Jak ta Cracovia ładnie gra! Tylko czemu przegrywa dziesiąty raz w sezonie?

redakcja

Autor:redakcja

15 lutego 2014, 16:35 • 3 min czytania

Cracovia próbuje grać fajną piłkę. Cracovia fajną piłkę nawet momentami gra. Problem w tym, że Stawowy porywa się z motyką na księżyc, bo ciągle nie ma zawodników, dzięki którym ta „fajna piłka” stałaby się jeszcze skuteczna i efektywna. Dzisiejszy mecz z Zawiszą pokazał, że od jesieni nic się w tej kwestii nie zmieniło. Nic a nic. Jest tak samo. A wyobrażamy sobie, że może być nawet gorzej.

Jak ta Cracovia ładnie gra! Tylko czemu przegrywa dziesiąty raz w sezonie?
Reklama

Stawowy do znudzenia powtarza, że Cracovia ma swój styl, rozpoznawalny w całej Polsce. Różni tak zwani eksperci zachwycają się, że żaden zespół Ekstraklasy nie konstruuje akcji w sposób tak:

a) mądry
b) przemyślany
c) konsekwentny
d) zróżnicowany

Reklama

Przerost formy nad treścią jest tu dość wyraźny, a mimo wszystko ludziom się podoba, bo przecież oglądamy taką a nie inną ligę, w której zwykle ani formy, ani treści. Cracovia ma jednak jeden podstawowy problem: PERSONALNY. Nic tak nie bije po oczach, jak to, że Stawowy, pisząc obrazowo, niewidomego próbuje uczyć jazdy na rowerze. Może i ów niewidomy przejedzie parę metrów, nie wywali się na pierwszej prostej, publika nawet będzie biła brawo, że tak ładnie sobie radzi, ale problemy jednak są nieuniknione. Paradoksalnie, nie czynimy tu nawet zdecydowanego zarzutu pod adresem Stawowego, który w ogólnym rozrachunku nie robi Cracovii wielkiej krzywdy. Czy na koniec sezonu zajmie z nią siódme miejsce w lidze, czy dziesiąte, trudno to będzie nazwać klapą. Chodzi o to, że ten facet chciałby coś konkretnego stworzyć, próbuje czegoś ambitnego, a przy tym materiale, przy takich zasobach personalnych zwyczajnie nie może mu się to w pełni udać.

Jakiś czas temu na 90minut.pl znaleźliśmy ciekawe i bardzo dokładne wyliczenia podsumowujące jesień w Ekstraklasie. To naprawdę interesujące, co suche liczby mówią właśnie o Cracovii.

Bo z jednej strony, na przykład:
– Pasy najdłużej w całej lidze utrzymują się przy piłce,
– po Legii są najczęściej uderzającą na bramkę drużyną ligi.

Ale już z drugiej strony:
– efektywność akcji ofensywnych leży
– pod względem skuteczności są bliżej dna niż topu
– obok Widzewa są drużyną, której rywale najłatwiej strzelali gole.

Czyli niby coś jest, niby coś udało się zbudować, ale akcent ciągle trzeba położyć na „niby”. Za dużo w tej Cracovii ludzi, którzy „niby” się do tej ligi nadają, ale w sumie to tak nie do końca. Taki Steblecki, dla przykładu. Niemal w każdym meczu są momenty, które pokazują, że ten chłopak „coś” w sobie ma, ale jednocześnie za każdym razem innego „czegoś” w jego grze brakuje.

Może właśnie jakości? Powtarzalności tych pojedynczych dobrych momentów.

Sytuacja kadrowa Cracovii jest opłakana, widzieliśmy to dobrze dzisiaj. Bez Kosanovicia brakuje poważnego środkowego obrońcy, bez Nowaka nie ma ani jednego typowego snajpera, a i linią pomocy w kształcie Steblecki – Szeliga – Straus – Saidi – Danielewicz trudno komuś napędzić stracha. Nic dziwnego, że konflikt na linii Stawowy – Burlikowski narasta (albo przynajmniej utrzymuje się na dotychczasowym poziomie, tylko nagle nabiera trochę bardziej medialną formę).

Świetnie podsumował to dziś jeden z dziennikarzy Canal+. Cracovia przez 70 minut meczu bawiła się FORMÄ„, Kazek Węgrzyn zachwycał się jak wychodzi spod pressingu, jak rozciąga grę od prawej do lewej i od lewej do prawej, jak „przenosi akcenty”, jak rozsądnie i przemyślanie rozprowadza piłki. Tylko że później Zawisza przez 20 minut po prostu wypełnił ten mecz TREŚCIÄ„ i wygrał 2:0.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Anglia

Antyrekord Wolverhampton. „Chcemy być zapamiętani jako tchórze?”

Braian Wilma
0
Antyrekord Wolverhampton. „Chcemy być zapamiętani jako tchórze?”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama