Napisać, że Piotr Stokowiec znalazł się w Jagiellonii między młotem a kowadłem to nic nie napisać. Nie tylko w Cracovii obowiązują bowiem absurdalne realia. Tam – co sygnalizowaliśmy już przed sezonem – wózek ciągnięty jest w dwie strony. Stawowy vs Burlikowski i Filipiak. W Białymstoku sytuacja jest bardziej skomplikowana. Wygląda to mniej więcej tak, jakby ktoś z jednej strony dolewał benzynę, z drugiej olej napędowy, z trzeciej dorzucił trochę denaturatu i liczył, że auto ruszy bez problemu. Auto, którym kieruje Piotr Stokowiec.
Były trener Polonii znalazł się w sytuacji nie do pozazdroszczenia, o czym lekko przebąkiwał już podczas okresu przygotowawczego, by wreszcie wybuchnąć w Lidze+ Extra. Przypomnijmy:
Twarowski: Portugalscy piłkarze przychodzą do klubu, będą do końca sezonu, a ty właściwie nic o nich nie wiesz. Kto stoi za tymi transferami? Kto wyznacza politykę transferową?
Stokowiec: Jak widać, każdy klub ma swoje niedociągnięcia. Budujemy stadion, strategię…
Twarowski: Nie jesteś zły, że ktoś tobie dołącza do kadry piłkarzy?
Stokowiec: Twoim celem jest sprowokowanie mnie (…). Nie optowałem za tak szybkimi transferami. Temat Tiago był wałkowany miesiąc temu, ale nie było możliwości ściągnięcia go na testy. W ostatniej chwili zarząd zdecydował się na takie ruchy… Jestem trenerem.
Smokowski: Za tydzień, dwa, trzy, jeśli ci zawodnicy nie spełnią oczekiwań i pójdzie ciśnienie z góry…
Stokowiec: Nie ma takiego ciśnienia. Moim celem jest dobro drużyny (…). Chciałem np. zostawić Alexisa Norambuenę, ale inna była wola akcjonariuszy. Ścieramy się na wielu polach, ale też buduję swoją pozycję, by mieć większe pole manewru. Może ci zawodnicy będą wzmocnieniem, ale nie optowałem za takimi transferami, bo na tak nieprzygotowanego zawodnika potrzeba miesiąc (…). Póki co wystąpili w meczu rezerw. Porażka z Olimpią Zambrów 1:8.
Twoim celem jest sprowokowanie mnie, nie optowałem za takimi transferami, każdy klub ma swoje niedociągnięcia… Dlaczego wspominamy o tym akurat teraz, a nie świeżo po programie NC+? Bo od tamtej pory minęły następne dwie kolejki, a sytuacja WSZYSTKICH obcokrajowców ściągniętych zimą przez Jagę wygląda katastrofalnie. Gra w zasadzie tylko jeden z nich, Rajalakso, który jak na razie walczy o miano najbardziej wstydliwej wtopy transferowej zimy (noty 3 i 2). Nazywanie go oldbojem byłoby komplementem. A co dopiero powiedzieć o Nuno, Perovuo, Savalnieksie i Targino, od których ten cały Rajalakso musi być lepszy?
Sześć transferów – skuteczność zerowa.
I tak to pewnie będzie wyglądać do końca sezonu. Stokowiec siedzi na beczce prochu, do jednego ucha krzyczy mu Kulesza, do drugiego Wołoszyn, a gdzieś w tle pozostaje drużyna, która doskonale „czyta“, co jest grane i wie, kto „należy“ do kogo. Ktoś tu będzie musiał notorycznie przed kimś świecić oczami, więc albo Stokowiec wynikami wywalczy sobie swoją pozycję, albo happy-endu nie będzie. Z drugiej strony sam się na taki układ zgodził, by nie wypaść z karuzeli po Polonii i jakoś odbić się finansowo. Coś za coś.
Wiele wskazuje, że to nie Piast będzie „królem“ zimowego polowania.
Fot. FotoPyK