Od trzech tygodni Legia poluje na tysięczne zwycięstwo w Ekstraklasie, które zresztą zdaniem kibiców z Warszawy, padło jej udziałem w pamiętnym roku 1993. Tyle że oficjalnie obowiązuje statystyka Ekstraklasy, która z wiadomych przyczyn nie podziela entuzjazmu legionistów. No dobra, ale inną sprawą jest, że panowie piłkarze mieli już kilka szans, by dobić do okrągłej i całkiem sympatycznej – musimy przyznać – liczby. Najpierw, z Jagiellonią, o wyniku przesądzili fani z rodzinnego, później we Wrocławiu nie pomógł sędzia, natomiast ostatnio spieprzyli sami – spektakularnie psując mecz z Wisłą – taki z kategorii nie do nie wygrania. Dziś zagrają z Piastem, który przezornie wzmocnił szeregi Zdzisławem Kręciną. Legio – teraz przegrać w Gliwicach to żaden wstyd!
Podgrzewane kulki, ustawione losowania, Ocean Spokojny wtłoczonej wody ognistej, człowiek z absolutnego cienia, lecz maczający palce w każdym triumfie polskiego sportowca. Taki jest działacz Zbigniew, ananas pierwszej klasy. Zastanawiamy się przy okazji, czy – biorąc pod uwagę słabych stoperów – z racji potężnej i nieznoszącej sprzeciwu sylwetki, nie przydałby się na boisku. Wreszcie to nie Radović byłby posiadaczem najczulej hodowanego brzucha wśród grających…

Pora na wątki bardziej piłkarskie, o których poniżej.
1. Szumski zagra przeciw swoim
W Legii od kajtka. Kiedy Młode Wilki rozpoczynały treningi, w ramach ćwiczeń nad koordynacją biegali po łuku starego stadionu, a w piłkę grywali w parkach. W takich warunkach hartował się najlepszy póki co rocznik w historii akademii, z którego dziś na boisku pojawi się tylko dwóch zawodników – wspomniany Szumski, a także będący w coraz lepszej dyspozycji Ł»yro. To dla wychowanka Legii być może najważniejszy mecz w życiu, bo tradycyjnie co roku mówi się o zagranicznym transferze Kuciaka i o tym, kto przyjdzie na jego miejsce. Gdyby w pojedynkę zatrzymał legionistów, zwiększyłby swoje i tak duże szanse na powrót do stolicy.
2. Co stanie się z Jurado?
Po tym, jak udzielił nam wywiadu, w którym powiedział wszystko, co leżało mu na sercu, dziwnym zbiegiem okoliczności, z Ruchem usiadł na ławce. Brosz nie był zachwycony.
3. Aż pięciu legionistów musi uważać
Mecz w Gliwicach to dla Legii przetarcie przed hitem wiosny, który już w następną sobotę czeka nas przy Łazienkowskiej. Tyle że jeśli warszawianie chcą wystąpić w możliwie najsilniejszym zestawieniu, dziś będą musieli bardzo uważać, aby nie narazić się sędziemu Przybyłowi. Kolejna żółta kartka wyeliminuje bowiem:
– Radovicia
– Rzeźniczaka
– Bereszyńskiego
– Vrdoljaka
– Ł»yrę.
4. Czy Brosz obgryzie paznokcie?
Jeżeli nie, to powinien. Przegonili z klubu prezesa Kołodziejczyka, zdaniem piłkarzy – centusia, a ten poleciał za niegospodarność. Niewykluczone, że wkrótce jego los podzieli także pierwszy szkoleniowiec, którego wielu ludzi ma już po prostu dość. Wcześniej miał „plecy”, a teraz pewnie pokażą mu drzwi.
5. Wielki powrót Koseckiego?
Ostatni raz Jakub „Panamera” Kosecki na ligowych boiskach widziany był jesienią, i to wcale nie tą późną, bo dzień przed świętem niepodległości. Mignął nam w zeszłym tygodniu w trzecioligowych rezerwach, to znaczy – poznaliśmy go po fryzurze, gdyż w czasie meczu nie błysnął ani razu. Czynił najzwyczajniej w świecie wzmożone starania, by żaden cham z czwartego poziomu nie wystrzelił go wślizgiem w powietrze, co zresztą udało mu się. Dziś prawdopodobnie zacznie na ławce, ale wraz z upływem minut powinien pojawić się na murawie, żeby zachęcić Matrasa do gry w berka.
Fot.FotoPyK