Cracovia oddala się od ósemki, Widzew z pierwszym wyjazdowym punktem

Artur Skowronek może w końcu odetchnąć z ulgą. Passa nie wiadomo ilu meczów bez punku na wyjeździe przerwana. Do utrzymania ciągle bardzo, bardzo daleko, ale w sytuacji, w jakiej jest Widzew, każdy nawet najmniejszy sukces cieszy. Okazuje się światełkiem w tunelu. Oczywiście, Widzew to ciągle murowany faworyt do spadku, ale dzisiaj przynajmniej kilku kibiców łodzian podczas imprezy opije wynik Widzewa nie tylko z żalu.
Dziś widzewiacy nie rozegrali kiepskiego meczu. Wręcz przeciwnie – momentami na ich grę patrzyło się całkiem przyjemnie, ale niestety – póki drużyna opiera się na Augustyniaku, Cetnarskim i Visnakovsie, któremu nie chce się ani biegać, ani strzelać, to efektu na dłuższą metę nie będzie tu żadnego i punkt zdobyty w Krakowie to jedynie status quo. Widzew znów nie przybliżył się do utrzymania.

Cracovia natomiast zagrała wyjątkowo chaotycznie nawet jak na siebie. Dziwny występ zaliczył Giannis Papadopoulos, który w Grecji strzelał jednego gola na 100 meczów, a w naszej lidze po trzech spotkaniach ma już dwie sztuki (genialna asysta Danielewicza!). Wychowankowi Iraklisu nie możemy jednak dać wyższej noty niż 6, bo kilka innych sytuacji jednak koncertowo zawalił. Inna sprawa, że jedną ukradł mu też sędzia liniowy, który niesłusznie odgwizdał spalonego. Identyczny błąd zrobił też chwilkę później przy akcji sam na sam Rakelsa i to właśnie asystent Bartosza Frankowskiego był jednym z głównych minusów tego starcia.

„Pasy“ delikatnie oddalają się więc od grupy mistrzowskiej i z niecierpliwością mogą czekać na wyniki Lechii i Jagiellonii. W ostatnich dwóch kolejkach zespół Stawowego zagra jednak z Górnikiem i Koroną, na boisko mają wrócić Saidi i Nowak, więc jeszcze nie można ich skreślać.

A dzisiejszy mecz to ogólnie była piłkarska pornografia i jak najszybciej chcemy o nim zapomnieć.

Fot.FotoPyK