Pamiętamy o kozakach i badziewiakach, pamiętamy…

redakcja

Autor:redakcja

15 kwietnia 2014, 19:35 • 1 min czytania

Nie myślcie sobie, że zapomnieliśmy o kozakach i badziewiakach za ostatnią kolejkę sezonu zasadniczego. Nic z tych rzeczy. To, że Ekstraklasa zrobiła nam psikusa i musieliśmy katować się powtórkami wyczynów Augustyniaka czy Visnakovsa, nie znaczy, że odpuścimy sobie nasze tradycyjne podsumowanie. W końcu Weszło nie od dziś słynie z solidności i niezawodności!
To tyle słowem wstępu, a teraz przechodzimy do meritum. Jak to zwykle bywa, gdy w Ekstraklasie padają tzw. wpierdole, obie jedenastki zostają zdominowane przez ledwie kilka drużyn. I tak wśród kozaków znalazło się trzech legionistów, trzech piłkarzy Ruchu oraz po dwóch z Podbeskidzia i Lecha plus wybitny w tym sezonie Janukiewicz. Do paczki badziewiaków aspirował natomiast cały Zawisza, ale nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy za weekendowe popisy nie wyróżnili Frankowskiego, Gwaze (kto to w ogóle jest?) czy trzymającego wiosną stabilną, równą formę Pawła Brożka.

Pamiętamy o kozakach i badziewiakach, pamiętamy…
Reklama

Opaska kapitańska tej wesołej gromadki wędruje oczywiście do naczelnego ananasa ligi, Bartosza Rymaniaka, który nie dość, że postanowił ułatwić zadanie Legii – po co taki sabotaż? – to jeszcze postanowił wyżyć się na Bogu ducha winnym arbitrze. Cóż, podtrzymujemy nasze zdanie – miejsce takich indywiduów jest w tajdze.

Reklama

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Anglia

Antyrekord Wolverhampton. „Chcemy być zapamiętani jako tchórze?”

Braian Wilma
0
Antyrekord Wolverhampton. „Chcemy być zapamiętani jako tchórze?”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama