Wisła Kraków poszła śladem Widzewa Łódź i postanowiła sięgnąć tam, gdzie wzrok nie sięga. Na testy zaprosiła Brazylijczyka z Niemiec (zaczyna się nieźle), konkretnie z SSV Ulm (już brzmi zdecydowanie gorzej), a całkiem konkretnie: z występujących w siódmej lidze rezerw tego klubu (ups). Może to jakiś kumpel Burdenskiego, nie wiemy, może chociaż familii Burdenskich kosił trawnik. To by wiele wyjaśniało i nawet uprawdopodobniało podpisanie kontraktu.
W każdym razie – tak, to prawda. Jeden z najbardziej utytułowanych polskich klubów, klub z bezsprzecznie największymi sukcesami w ostatnich piętnastu latach, zaprosił na testy Brazylijczyka z siódmej ligi, zbyt słabego, by występować w pierwszej drużynie Ulm (czwarta liga). Wcześniej była mowa, że Smuda dostał cztery okna transferowe na zbudowanie drużyny, ale w tych okolicznościach chyba można mówić o lufcikach, a nie oknach.
Gdyby jakimś cudem latynoski zaciąg z niemieckiego wypizdowa się nie sprawdził, zawsze można poszukać na Malcie. Tam ostatnio trafiliśmy na bardzo ciekawego piłkarza, chętnego by w każdej chwili przyjechać na testy. Nazywa się Sorin Oproiescu i nawet zaliczył 13 minut w meczu maltańskiej Premier League.
Rumun z Premier League. Czyż to nie brzmi dobrze? Nawet lepiej niż Brazylijczyk z Niemiec. Sorin w razie czego dysponuje odpowiednim filmikiem promocyjnym, może wam podesłać linka (ale chyba już widzieliście). CV dowolne, według życzeń.
