Uważaj kogo kręcisz, bo kielecka policja czuwa

redakcja

Autor:redakcja

02 kwietnia 2014, 10:46 • 3 min czytania

Kielecka policja. Temat rzeka, który wraca co jakiś czas, by przypomnieć, że jeszcze istnieje zło w województwie świętokrzyskim, jeszcze istnieją tam bandyci, nadal jest co robić, a lokalni następcy Kojaka i detektywa Monka wciąż nie mogą powiesić odznak na kołku. Raz chodzi o ojca z dzieckiem, który opuścił stadion dziesięć minut przed gwizdkiem, innym razem o kibica z A-klasy, który odpalił na meczu świeczkę tortową. Wczoraj policjanci z tego siedliska wszelkiego bandytyzmu i gangsterki zrobili kolejny wielki krok do zgładzenia świętokrzyskiej przestępczości. Zabezpieczono i przesłuchano człowieka… odpowiedzialnego za Korona TV.
Michał Siejak powinien być większości z was dobrze znany, m.in. za sprawą tego reportażu Kuby Olkiewicza, który dość dokładnie opisał postać pomysłodawcy i twórcy najlepszej polskiej telewizji klubowej. Teoretycznie niewinne zajęcie – filmowanie kulisów meczów Korony Kielce – w połączeniu z kibicowskim „pochodzeniem” okazało się być na tyle poważnym wykroczeniem, że „Siejem” zainteresowała się policja. Już wcześniej dzielni kieleccy funkcjonariusze mieli na oku delikwenta, który śmiał być zawsze tam, gdzie coś się działo – a więc i często przy dość kontrowersyjnych działaniach policji.

Uważaj kogo kręcisz, bo kielecka policja czuwa
Reklama

Czym przeskrobał sobie operator kamery Korona TV? Na przesłuchaniach figurował wprawdzie jako świadek, ale na jednym z nich wśród pytań powracał wątek pojawienia się wraz z plecakiem na młynie tuż po odpaleniu pirotechniki i powiązania tych dwóch wydarzeń. „Siejowi” się upiekło, bo na młynie w danym meczu w ogóle się nie pojawił, ale już na ostatnim spotkaniu miał ponoć… specjalnego obserwatora. Do tego standard: posiadanie materiałów filmowych, które mogłyby przydać się policji w jej licznych śledztwach. Efekt? Pół dnia spędzone na przesłuchaniach, odwiedziny pięciu policjantów w domu i w klubie, gdzie przeszukano wszystkie jego materiały, od tych nagrywanych dla siebie w warszawskiej strefie kibica podczas Mistrzostw Europy poczynając.

– Zgrali wszystko co miało jakikolwiek związek z kibicowaniem, zaznaczali, że to również może im się przydać. Dobrze, że nie archiwizuję swoich nagrań i nie kataloguję ich jakoś starannie, bo zgrywanie nie trwałoby kilku godzin, ale kilka dni – żartuje Michał, który całą sytuację przyjął dość spokojnie, przyznając, że spodziewał się całej afery. – Od dawna byłem na oku policji, raz już pytano mnie, czy wiem skąd się biorą race we młynie – opowiada Siejak. Przez kilka godzin policjanci (cała piątka!) zgrywali więc wszystko, co dało się zgrać.

Reklama

– Nie ma się czym szokować. Dla „kiboli” to codzienność, a w moim przypadku nie, bo jednak – jakby nie było – to jest moja praca. Gdybym nie był pracownikiem klubu, a jedynie członkiem SKKK to byłoby zupełnie inaczej. A z tego co się słyszy to każda osoba działająca na Koronie, związana jednocześnie z kibicami, miała / właśnie ma / oczekuje podobnych wizyt – pisze „Siejo” na swoim profilu w portalu Facebook, a z naszych źródeł wynika, że poza nim przeszukania dotyczą kilkunastu innych osób ze środowiska kieleckich kibiców. Wszystko po ostatniej oprawie… – Nie jest łatwo nagrywać kibiców Korony, gdy wie się, że ktoś obserwuje Twoje kroki, ale też jeszcze ciężej jest być tym kibicem Korony – skromnie wyjaśnia Siejak.

A co udało się znaleźć policjantom? To też tłumaczy „Siejo” jednocześnie puszczając oko do czytelników… Weszło.

„Teoretycznie posiadam przecież mnóstwo materiałów wideo, które niejeden z nich chciałby obejrzeć. A powód zatrzymania z nakazem wejścia do mieszkania zawsze się znajdzie.” No właśnie, teoretycznie to słowo-klucz, bo nagrywałem na kilkuset meczach, a w praktyce miałem/mam nagrania bieżące, bodajże z dwóch ostatnich meczów na jakich byłem i z których nie zdążyłem jeszcze wszystkiego zmontować. Nie tak miało wyglądać to przeszukanie, nie tak…

Puenta? Niech będzie nią krótka rozmowa rzecznika Korony Kielce, Pawła Jańczyka z policjantami. Na pytanie, czy wszystkich dziennikarzy, fotoreporterów i operatorów kamer będą przeszukiwać w taki sposób, jak pracownika klubu, funkcjonariusze tajemniczo odparli jedynie, że Michał jest wyjątkowy.

Czy jego wyjątkowość polega na kibicowaniu Koronie Kielce i statusie członka Stowarzyszenia Kibiców Korony Kielce? Pomidor.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama