Z reguły piątkowy system rozgrywania meczów jest tyleż prosty, co przewidywalny. Coś jak poczciwy Radek Dejmek. Prosty wykop i wiadomo, co dalej. Po prostu każdy fan naszej ligi ma świadomość, że mecz rozpoczynający się o 18 to gratka dla amatorów Harnasia z puszki. Słaba pora, nikczemny poziom. Jednak już o 20:45 warto wygodnie rozsiąść się przed telewizorem, prawda? Nawet jeśli piłka nie rozpieszcza oczu – a przecież najczęściej tak właśnie się dzieje – cała otoczka winduje jakość w górę. Mówiąc wprost: inaczej wygląda kupa na Widzewie, inaczej na Lechu czy Legii. I, precyzując nasz wywód: dziś sytuacja się zmieniła.
Brakuje tej dysproporcji między meczami. Grają bowiem najpierw w Kielcach – Korona z Lechią, a następnie w Bydgoszczy – Zawisza z Górnikiem. Potraficie wskazać to zdecydowanie ciekawsze? No, właśnie. Przed nami cztery drużyny i… wszystkie w kryzysie. Wszystkie!
Korona wiosną dwa razy zremisowała i raz przegrała.
LechiaTuszyński przegrał (dwa gole), wygrał (trzy gole) i zremisował (bezbramkowo).
Zawisza wygrał, po czym dwukrotnie boleśnie przerżnął.
A Górnik dwa razy przepierdolił, by w końcu zremisować.
Korona zremisowała z Górnikiem. Zawisza uległ Lechii. Teraz Korona podejmie Lechię, a Zawisza Górnika. I co? Ktoś przecież w końcu musi się odbić – powiecie, słusznie zresztą. No ale jak to – każdemu na raz ta sztuka się nie uda! Typować wyniki tych spotkań to zwykła ruletka. Czarne czy czerwone? Parzyste czy nieparzyste? O, albo obstawcie sobie wybrany numerek, w sumie taka sama szansa. Jeżeli natomiast ktoś ma pewność (graniczącą z butą), niech zapozna się z ofertami naszych miłych bukmacherów, bo dziś trafiając można sporo przytulić.
Dobra, my też spróbujemy, ale z przekory. Czyli pięć rzeczy, które się nie wydarzą.
1. Debiut Pawła Stolarskiego
Pozyskany z Wisły nastolatek, którego wizerunek zdobił media sportowe od połowy stycznia, załapał się do kadry meczowej na Koronę. Ale czy wystąpi? To wie tylko polski Guardiola. Wystąpił za to Jagiełło – w czwartek przed warszawską komisją wojskową.
2. Chiżniczenko pokaże klasę
Groźny jak na napastnika. Niestety – z tego, co do tej pory pokazał – wyłącznie z wyglądu. Mocny kandydat do miana transferowej wtopy, mimo nie najgorszego CV. Zacznie na ławce, a jeśli wejdzie, nic pożytecznego nie zrobi. A byli tacy, co go łyknęli do składów w Ustaw Ligę, co?
3. Górnik przełamie czarną serię.
Nie przełamie, bo i kim – Majtanem? Dodą? Zabrzanie, przypomnijmy – po jesieni wicelider tabeli – od pięciu meczów pozostaje bez zwycięstwa, a od czterech bez zdobytej bramki. W piątkowy wieczór dopiszemy przy nich – odpowiednio – cyferki 6 i 5.
Chociaż… Dudek, Strąk, Skrzyński.
4. Nakoulma wróci do formy z jesieni
Podobno Prezes tak bardzo się zawziął, że dał kosza swojej rodzimej federacji, powołanie wyrzucił do kosza, by w tym czasie ciężko trenować w Górniku. Pięknie to wszystko brzmi, przynajmniej z perspektywy pracodawcy, tyle że… Naprawdę ktoś w to uwierzy? Nie pojechał, bo mu się zmieniło, tak jak przy okazji 15875 zagranicznych transferów i 174 okienek, w których czule żegnał się z polską ziemią. Naiwniacy. Nakoulma w końcu zacznie strzelać, ale obstawiamy, że jeszcze nie teraz.
5. Zobaczymy najlepszych
Pomyślcie, jak fajny mógłby być mecz Zawiszy z Górnikiem, gdyby zagrali kontuzjowani piłkarze. Pech chciał, że padło na tych kluczowych. Zabraknie: Goulona, Micaela, Przybylskiego, Zachary, Olkowskiego czy Dancha.
Fot.FotoPyK

