Skorupski tłumaczy, ale chyba sam do końca nie rozumie, co tłumaczy…

redakcja

Autor:redakcja

25 marca 2014, 16:46 • 2 min czytania

فukasz Skorupski zdementował informację, że wystąpił z wnioskiem o pozbawienie licencji Górnika Zabrze, za to podtrzymał, że Górnik mu nie zapłacił i że kasy się od niego domaga. Hmm, czas chyba, by do akcji wkroczyło Weszło i wytłumaczyło co i jak, bo pan فukasz chyba sytuacji do końca nie ogarnia.
Skorupski nie mógłby wnioskować o pozbawienie licencji, bo nie ma ku temu uprawień – to oczywiste. Natomiast jeśli klub mu nie zapłacił, to licencji dostać nie może. Koniec, kropka.

Skorupski tłumaczy, ale chyba sam do końca nie rozumie, co tłumaczy…
Reklama

Fragment oświadczenia فukasza Skorupskiego:

(…) Ł»eby jednak wszyscy mieli pełny obraz sytuacji muszę przyznać, że od wielu miesięcy (w tym roku miną 2 lata) oczekuje na zapłatę zaległego wynagrodzenia. Głęboko wierzyłem w możliwość załatwienia tej sprawy na drodze polubownej. Niestety, na pisemne wezwanie do uregulowania zobowiązań Zarząd Klubu nawet nie odpowiedział, o zapłacie już nie wspominając. By uniknąć zatem przedawnienia moich roszczeń oraz celem ostatecznego ustalenia ich wysokości sprawę musiał rozpatrzeć Piłkarski Sąd Polubowny. Górnik wstępnie zadeklarował wprawdzie wolę polubownego zakończenia sporu, by następnie nawet nie stawić się na rozprawie.

Sytuacja jest następująca: klub, który chce otrzymać licencję na sezon 2014/2015, musi mieć uregulowane wszystkie zobowiązania ważne na dzień 31 grudnia 2013 roku. Jeśli nie ma – wtedy nie otrzymuje licencji. Skorupski występując o pieniądze, przy okazji – może nie mając świadomości – występuje także o nieprzyznanie Górnikowi licencji. Oczywiście, trudno mu cokolwiek zarzucać. Zabrzanie po prostu powinni się z nim rozliczyć – i po problemie. To na Górniku, a nie na Skorupskim ciąży odpowiedzialność.

Dla Komisji Licencyjnej nie ma różnicy, czy klub nie zapłacił jednemu piłkarzowi, czy dwudziestu, 10 tysięcy złotych czy miliona. Długi muszą być uregulowane. Skorupski – gdyby był sentymentalnym naiwniakiem – mógłby podpisać dokument, że przedłuża termin spłaty zobowiązań na przykład o rok. Wtedy Komisja Licencyjna nie miałaby argumentów, by reagować. Jeśli niczego takiego nie podpisał, dług wobec niego – w przypadku niespłacenia do 31 marca – poskutkuje nieprzyznaniem licencji w pierwszej instancji.

Reklama

Bardzo podobnie wygląda sytuacja z Ruchem Chorzów, który ma ogromne zaległości, np. od roku nie płaci Andrzejowi Niedzielanowi (za to próbuje go złamać w „Klubie Kokosa” – ale bezskutecznie). „Niebiescy” licencji nie otrzymają, dopóki się ze wszystkimi zawodnikami nie rozliczą.

Najnowsze

Niemcy

Potulski rośnie w siłę, ale Mainz bez zwycięstwa w polskim meczu

Wojciech Piela
0
Potulski rośnie w siłę, ale Mainz bez zwycięstwa w polskim meczu
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama