Zimowy raport Weszło: W Piaście sporo zmian. Grunt to skauting czy skauting to Grunt?

redakcja

Autor:redakcja

07 lutego 2014, 12:40 • 4 min czytania

Rok temu Piast podzielił sezon na dwie części. Jesienią grali piłkę w rytm żartów Tadeusza Drozdy – raz lepiej, raz gorzej, ale generalnie wesoło. Wiosną wszyscy wskoczyli na duże plecy Marcina Robaka, który udźwignął ten ciężar i skończyło się na czwartym miejscu. Biorąc pod uwagę kierunek geograficzny późniejszej wycieczki szkolnej, trudno ją nazwać „występem w Europie”. No nic – było, minęło. A teraz proza życia codziennego, czyli beniaminek sezon później. Typowe. Po rundzie jesiennej gliwiczanie znaleźli się w dolnej części tabeli, przy czym patrząc na to, kto znajduje się za ich plecami, sugerujemy: patrzcie raczej za siebie niż przed…
Nie jest to żaden godny odnotowania zjazd zespołu, mimo że tabela mówi co innego. Po prostu chwilowo skończyły się wyniki ponad stan, a dość racjonalna polityka finansowo-organizacyjna nie pozwala Broszowi stać się aktywnym graczem na transferowej giełdzie. Oby jak najtaniej, a reszta jakoś się ułoży – to zdanie wiernie opisuje cel, jaki przyświęca zawodnikom w rundzie rewanżowej. Widmo spadku, przynajmniej teoretycznie, nie powinno zajrzeć im w oczy, natomiast pierwsza ósemka w ogóle nie chce przejść przez gardło. Ale do rzeczy.

Zimowy raport Weszło: W Piaście sporo zmian. Grunt to skauting czy skauting to Grunt?
Reklama

CIĄGNIK

Ma już 23 lata, więc czas najwyższy, by wszedł o poziom do góry. Do tej pory wyróżniał się wzrostem. Ściągał to, co leciało, ale biegał wyjątkowo niechętnie. Teraz, po przeciągającym się odejściu Zbozienia do Amkara Perm, Matras wróci na prawą stronę obrony. Tam nie będzie miał wyjścia, bieganko szykuje się nieprzeciętne. Dlaczego akurat Matras ma ciągnąć zespół za uszy? A Podgórski czy Jurado? – ktoś pewnie zapyta. Kapitan Piasta po świetnej zeszłorocznej jesieni, zaliczył przeciętną wiosnę i słabiutką poprzednią rundę. Wraz ze wzrostem oczekiwań, jakie stawiały mu media i kibice, forma uciekała i coś nam mówi, że teraz będzie niewiele lepiej. Jurado z kolei czasami pomoże, ale nazywanie go kluczowym dla losów Piasta piłkarzem to ogromne nadużycie. Matras i już, niech się wykaże.

Reklama

PIĄTA KOLUMNA

Idealnie do tego miana pasował Martinez. Niekwestionowany mistrz zabawy w chowanego, w czym okazał się być aż tak spektakularnie dobrym, że w Gliwicach jeszcze mu za to płacą. Spryciarz. Kiedy trzeba wyjść do piłki – hop, za plecki przeciwnika. Kiedy wypadałoby podać piłkę, jeśli nie do przodu, to chociaż wszerz, on sprawdzi czujność stoperów lub bramkarza. Naprawdę, to niebywałe, że kogoś takiego można sprowadzić z Hiszpanii i dać mu grać. OK, transfer nie wyszedł, trudno. Niech posiedzi na trybunach do końca kontraktu, niech nawet zostanie nauczycielem hiszpańskiego. Dla takiego Murawskiego, bezpośredniego rywala do składu, byłoby to idealnym rozwiązaniem. Przypomnijmy, że klub obiecał swojemu wychowankowi 20 tysięcy złotych za zdaną maturę.

WYJŚCIOWA JEDENASTKA

Szumski – Matras, Osyra, Hebert, Szeliga – Hanzel, Nikiema – Izvolt, Jurado, Podgórski – Rabiola

BÓL GفOWY

Ból głowy to będzie miał Murawski, gdyby na egzaminie dojrzałości powinęła mu się noga. Najwięcej jednak powodów do myślenia czeka trenera Brosza, bo w składzie szykuje się kilka zmian w porównaniu do rundy jesiennej. Jako że Trela odmówił przedłużenia wygasającego w czerwcu kontraktu na warunkach zaproponowanych przez oszczędnego prezesa Piasta, wiosną posiedzi na ławce i popatrzy, jak broni Szumski. Za kontuzjowanego Króla wskoczy podobno utalentowany Szeliga (nie ten dziadek z Cracovii), z kolei po przesunięciu Matrasa do obrony pozycję defensywnego pomocnika – obok Hanzela – zajmie prawdopodobnie dobry znajomy Nakoulmy, jego rodak Nikiema. Brosz dość ma chyba błędów Polaka i Klepczyńskiego, stąd zakontraktowanie silnego jak skała Heberta. I, co ciekawe, gdyby dobrze przyłożyć ucho, okazałoby się, że największe szanse na grę u jego boku ma… Osyra. APAP, cokolwiek na ból głowy, bądź – kto wie – migrenę, musi pan mieć w kieszeni marynarki, panie Marcinie.

NACZELNY GAMOŁƒ

Skoro dalej od składu są Polak czy Krzycki, nasz wybór padł na Rabiolę. Przewidujemy pudło za pudłem, a kibice z Gliwic wzbogacą swoje słownictwo o francuski zwrot „deja-vu”.

RĘCE NA KOفDRĘ

Zaciąg z Bragi. Sorry, z rezerw Bragi. Oczywiście nie jesteśmy skrajnie naiwni, by oczekiwać, że po doskonałej prezentacji w Europie, jaką było odpadnięcie z Karabachem, na Śląsk masowo zaczną się zjeżdżać Portugalczycy z wyjściowej jedenastki tego klubu. Hebert to czwaty-piąty stoper, a Nikiema w podobnej klasyfikacji wśród defensywnych pomocników byłby pewnie jeszcze dalej. Po prostu trochę chce nam się śmiać, że najczęściej fatygowanym skautem Piasta jest pochodzący z sąsiedniego Sosnowca, a od jakiegoś czasu grający w rezerwach Bragi Grunt, który opiniował Broszowi obu zawodników. Grunt to skauting – chciałoby się zażartować. Gdyby było z czego…

USTAW LIGĘ

Na tak: Szeliga lub Osyra (obaj cenowo zdecydowanie z promocji, a sporo pograją)
Na nie: Rabiola (ha, ha).

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Ekstraklasa

Zieliński studzi głowy. W Kielcach nie jest ani tak źle, ani tak dobrze, jak myślą

Jakub Białek
2
Zieliński studzi głowy. W Kielcach nie jest ani tak źle, ani tak dobrze, jak myślą
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama