Zimowy raport Weszło: na jakim etapie Smuda przestanie czynić cuda?

redakcja

Autor:redakcja

12 lutego 2014, 16:25 • 4 min czytania

Jeśli Wiśle Kraków po obozach w Grodzisku i Turcji wystarczy paliwa do końca rundy, to będzie zaprzeczenie jakichkolwiek reguł profesjonalnego sportu. Niewiele czołowych klubów z jakichkolwiek lig dysponuje dziś tak wąską kadrą jak „Biała Gwiazda“, czego najlepszym przykładem było pierwsze zgrupowanie, na które wybrało się 25 zawodników. W tym dwóch juniorów (Zając i Kamiński), trzech testowanych (Mauricio, Wenderson i Klarić) oraz jeden zawodnik, który czeka na decyzję FIFA, czy w ogóle będzie mógł grać wiosną (Guedes). Na tym etapie każdy drobny uraz może zupełnie rozsypać Smudzie koncepcję. Bo kto mógłby dziś zastąpić Sarkiego, Guerriera, Gargułę lub Głowackiego? Kandydatów zbyt wielu nie ma. A ci, którzy mają się pojawić – mowa tu oczywiście o Dudce – podobno potrzebują czasu, by dojść do formy.
Franiu już w czerwcu zapowiadał, że potrzebuje trzech okienek na zbudowanie silnego zespołu i trzeba mu oddać, że zrobił coś z niczego, tylko o budowaniu jakiekolwiek podstawy na przyszłość dalej nie może być mowy. Skauci Wisły wożą się po całym świecie, penetrują niższe ligi brazylijskie, bywają nawet na derbach Lizbony, zapraszają szrot, skądkolwiek tylko się da, ale albo zawodzi tak komunikacja i wysłannicy nie wiedzą, kogo Smuda szuka, albo sam Franz przesadza ze swoją wybrednością. Skoro potrafił zrobić piłkarzy z Burligi, Bunozy czy Stjepanovicia, to może dla samego poszerzenia kadry warto byłoby z dwóch przeciętniaków ściągnąć? Nie mówimy o kolejnych wałkach typu Burdenski, tylko tak tylko głośno myślimy, przypuszczając, że wkrótce może braknąć benzyny w tym wiślackim baku. A byłoby szkoda, bo na grę tej drużyny patrzyło się z wielką przyjemnością.

Zimowy raport Weszło: na jakim etapie Smuda przestanie czynić cuda?
Reklama

Na razie jednak sytuacja kadrowa jest kiepska, a dopiero może być dramatyczna…

CIĄGNIK

Reklama

Semir Stilić. Jedyny (Dudka jeszcze nie podpisał) poważny transfer Wisły z tego okienka, który – jak już wcześniej pisaliśmy – ma wszystko, by odpalić. No, nie licząc charakteru, bo Bośniak nie dość, że należy do piłkarzy chimerycznych, czyli często gasnących na kilka meczów z rzędu, to jeszcze uznał, że w Polsce wszyscy darzą go takim szacunkiem, że można z ludzi robić idiotów (TUTAJ szczegół). Piłkarsko jednak Stilić to wciąż półka nieosiągalna dla większości ligowego dżemiku. Jak mawia Mati Borek – „on to ma“. To, czyli gola, asystę, niekonwencjonalne zagranie… Tak, trochę się za Stiliciem mimo wszystko stęskniliśmy. Zawsze lepiej oglądać kogoś takiego niż do bólu zwyczajnego Stjepanovicia.

PIĄTA KOLUMNA

System szkolenia / wprowadzania młodzieży. A w kadrze Fabian Burdenski – z zawodu syn Dietera Burdenskiego znanego z występów reprezentacji NRD i przyjaźni ze Smudą.

WYJŚCIOWA JEDENASTKA

Miśkiewicz – Burliga, Głowacki, Bunoza, Brożek – Chrapek, Stilić – Sarki, Garguła, Guerrier – Brożek.

BÓL GفOWY

Emmanuel Sarki. Zupełnie nie wiemy, jak ocenić tego zawodnika. W jednym meczu potrafi rozpędzić się w tempie Bolta lub przywalić taką petardę z 30 metrów jak z Wolfsburgiem, a potem przez dwa miesiące go nie ma. Smuda chyba też nie wie do końca, co myśleć o Sarkim, bo niby na niego narzeka publicznie, ale Franz to Franz… Gdyby faktycznie nie wierzył w Nigeryjczyka, to nie próbowałby go publicznie motywować („Jak się będzie rozpraszał, to dostanie pałą po plecach), tylko po prostu by go odpalił. Widocznie jednak Smuda wychodzi z takiego założenia, jak Tomek فapiński, który twierdzi, że Sarki gra na 20% swoich możliwości.

NACZELNY GAMOŁƒ

Guerrier. Boimy się myśleć, co się stanie, gdy sympatyczny Haitańczyk dostanie podwyżkę i będzie mógł sobie kupić kamerkę. Współczujemy kolegom z pokoju na zgrupowaniach. Może dochodzić do dantejskich scen.

RĘCE NA KOفDRĘ

Michał Miśkiewicz. Oczywiście, jego fenomenalny dorobek z jesieni trzeba docenić i tego już mu nikt nie zabierze. 19 puszczonych bramek w 21 meczach, w tym zaledwie dwie (!) u siebie to wynik w Ekstraklasie praktycznie niespotykany. Średnią not „Misiek“ też wykręcił świetną – 5,19. Dlaczego więc apelujemy o ręce na kołdrę? Po prostu ciekawi jesteśmy, jak ten zawodnik spisywałby się, gdyby – odpukać – nagle rozleciał się Głowacki lub kontuzję złapał Burliga. Na razie wysypał się Jovanović, Dudka kontraktu jeszcze nie podpisał, a Osman Chavez? Cóż… No, drugi „Głowa“ to z niego nie jest. I teraz pytanie – czy w takich okolicznościach Miśkiewicz byłby bramkarzem, który robi taką różnicę jak Kuciak, Janukiewicz lub Kaczmarek? Możliwe, że tak, możliwe, że nie, ale pełnego przekonania nie mamy.

USTAW LIGĘ

Na tak: Miśkiewicz (porządna linia obrony, dużo czystych kont)
Na minus: Boguski (kontuzja i całokształt twórczości).

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Anglia

Antyrekord Wolverhampton. „Chcemy być zapamiętani jako tchórze?”

Braian Wilma
0
Antyrekord Wolverhampton. „Chcemy być zapamiętani jako tchórze?”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama