Sezon zasadniczy wkracza w ostatnią fazę, więc grający w Ustaw Ligę powinni zachować szczególną czujność. Rzecz jasna cały czas podstawowym kryterium przy wyborze zawodników powinien być rozkład jazdy 28. kolejki, ale trzeba też pamiętać, że niedługo nastąpi podział na grupy. Warto zastanowić się które drużyny mogą skończyć na miejscach 6-8 i później grać wyłącznie trudne mecze, a kto zajmie pozycje 9-11 i będzie się mierzyć ze słabeuszami. Póki co przedstawiamy nasze typy na 28. kolejkę i, tradycyjnie, radzimy się nie sugerować się nimi w stu procentach.
Nasza jedenastka na 28. kolejkę
Ruch-Podbeskidzie
Po sześciu zwycięstwach z rzędu niebieska maszynka Kociana ewidentnie się zacięła. Piłkarze Ruchu przegrali dwa ostatnie mecze, w których stracili pięć bramek. Jeszcze do niedawna mówiło się o pięknej serii, a dziś trzeba szukać przełamania. Okazja ku temu nadarza się fantastyczna, bo na Cichą przyjeżdża Podbeskidzie. Z drugiej strony podopieczni Leszka Ojrzyńskiego na wiosnę raczej nie przegrywają i gdyby nie feralna 96. minuta meczu w Poznaniu ciągle byliby niepokonani. W piątkowy wieczór wszystko powinno wrócić do normy – Ruch zapewne wróci do wygrywania, a Podbeskidzie do zbierania batów. Jak podpowiada statystyka, wiele goli raczej nie zobaczymy, więc w składzie UL w zupełności wystarczy Jankowski, zwłaszcza, że kontuzję złapał Kuświk. Do tego można, a nawet trzeba, podeprzeć się kimś z linii obrony chorzowian, na przykład Dziwnielem. Jeżeli jednak musicie wziąć kogoś z Podbeskidzia, postawcie na Telichowskiego. Co prawda trener Ojrzyński raczej nie pójdzie za naszą radą i nie wystawi Błażeja w ataku, ale i bez tego „Telich” pozostaje drugim najskuteczniejszym piłkarzem w zespole.
Nikt nie pauzuje za kartki.
Korona-Pogoń
Z Koroną od dawna jest ten sam problem – kiedy już ma się rozkręcić i na dobre zacząć punktować, zawsze coś staje na przeszkodzie. Czasem jest to niespodziewany dołek formy, czasem brak szczęścia lub głupia czerwona kartka. Niby podopieczni Pachety nie przegrali pięciu ostatnich meczów, ale też dorobek siedmiu punktów raczej nie rzuca na kolana. Rywalem Korony będzie szczecińska Pogoń, czyli jedyny niepokonany w tym roku zespół Ekstraklasy. Czujemy w kościach, że w piątkowy wieczór dobra passa piłkarzy Dariusza Wdowczyka się nie skończy, więc kandydatów do UL radzimy poszukać głównie w zespole gości. Nie będziemy specjalnie odkrywczy polecając parę Akahoshi-Robak, z naciskiem na tego pierwszego. Kiedy Japończyk jest dobrze dysponowany, cała gra ofensywna Pogoni się zazębia. Jeśli chodzi o Koronę, to radzimy nie zniechęcać się do Golańskiego. Obrońca gospodarzy zaliczył w tej rundzie wiele świetnych dośrodkowań, ale wciąż czeka na swoją pierwszą wiosenną asystę. Kilka razy po jego zagraniu piłka wpadła do siatki, ale na jego nieszczęście – a raczej nieszczęście stawiających na niego graczy – miało to miejsce po zamieszaniu w polu karnym, po którym piłka odbijała się od kilku piłkarzy. W innych przypadkach asystę kradli Golańskiemu koledzy, nie wykorzystując idealnych sytuacji. Prędzej czy później obrońca Korony powinien jednak zapunktować.
Za kartki pauzuje Pyłypczuk (Korona).
Legia-Lech
Mecz na szczycie, nasze lokalne El Clasico. Obydwa zespoły grają ostatnio nie najlepiej, ale regularnie gromadzą punkty. Warto zauważyć, że powszechnie krytykowany Lech jest najlepiej punktującą drużyną w 2014 roku. Legia jest dwa oczka z tyłu, ale pamiętajmy, że mecz z Jagiellonią nie został przegrany na boisku. Grający w UL muszą sobie odpowiedzieć na jedno zasadnicze pytanie – czy wierzą w emocjonujący klasyk w stylu hiszpańskim z wieloma golami w tle? Czy też optują za średnim widowiskiem bez wielu sytuacji strzeleckich, z wynikiem oscylującym wokół 0:0? Serce chce szlagieru z bramkami, ale rozum podpowiada coś zupełnie przeciwnego. Mimo wszystko stawiamy na opcję pierwszą, czyli w składzie umieszczamy ofensywnych graczy z obydwu zespołów. Z Lecha wybieramy z pozoru nieskutecznego Teodorczyka, który broni się swoimi statystykami. Do tego Szymon Pawłowski, który wreszcie się przebudził i stał się siłą napędową ekipy Mariusza Rumaka. W Legii, podobnie jak w zeszłym tygodniu, radzimy postawić na duet Radović-Duda. Obaj nominalni pomocnicy stanowią linię ataku warszawskiego zespołu. Wybierając ich do składu znacznie zwiększamy szanse swojej drużyny na gole, jednocześnie nie blokując miejsca innym napastnikom.
Nikt nie pauzuje za kartki.
Cracovia-Widzew
Nie ukrywamy, że ustawianie składu zazwyczaj zaczynamy od prostej czynności – sprawdzamy czy Widzew gra na wyjeździe i do którego miasta udaje się na swoją wesołą wycieczkę. Bilans łodzian poza własnym boiskiem to trzynaście spotkań i trzynaście porażek, ze średnią stratą prawie 2,5 gola na mecz. Radzimy nie przejmować się za bardzo słabą formą Cracovii i zamieszaniem w klubie, bo z Widzewem u siebie wygrywa każdy. Przede wszystkim radzimy postawić na Kitę i Kapustkę na Pilarza, Marciniaka i Boljevicia. Co prawda te nazwiska nie zwalają z nóg, a ich dorobek punktowy wciąż jest mizerny, ale… przypominamy, Cracovia gra z Widzewem. Z drużyną, która ma najgorszy wyjazdowy bilans w Europie. Z drużyną, która od ponad trzech godzin nie potrafi oddać celnego strzału na bramkę rywala. Wreszcie z drużyną, w której o sile ofensywy ma stanowić Patryk Mikita. Chyba nie musimy dodawać, że w Ustaw Ligę radzimy trzymać się od piłkarzy Widzewa jak najdalej. Nie tylko w 28. kolejce.
Nikt nie pauzuje za kartki.
Lechia-Piast
Po zwolnieniu Michała Probierza w Gdańsku liczą na efekt nowej miotły i, trzeba przyznać, okazja do zmiany kursu nadarza się wyjątkowa. Na PGE Arenie zamelduje się Piast Gliwice, czyli ekipa, od której wiosną gorzej punktują tylko Widzew i Górnik. Nie mielibyśmy żadnych wątpliwości przed meczem, gdyby nie spotkanie sprzed dwóch tygodni, w którym podopieczni Brosza ograli na wyjeździe Ruch Chorzów. Trzeba też przyznać, że w poniedziałek w Gliwicach potwornie męczyła się Legia i niewiele brakowało, by mistrzowie Polski stracili dwa punkty. Z drugiej strony najtrudniej podnieść się po porażce w ostatnich minutach, bo morale w zespole drastycznie spada. Jakby nie patrzeć faworytem tego spotkania jest Lechia i głównie wśród piłkarzy z Gdańska upatrujemy kandydatów do UL. Jeżeli macie już w składzie Tuszyńskiego, nie sprzedawajcie go, bo to najgroźniejszy piłkarz Lechii. Oprócz niego warto rozważyć Mateusza Bąka i kogoś z linii defensywnej zespołu z Gdańska. Jako że pachnie nam wynikiem bezbramkowym, można podeprzeć się też obrońcą Piasta, na przykład Horváthem – niedrogi i zawsze groźny przy stałych fragmentach gry.
Za kartki pauzują Dawidowicz (Lechia) i Murawski (Piast).
Zawisza-Śląsk
Wydaje się, że Zawisza wreszcie się rozpędził – najpierw wygrał z Wisłą w Krakowie, a po kilku dniach rozbił w meczu pucharowym Górnika. Z drugiej strony mamy Śląsk Wrocław, który pod wodzą trenera Pawłowskiego jeszcze nie przegrał, ale też w trzech ostatnich meczach nie potrafił wygrać. Wydaje się, że w niedzielne popołudnie zobaczymy kilka bramek, więc stawiamy na piłkarzy ofensywnych z obydwu zespołów. Ze Śląska bierzemy tylko Marco Paixao, ale przydzielamy mu opaskę kapitańską. Dlaczego? Portugalczyk jest najbardziej regularnym napastnikiem ligi, a w pięciu z sześciu wiosennych meczów zdobywał gole. W Zawiszy wyborem obowiązkowym jest Michał Masłowski, który ostatnio grywa jeszcze bliżej bramki przeciwnika. Oprócz niego Piotr Petasz, czyli obrońca w UL, który u Tarasiewicza występuje w pomocy. Zastanawialiśmy się też nad Kamilem Drygasem, który przed kilkoma dniami zdobył dwie bramki. Po statystykach pomocnika Zawiszy widać jednak, że był to raczej jednorazowy wyskok.
Za kartki pauzują Dudu i Ostrowski (Śląsk).
Górnik-Jagiellonia
Jak już zdążyliśmy zauważyć, Górnik to wiosną najsłabiej punktująca drużyna w całej lidze. Optymizmu w serca kibiców nie wlewa też pucharowa porażka 0:3 z Zawiszą na własnym stadionie. Wydaje się, że Jagiellonia staje przed niepowtarzalną szansą na przełamanie kiepskiej passy gier wyjazdowych. Jeżeli nie liczyć walkowera przy Łazienkowskiej, podopieczni Stokowca nie wygrali na obcym stadionie od września zeszłego roku, kiedy to uporali się w Bielsku z Podbeskidziem. Wiadomo, że nie musimy specjalnie rekomendować Daniego Quintany, który ma największy wpływ na całą formację ofensywną Jagiellonii. Warto też pomyśleć o Balaju, który w środku tygodnia strzelił gola w Gdańsku i walnie przyczynił się do pożegnania się z Michałem Probierzem. Przed tygodniem polecaliśmy też Adam Dźwigałę, który w meczu z Koroną zdobył wyrównującego gola – zdania nie zmieniamy, a istotnym argumentem jest tutaj cena tego zawodnika. Z kolei Górnik jest wielką zagadką i wydaje się, że może odpalić w najmniej spodziewanym momencie. Zawodników z tego klubu polecamy tylko graczom, którzy muszą mocno ryzykować.
Za kartki pauzują Pazdan i Popchadze (Jagiellonia).
Zagłębie-Wisła
Niezwykle ciekawe starcie pomiędzy rewelacją wiosny i rewelacją jesieni. W tej rundzie Wisła na takie miano już nie zasługuje, bo w czterech ostatnich meczach zdobyła zaledwie dwa punkty. W Lubinie również nie będzie lekko, bo krakowianie cały czas muszą sobie radzić bez zawieszonego za czerwoną kartkę Arkadiusza Głowackiego. Z kolei Zagłębie postrzelało sobie w tygodniu w meczu z Sandecją i apetyty przed meczem z Wisłą zostały mocno rozbudzone. W poniedziałkowym spotkaniu pachnie dużą ilością goli, więc wybieramy głównie zawodników ofensywnych. Z Zagłębia stawiamy na Arkadiusza Piecha oraz Johana Bertilssona, który zapomniał już o urazie z początku rundy, a w Nowym Sączu strzelił dwa gole. Jeśli chodzi o Wisłę, to wybór może być tylko jeden – Semir Stilić. Bośniak jest w świetnej formie, a w każdym meczu pokazuje kilka nietuzinkowych zagrań. W naszej drużynie zostanie zastępcą kapitana.
Za kartki pauzuje Głowacki (Wisła).
Fot. FotoPyK
