Gdy Zagłębie ogłasza oficjalny transfer, porządny dziennikarz od razu rusza do sprawdzenia, cóż to za ananas skusił się na dołączenie do Lubin Shore. Silvio Rodić. Memory, find… I wszystko jasne. Pobieżny przegląd zagranicznych źródeł to wiadomość o jednym meczu w młodzieżówce Chorwacji, ale – co zdecydowanie ciekawsze – multum informacji o tym nie jak gra, ale kim jest nowy bramkarz Zagłębia. Skrót? Oskarżany o pobicie żony, awantury na komisariacie oraz dość częste wizyty w kasynie. Druga strona medalu? Niegdyś bardzo utalentowany bramkarz, który swego czasu – jak Marijan Antolović! – ocierał się o chorwackich gigantów.
Zacznijmy jednak od tych negatywnych stron. Silvio Rodić, maj 2013, kilka ładnych miesięcy przed wyruszeniem na podbój Ekstraklasy. Wsłuchajmy się w doniesienia vecernji.hr. – Rodić w obecności syna miał chwycić za szyję żonę, przycisnąć do ściany, rzucić na podłogę, dusić i uderzyć w lewą część twarzy i ucho, wykrzykując „nienawidzę cię!”. Noc spędził na komisariacie, gdzie zachowywał się agresywnie – informuje chorwacki portal. Kulisy? Atakował zarówno werbalnie, jak i fizycznie, policja ogłosiła, że do sądu wniesiono wobec niego akt oskarżenia. Powód awantury? 24-letnia małżonka odkryła SMS-y Rodicia do jego kochanki. Dziennikarze pod tekstem dodali, że Chorwata widywano także w kasynach, a ponadto lubi grać na zakładach bukmacherskich.
Pasuje do Lubina jak pięść do nosa, albo cegła na maskę auta, nieprawdaż?
Na szczęście to w sumie najgrubszy z zarzutów, w dodatku w samej Chorwacji traktowany wyłącznie jako błędy – niedalekiej, bo niedalekiej, ale jednak – przeszłości. – Lubił wyjść do kasyna, to prawda – komentują przepytywani przez nas dziennikarze z Chorwacji, którzy boją się wypowiadać w takich sprawach pod nazwiskiem. Alex Holiga zwraca natomiast uwagę, że Rodicia w Slavenie dopadła stagnacja. – To dobry bramkarz, kilka lat temu uchodził za jednego z najbardziej utalentowanych w całym kraju. Sądzę, że trochę się zasiedział w Koprivnicy, dlatego ten transfer to świetny ruch przede wszystkim dla niego samego, dla jego kariery. W Polsce może wrócić do formy sprzed kilku sezonów – komentuje ceniony chorwacki dziennikarz.
Jedyne czysto piłkarskie zarzuty wobec nowego nabytku Zagłębia miał trener Slavena w 2010 roku. Rodić kompletnie zawalił mecz z Hajdukiem, a jego szkoleniowiec otwarcie mówił w mediach o sankcjach, które mogą spotkać chorwackiego golkipera. Poza tym bronił całkiem przyzwoicie, co potwierdza zainteresowanie ze strony chorwackiego duopolu, czyli Dinama Zagrzeb i właśnie Hajduka. Na szczycie jednak pojawiły się te pozaboiskowe historie, wypady do kasyna, szamotaniny z konkubiną żoną… Potem utrata miejsca w składzie, wspominana przez chorwackich dziennikarzy stagnacja i… dołującego bramkarza przechwyciło lubińskie Zagłębie.
Teoretycznie Rodić nie pasuje do zespołu walczącego o utrzymanie w Ekstraklasie i mamy przeczucie – mając jednocześnie w pamięci cenionego Antolovicia – że gdyby nie błędy młodości, dziś broniłby nieco wyżej. Pozostaje pytanie, czy w specyficznej atmosferze panującym w domu „Ekipy z Lubina” alias „Lubin Shore” nie wrócą stare nawyki, przyzwyczajenia i ukryte nałogi. Z jednej strony w Lubinie zarzekają się, że co złego to nie oni, z drugiej – to wciąż to samo Zagłębie, miejsce w którym na bramach powinno być wykute: „porzućcie nadzieję, wy, którzy tu wchodzicie”. Pozostaje mieć nadzieję, że odbuduje go trener Lenczyk. W końcu nie z takimi ananasami potrafił sobie poradzić.