w środę. Zaśmiecona liga
Reklama

W Grecji po zakończeniu zasadniczego sezonu rozgrywano baraże. Mogło się okazać po tych kilku meczach, że drużyna, która zajęła drugie miejsce, po barażach jest piąta. To było rozwiązanie zwiększające atrakcyjność ligi. Dzięki niemu kibice mogli oglądać starcia hegemonów, a nie nudzić się oglądając jak AEK czy PAOK leje leszczy trzy, cztery zero. Na końcu i tak wygrywał Olympiakos czy Panathinaikos, czyli zespoły najlepsze. Czy to niesprawiedliwe? Nie sądzę.

W Holandii również funkcjonował podobny system.

Reklama

Wprowadziliśmy w Ekstraklasie pozytywne zmiany. Jeśli chodzi natomiast o poziom rozgrywek, jest to sprawa dużo bardziej złożona i zmiana obecnego stanu rzeczy nie będzie prosta, wymaga głębszych zmian.

O poziomie ligi decydują kluby w niej występujące. Z kolei o jakości klubów decydują piłkarze w nich grający. Proste, prawda?

No właśnie. Zadałem sobie trochę trudu i przeanalizowałem kadry drużyn Ekstraklasy, a także ruchy transferowe poszczególnych zespołów. Wyłaniają się z tego ciekawe spostrzeżenia. Oczywiście moja opinia o obcokrajowcach od dawna była negatywna. Statystyki tylko ją potwierdzają.

W Ekstraklasie mamy w tej chwili około 140 obcokrajowców. Mogłem się pomylić o kilku, to jednak mało istotne.

Moglibyśmy stworzyć z nich 12-13 jedenastek. Ilu z tych graczy jednak to piłkarze podnoszący poziom rozgrywek? Możemy policzyć ich na palcach obu dłoni. A reszta? Co tu robi reszta? Dlaczego jak Polak wyjeżdża za granicę musi być wyraźnie lepszy od miejscowego gracza? Inaczej kluby wolą stawiać i inwestować w swoich krajanów. Dlaczego nie szanujemy sami siebie? Czy nasi piłkarze są rzeczywiście tak beznadziejni, żeby nie mogli z sukcesem zastąpić zawodników pokroju: Matej Iپvolt, Victor Nikiema, Rabiola, Jonathan de Amo, Xhevdet Gela? I kto to jest w ogóle Xhevdet Gela???

Co roku produkujemy setki juniorów, którzy muszą gdzieś grać. Gdzie mają grać skoro zaśmiecamy ligę takimi wynalazkami? Sprowadzamy szrot z jakiś dziwnych krajów, a naszym chłopakom każemy kopać się na peryferiach poważnej piłki. Sam znam kilku bardzo zdolnych juniorów, którzy z powodzeniem mogą zastąpić wyżej wspomnianych graczy czy też cała resztę tej zagranicznej plejady.

Na jakiej zasadzie i kto ich kontraktuje? Czy Widzew albo Piast wysyłają skautów do Finlandii, Czarnogóry albo na Haiti? Wolne żarty. Powiem wam jak to wygląda. Przychodzi do klubu stos DVD, trener albo dyrektor sportowy udaje, że wszystkie ogląda, i w rezultacie zaprasza na testy przesortowany towar. Załóżmy pięciu piłkarzy. Choć zdarza się, że pojawia się cały tabor. No i się ich testuje. Kilka dni treningu z drużyną, w tym jakiś sparing. Oczywiście żaden z nich nie rzuca na kolana, bo to nie możliwe. Są po prostu za słabi. Ale czasem któryś strzeli gola,czasem jakiemuś wyjdzie drybling. No a wziąć kogoś trzeba, bo przecież liga się zbliża i niefajnie tak wypieprzyć wszystkich.

To teraz wspomniane wcześniej statystyki. Najgorsza drużyna sezonu – Widzew, ma w swoich szeregach rekordową liczbę obcokrajowców – 13. Drugie od końca Zagłębie i kolejny rekord – 11. Następnie mamy Piast 10, Podbeskidzie 8, Śląsk 13, Jagiellonia 11. Czym wyżej w tabeli, tym liczba piłkarzy zza granicy się zmniejsza. Pogoń 5, Zawisza 6, Lechia 6, rewelacja rozgrywek Ruch, uwaga – 1.

Oczywiście musimy wyłączyć z tego Legię i Lecha. Ich po prostu stać na droższych i lepszych zawodników. Ł»eby było jasne, nie jestem przeciwnikiem sprowadzania do Polski piłkarzy zza granicy. Z radością powitam kolejnego Radovica, Kalu Uche, Rogera, Akahosiego, Edsona, Paixao czy Quintanę. Tacy bowiem sprawiają, że ta liga jest lepsza i ciekawsza. Od takich mogą uczyć się nasi młodzi piłkarze. Ale na Boga, skończmy z zatrudnianiem siódmego sortu z Tahiti, piątej ligi fińskiej czy niemieckiej. Zapewniam was, że gdyby ci goście byli naprawdę dobrzy, już dawno wyłowiłby ich jakiś skaut poważnego klubu.

Idźmy dalej. Jakość naszej ligi przekłada się wprost proporcjonalnie na wyniki polskich drużyn w pucharach, a co ważniejsze,na wyniki reprezentacji. Jak ma bowiem wypaść Pazdan czy Brożek na tle Niemców czy Hiszpanów, jeśli na co dzień ich przeciwnikiem jest Xvevdet Vela czy inny wynalazek.

Sam byłem na Zachodzie i wiem jak to wygląda. Uwierzcie mi, jesteśmy w Polsce na złym biegunie.

Co możemy zrobić? Jest sporo mechanizmów. Radykalne zmniejszenie liczby obcokrajowców, oczywiście regulowane odpowiednim przepisem, czy choćby minimum wynagrodzenia dla zagranicznych graczy, jak to zrobiono np w Holandii.

Jedno jest pewne. Coś zrobić trzeba. Fajnie, że mamy więcej meczów i do końca rozgrywek nie wiemy kto spadnie, a kto będzie na szczycie. Jednak dobrze byłoby gdyby w tej niepewności trzymali nas dobrzy piłkarze. Dobrze byłoby gdybyśmy nie odpadali w eliminacjach pucharów w pierwszych rundach. Byłoby cudownie gdyby kadra grała na miarę naszych oczekiwań. Ale do tego potrzebna jest mocna Ekstraklasa. Potrzebni są dobrzy piłkarze.

Dajmy szansę Polakom. Obiecuje wam, że nie będą gorsi. Będą z pewnością dużo lepsi, co pokazuje nam choćby przykład Ruchu Chorzów.

W związku z dzisiejszym Gran Derbi, felieton Rafała Lebiedzińskiego będzie jutro. Zamiast niego dzisiaj Radosław Matusiak

Najnowsze

Anglia

Antyrekord Wolverhampton. „Chcemy być zapamiętani jako tchórze?”

Braian Wilma
0
Antyrekord Wolverhampton. „Chcemy być zapamiętani jako tchórze?”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama