To jeszcze Bobo Król czy już Bobo Męczybuła? Samozwaniec prosi o wywiady

redakcja

Autor:redakcja

27 marca 2014, 01:23 • 2 min czytania

Pisaliśmy o nim kilka razy, więc pewnie wszystko już znacie. Korona z tektury, szmaty z lumpeksu, głowa na karku taka, że jeździ facet po świecie i ogląda mecze, które większość ktośÂ tam mu finansuje. Bobo Król, samozwańcze sumienie kibiców pojawił się dzisiaj na bankiecie w Pałacu Kultury i Nauki z okazji przylotu Pucharu Świata. Ręce opadały, jak dziadyga z berłem w ręku chodził od kółka do kółka i wręczał ludziom wizytówki. Kiedy zapytał jednego z dziennikarzy, czy mógłby opowiedzieć o swoim dziesiątym mundialu – uznaliśmy, że to już koniec, czas alarmować i obwieścić, że starszy pan z napisem „King of polish soccer fans” powoli rozstaje się z rozumem.
Czasem mówi się, że jakiś trener jest dyzmą, że piłkarz ma dwucyfrowe IQ, a menedżerowie to często zwykli przebierańcy. Jak w takim razie wytłumaczyć faceta, który przemierza świat w biało-czerwonej pelerynie i za każdym razem mówi „Jam, król kibiców”?

To jeszcze Bobo Król czy już Bobo Męczybuła? Samozwaniec prosi o wywiady
Reklama

Niedawno Bobo zgłaszał się o finansowanie kolejnego mundialu do Kancelarii Prezydenta RP. Mówił, że ma jakiś problem. Wygląda na to, że wszystko już nieaktualne, bo wykorzystując przerwy między pokazami Samby i Capoeiry zgrabnie dzisiaj przemykał między ludźmi i mówił „Jestem Bobo, jadę na dziesiąty mundial, może opowiem?”. Wiele w życiu próśb o wywiady widzieliśmy, ale tak ostentacyjne zdarzająÂ się naprawdę rzadko. Brakowało tylko, żeby wyjął z kieszeni telefon i nagrał się sam. Ewentualnie wepchnął się przed operatora i nacisnął przycisk nagrywania.

Bobo to, Bobo tamto. Oczywiście doceniamy upór, pasję, zazdrościmy tych wszystkich mundiali. Ale litości… Nie znamy drugiego gościa w tym wieku, który miałby takie parcie na szkło. Ostatnio nawet z ciekawości podrzuciliśmy go chłopakom z „Rannego Kakao” w Rock Radio. Dziadzio gadał i gadał, jak w tej historii, którą usłyszeliśmy kiedyś od jednego z dziennikarzy.

Reklama

Bobo łaził za nim i pytał: kiedy robimy wywiad? Dziennikarz wykręcił się raz, wykręcił dwa. W końcu zostawił dyktafon na stole i poszedł na obiad. Po powrocie czekały na niego trzy taśmy.

A Bobo dalej gadał. Właśnie przechodził z mundialu w Hiszpanii do mistrzostw w Meksyku…

Najnowsze

Niemcy

Potulski rośnie w siłę, ale Mainz bez zwycięstwa w polskim meczu

Wojciech Piela
0
Potulski rośnie w siłę, ale Mainz bez zwycięstwa w polskim meczu
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama