Absurdy przygotowań: Zasłona Wieczorka, filozofia Piasta i naczelna maruda z Wrocławia

redakcja

Autor:redakcja

07 lutego 2014, 13:12 • 4 min czytania

Jeśli ktoś myślał, że cotygodniowe raporty o absurdach okresu przygotowawczego w Polsce, to jakikolwiek problem – był w sporym błędzie. Nasi ukochani prezesi, trenerzy i piłkarze z drobną (a może wcale nie taką drobną?) pomocą mediów regularnie dostarczają ciekawego materiału. Cóż, ta pogoda nikomu najwyraźniej nie sprzyja… Zapraszamy na czwarty (ostatni?) odcinek zimowego cyklu.
Weryfikacja transferu: Collins John

Absurdy przygotowań: Zasłona Wieczorka, filozofia Piasta i naczelna maruda z Wrocławia
Reklama

Dobra, już chyba po raz ostatni piszemy o tym przebierańcu, ale… lepiej napisać o ten jeden raz za dużo, niż dopuścić do kolejnego takiego wzmocnienia przez polski klub. Długo nie mogliśmy zrozumieć fenomenu przeprowadzki Collinsa Johna do Gliwic, aż w końcu wszelkie wątpliwości zostały rozwiane. – Piastowi i trenerom mogę być wdzięczny za to, że czuję się w formie i jestem przygotowany do grania. Schudłem 9 kilogramów – oznajmił w „Fakcie”. Gdyby więc ktoś planował wybrać się na jakieś kolonie odchudzające, polecamy obrać kierunek: Gliwice.

Potencjalny John: Kamil Kopunek

Reklama

Trener Jan Kocian przyznaje, że nie wie, w jakiej obecnie formie jest Kopunek, mimo że widział go już w treningu. Zaległości wynikające z półrocznego pobytu na wakacjach (nie miał klubu) dają o sobie znać. Mimo to, w Ruchu nie mają wątpliwości: bierzemy go! Dla jasności, żeby ktoś nie myślał, że to jakaś pułapka, zaglądamy do dzisiejszego PS: „Kamil Kopunek podpisze tylko półroczną umowę z Ruchem. Krótką, ponieważ ma duże zaległości treningowe”. Aha…

Długofalowa myśl: Piast Gliwice

Jak zapewne wiecie, Damian Zbozień został sprzedany z Piasta do Amkara Perm. Nawet jeśli część kwoty (30 procent) z 200 tysięcy euro wędruje do Legii, dla gliwiczan jest to niezły zastrzyk gotówki. I teraz pytanie, co się z tymi pieniędzmi stanie, bo już wiadomo, że raczej nie pójdą one na inwestycje. Klub mógłby przeznaczyć tę sumę na niezłego, perspektywicznego zawodnika, którego będzie można sprzedać z zyskiem, ale prezes Jarosław Kołodziejczyk zapytany o możliwość wydania 100 tysięcy euro od razu sprostował: „To byłoby nielogiczne”. Nielogiczne jest jednak przede wszystkim to, że gliwiczanie nie wyciągnęli wniosków z popełnionych wcześniej błędów. Kiedy Marcin Robak odchodził do Pogoni, w klubie nie mieli żadnego planu awaryjnego na jego pozycję. Teraz, po transferze Zbozienia, przesłanie jest to same – spróbujemy poszukać kogoś ciekawego, a jak się nie uda to trudno.

Sparing: Wisła Kraków

Tym razem nie Ruch, w Chorzowie mogą się ucieszyć… Ekipa Franciszka Smudy zmierzyła się z czeskim przeciętniakiem, który wystawił połowę pierwszego składu. Sam Franz zagrał dość oszczędnie, nie posłał w bój najlepszych piłkarzy, choć akurat obronę stworzył naprawdę niezłą: Burliga (Mauricio), Nalepa, Chavez, Piotr Brożek. I co? Zero. To znaczy, zero po stronie Wisły, a SZEŚÄ† po stronie Sigmy Ołomuniec. Nawet jeśli to tylko sparing – wstyd.

Zasłona dymna: Ryszard Wieczorek

Ł»arty się skończyły, teraz to już nie przelewki… Dziesięć dni do ligowego meczu z Zagłębiem Lubin to jasny sygnał: nadszedł czas wojny. Ł»eby odpowiednio się do niej przygotować, trener Ryszard Wieczorek przed sparingiem z Illicziweć Mariupol postanowił, że ukryje skład, w jakim wystąpi jego zespół. Oczywiście cały przebiegły plan zdał się na nic, bo te przeklęte pismaki i tak wszystko musiały nasmarować w internecie i gazetach. Dlatego następnym razem proponujemy: niech piłkarze wystąpią w kominiarkach, a dla zmyłki założą koszulki z nieswoim numerami.

Naczelny maruda: Stanislav Levy

Jest w lidze wielu trenerów, którym należałoby współczuć. Przede wszystkim dlatego, że nie mają piłkarzy o wystarczających umiejętnościach, że ławka rezerwowa kończy się szybciej niż zaczyna. Ł»e ich zdanie w klubie na dowolny temat liczy się w takim samym stopniu, jak opinie klubowego masażysty w kwestii polityki transferowej. Nic dziwnego, że potem w lidze nie ma wyników. Do grona tych, na których miejscu nigdy nie chcielibyśmy się znaleźć, z pewnością nie zalicza się jednak Stanislav Levy. Facet ciągle chodzi dookoła i narzeka. Narzeka w gabinecie prezesa, ten go nie słucha, więc narzeka w mediach… I tak w kółko, od kilku miesięcy. Sympatycznemu szkoleniowcowi z wąsem radzimy spojrzeć w tabelę, potem poczytać trochę o problemach trenerów w Widzewie, Ruchu, Cracovii, Piaście i kilku innych ekipach, a następnie skupić się na swojej robocie.

Taktyka: Marco Paixao

Ricardo Alonso, który reprezentuje interesy Marco Paixao, postanowił pójść na wymianę ciosów ze Śląskiem Wrocław. To znaczy, na razie wyprowadza je tylko on. Na łamach „Super Expressu” wystrzelił, że jeśli jego klient ani nie otrzyma zgody na transfer, ani nie dostanie podwyżki, to… może zastrajkować i odmówić gry. Paixao to przeczytał, momentalnie złapał się za głowę i zaczął sprawę prostować za pośrednictwem Facebooka, że to bzdura, że nieprawda, a jego agent nigdy takich słów nie wypowiedział. Problem jednak w tym, że na Twitterze odpowiedział też Piotr Koźmiński, autor tekstu, znany w środowisku z dużej wiarygodności: „Co do słów, jednym screenem mógłbym załatwić sprawę, ale nie chcę utrudniać życia pewnym osobom, nie warto”. Alonso chyba na razie zawiesza broń.

Fot.FotoPyk

Najnowsze

Ekstraklasa

Zieliński studzi głowy. W Kielcach nie jest ani tak źle, ani tak dobrze, jak myślą

Jakub Białek
2
Zieliński studzi głowy. W Kielcach nie jest ani tak źle, ani tak dobrze, jak myślą
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama