Mamy 22. kolejkę ligi. Wisło, może czas już po raz drugi wygrać na wyjeździe?

redakcja

Autor:redakcja

17 lutego 2014, 10:50 • 2 min czytania

Gdyby chcieć wyliczyć największe problemy Wisły Kraków, z pewnością można by spędzić na tym zajmujące przedpołudnie. Problem finansowy, rzutujący na sposób budowania kadry – oczywistość. Problem z poważnym sponsorem, innym niż TeleFonika – również. Problem zdrowotny Marko Jovanovicia – świeższa i mocno nieprzyjemna sprawa. Jednak największy kłopot, ten czysto piłkarski, rzucający się w oczy przez całą jesień i na jaki dziś, w dniu inauguracyjnego meczu z Piastem, należy zwracać uwagę, brzmi: forma w spotkaniach wyjazdowych. Kiedy zespół na własnym boisku jako jedyny w lidze nie przegrywa meczu w rundzie, ale już na obcym terenie zwycięża tylko raz na dziesięć prób, to trudno mówić tu o przypadku.

Mamy 22. kolejkę ligi. Wisło, może czas już po raz drugi wygrać na wyjeździe?
Reklama

Powodów do optymizmu NIBY nie brakuje…

Ten największy można by zmieścić w zaledwie dwóch słowach – Semir Stilić. Choć może lepiej byłoby napisać, że cały ofensywny kwartet Chrapek – Stilić – Garguła – Brożek, w polskich warunkach może robić wrażenie. Wystarczy porównać go z kwartetem Piasta: Nikiema – Hanzel – Jurado – Rabiola, prawda? Oczywiście, gdyby nagle coś stało się Brożkowi, Smuda miałby mega problem, ale uznajmy, że nie czas jeszcze wywoływać najczarniejsze scenariusze.

Reklama

Aby sobie ponarzekać, wystarczy spojrzeć w inne rejony boiska. Na przykład na skrzydła, gdzie grę Wisły mają ciągnąć wiosną Guerrier oraz Sarki. Obaj nieprzewidywalni, chimeryczni i bez sensownych dublerów w rezerwie. O obronie pisać nie będziemy, wychodząc z założenia, że nieobecność jednego Jovanovicia nie powinna rozsypać ten całej układkanki, tym bardziej, że Bunoza już trochę meczów z Głowackim rozegrał.

Wszystko to, o czym napisaliśmy składa się na fakt, że Wisła przed inauguracją, szczególnie inauguracją wyjazdową, jest sporą niewiadomą i można spodziewać się po niej absolutnie wszystkiego.

Dokładnie tak samo sytuacja ma się zresztą z Piastem, skoro w każdej formacji należy oczekiwać dziś występu gościa, którego Ekstraklasa dotąd nie zweryfikowała. W obronie będzie to Brazylijczyk Hebert, w pomocy Nikiema, który na łamach Sportu opowiada, że miał oferty z hiszpańskiej trzeciej ligi i nagle oferta z Piasta spadła mu jak gwiazdka z nieba. No i w ataku Rabiola. W Gliwicach przekonują, że nie taki on słaby, jak udowadniał nam przez całą jesień.

Swoją drogą, czy prezes Kołodziejczyk zdążył już, jak zapowiadał, skonsultować jego przypadek z okulistą?

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Anglia

Antyrekord Wolverhampton. „Chcemy być zapamiętani jako tchórze?”

Braian Wilma
0
Antyrekord Wolverhampton. „Chcemy być zapamiętani jako tchórze?”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama