Makuszewski: Pokażę trenerowi Probierzowi, że jestem dobrym piłkarzem

redakcja

Autor:redakcja

24 stycznia 2014, 21:26 • 3 min czytania

– Mariusz Piekarski przedstawił mi, jak będzie teraz wyglądała Lechia. Przyznaję, ambitne plany i fajny projekt, w którym dobrze będzie uczestniczyć. Już dziś jest tutaj niezła drużyna, a ma być jeszcze lepsza – z potencjałem na europejskie puchary – mówi Maciej Makuszewski, który wiosnę prawdopodobnie spędzi w Lechii Gdańsk na wypożyczeniu z Tereka Grozny.
Twoja krótka przygoda zagraniczna dobiegła właśnie końca. Liczyłeś na więcej?
Tak, na zdecydowanie więcej, ale czy to trwało tak krótko? Byłem w Tereku półtora roku, faktycznie niezbyt długo. Nie ułożył się ten pobyt po mojej myśli, zbyt mało grałem. Ale mam nadzieję, że ten transfer to zmieni, dlatego też wracam do Polski. Czuję duży głód piłki, bo dawno nie miałem regularnej gry i nie czułem atmosfery meczowej. W Gdańsku – na nowym obiekcie, przy tych kibicach – będę miał tę szansę. A co jest mi pisane w przyszłości, to się jeszcze okaże.

Makuszewski: Pokażę trenerowi Probierzowi, że jestem dobrym piłkarzem
Reklama

Mimo braku rytmu meczowego, nie powinno być źle. Marcin Komorowski dopiero co opowiadał, jak zasuwacie w Turcji.
Nie ukrywajmy, moja forma to niewiadoma. Niby normalnie ćwiczyłem, niby zagrałem teraz w sparingu, ale to jednak nie to samo. Doszedłem do takiego momentu, że uznałem, iż warto spróbować swoich sił w innym miejscu.

Jeszcze w piątek rozegrałeś 90 minut w sparingu Tereka.
No tak, nietypowa sytuacja. Mieliśmy sparing z Albańczykami, w zespole sporo kontuzji, a trener wystawił mnie na prawej obronie. Podszedł do mnie i powiedział: „Do przodu możesz sobie jeździć, tylko nie kombinuj na swojej połowie, a dasz radę. Masz wszystko, żeby grać na tej pozycji”. Serio? Nigdy wcześniej nie słyszałem, żebym się nadawał na bok obrony (śmiech). Podobno wcale tak źle nie było, wygraliśmy 3:0.

Reklama

Może się pospieszyłeś z Lechią?
Już się Maciek Rybus śmiał, że teraz to na pewno mnie zablokują i zrobią tu ze mnie obrońcę (śmiech). Są kontuzje i problemy z obsadzeniem boku defensywy, więc raz zagrałem ja. Ale dziwny był ten wczorajszy mecz – Albańczycy zagrali strasznie agresywnie, złapali dwie czerwone kartki, w tym jedną na „Rybie” i śmierdziało bijatyką. Nie mogli nas „złapać”, to ładowali się w nogi.

Jesteś jednym z pierwszych efektów nowego projektu w Gdańsku?
Mariusz Piekarski przedstawił mi, jak będzie teraz wyglądała Lechia. Przyznaję, ambitne plany i fajny projekt, w którym dobrze będzie uczestniczyć. Już dziś jest tutaj niezła drużyna, a ma być jeszcze lepsza – z potencjałem na europejskie puchary. Cała ta wizja jest dla piłkarza bardzo kusząca.

Ciekawy jest też początek całej tej sprawy. W wywiadzie dla Weszło wypowiedziałeś kilka prawdziwych, niekoniecznie pozytywnych słów na temat Michała Probierza i Oresta Lenczyka, a tuż przed publikacją… zgłosiły się i Zagłębie, i Lechia.
Nie uważam, żebym powiedział coś złego czy któregoś z trenerów skrytykował. Myślę, że żaden z nich źle tego nie odebrał. Z trenerem Probierzem jeszcze nie rozmawiałem, ale cieszę się z perspektywy pracy z nim. Będę miał szansę pokazać mu, że jestem dobrym piłkarzem. Myślę, że fajnie będzie się współpracowało.

Długo rozmawiałeś z Lechią, ale nie tylko.
Negocjacje były bardzo długie, to prawda. Początkowo nawet liczyłem, że przed końcem roku wszystko pozytywnie się zakończy. Potem mocno zainteresowana była Jagiellonia i już myślałem, że tam trafię. Ostatecznie stanęło na Lechii – to chyba dla mnie najlepsze rozwiązanie.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama