Mazur rozpoczyna cykl o Górniku: Krzysztof Lewandowski się budzi…

redakcja

Autor:redakcja

19 stycznia 2014, 13:12 • 6 min czytania

– Zarząd jest w trakcie przygotowania programu naprawczego, który pozwoli nie generować zadłużenia, a w dłuższym okresie zacząć spłacać zaległości – stwierdził w wywiadzie dla „Sportu” jeden z największych szkodników Górnika (będzie o tym mowa w kolejnych odcinkach), wiceprezydent miasta Zabrze, Pan Krzysztof Lewandowski. Data publikacji wywiadu to 17 stycznia 2014. Przypomnę, że odwołując mnie w dniu 7 kwietnia 2011 r. z funkcji Prezesa Zarządu Górnika Zabrze Rada Nadzorcza przyjęła jednocześnie do realizacji przestawiony przeze mnie plan naprawczy. Górnik do 2014 r. miał odzyskać płynność finansową. Niestety, plan ten, nie wiedzieć czemu – wbrew zaleceniom Rady Nadzorczej – nie został wdrożony ani przez byłego Prezesa, a obecnego szefa RN Tomasza Młynarczyka, ani też przez obecnego „włodarza” klubu Artura Jankowskiego.
Plan naprawczy 2011

Mazur rozpoczyna cykl o Górniku: Krzysztof Lewandowski się budzi…
Reklama

Czy plan ten był realny? Zakładał, poza innymi działaniami, promowanie młodych zawodników i sukcesywne wygaszanie starych, przepłaconych kontraktów. Do tego dalsze znaczące cięcia kosztów i – zgodnie z prowadzonymi przeze mnie z Panią Mańką Szulik i Panem Krzysztofem Lewandowskim rozmowami – pozyskania od miasta aportu w postaci 10-15 hektarów gruntów. Gruntów, które w przyszłości miały być bazą pod budowę ośrodka treningowego a jednocześnie miały być majątkiem klubu. Majątkiem dającym podstawę do renegocjacji zadłużenia, zamiany zobowiązań krótkoterminowych na długoterminowe (proszę poczytać o polityce finansowej Realu Madryt) i odzyskania płynności. Do tego plany zakładały grę na zmodernizowanych obiekcie. Własnym, Stadionie Śląskim czy też nawet Piaście Gliwice i adekwatne wpływy z dnia meczowego.

Realizacja

Reklama

Co z tego planu udało się zrealizować? Promowanie zawodników i ich sprzedaż – w ciągu niecałych ostatnich trzech lat Górnik na sprzedaży zawodników uzyskał jakieś 20 milionów złotych. O szczegółach będzie przy okazji wpisu o polityce transferowej. Niestety, pozostałych punktów planu nie wprowadzono.

Jeśli chodzi o stronę przychodową, to udało się Górnikowi również dostać wielokrotnie dokapitalizowanie z Urzędu Miasta Zabrze na kwotę ponad 12.000.000. Niestety, w łatwo wydawalnej gotówce a nie w majątku. Budus podwyższył kapitał o 1.000.000 PLN. Kompania Węglowa od 2011 r. płaci co roku trochę ponad 3.000.000 PLN. Ważnym punktem było konwertowanie długu w Allianz na sponsoring, nie blokując przy tym miejsca reklamowego. Do tego pieniądze z Canal+, od mniejszych sponsorów i wpływy z dnia meczowego. Najważniejszego, uzyskania gruntów, zrolowania zobowiązań i odzyskania płynności nie zrealizowano do dnia dzisiejszego.

Gdzie jest ta kasa?

Co się stało z tymi pieniędzmi? Dlaczego zamiast być lepiej jest gorzej? Odpowiedź jest prosta: KOSZTY! Zarabiasz, ale musisz pamiętać, żeby oszczędzać. A w Górniku? Zakontraktowano za kolosalne pieniądze np. takiego Idana Shrikiego. Niewiele mniej dostał Paul Thomik. Jeśli zaś chodzi o liczbę zakontraktowanych w poprzednim okienku transferowym obrońców, to jesteśmy chyba rekordzistami ligi. Ale ok., nie czepiajmy się – na razie – transferów. Wpadki, co sam wiem po sobie, są wkalkulowane. Ale zawodnicy się zmieniają, co chwile przychodzą, dostają odprawy. W ciągu ostatnich kilku lat przez klub przewinęło się cały tabun. A to kosztuje, kasa wypływa na konta menagerów, zawodników i …?

Ale to nic w porównaniu z tym, co się dzieje w administracji klubu. Przychodzi Tomasz Młynarczyk do klubu i pierwsze, co robi, to zatrudnia swojego kolegę. Facet, którego nikt już nie pamięta, a który w klubie zajmuje stanowisko dyrektorskie, otrzymuje pieszczotliwie ksywkę „dyrektor 30.000”. Bynajmniej nie od pensji, a od tego czym się ma zajmować. Ma on bowiem zapełniać trzydziestotysięczny stadion, którego jeszcze nie ma, ba, którego wtedy jeszcze nawet nie zaczęto budować. Do tego Urząd Miasta Zabrze postanawia zadbać o swoich i członkiem zarządu klubu zostaje nijaki – to postać mocno tajemnicza – Krzysztof Grabowski, prywatnie kolega Tadeusza Dębickiego, kolegi Pani Mańki – Szulik. Kasa wypływa, nic się nie dzieje, Tomasz Młynarczyk odchodzi, odchodzi też niesławny „dyrektor 30.000”. Na jego miejsce kolejny Prezes, Artur Jankowski zatrudnia z kolei na stanowisku dyrektorskim swojego kolegę Tomasza Heryszka. Ten z kolei ściąga do działu marketingu z Piasta Gliwice innego swojego kolegę. Kasa do kolegów wypływa coraz szerszym strumieniem…

Drobiazg niby, ale obrazujący schemat myślenia w klubie. W 2011 r. podpisaliśmy z Totolotkiem umowę na sprzedaż w ich punktach – na początek w dwóch – biletów na mecze Górnika. Rybnik i Tarnowskie Góry. Korzyści dla klubu? Dajemy same kasy, a koszty ich obsługi spadają na barki totolotka. Kibice mają możliwość zakupu biletu czy wyrobienia karty kibica w swoim miejscu zamieszkania, co z racji spadającej frekwencji czy też planów budowy nowego stadionu jest rzeczą ważną. Do tego wiążemy się współpracą z potężną firmą, z którą rozmawiamy o rozszerzeniu współpracy w przyszłości, w tym na kwestie sponsoringowe. Koszty dla Górnika? ZERO. Okrągłe 0! I co? Nowe władze Górnika rozwiązują tę umowę jako niekorzystną. Wolą płacić kasjerkom, wolą stwarzać kibicom problemy z nabyciem biletów, są problemy z zapełnieniem nawet tych 3 tysięcy miejsc. A umowę rozwiązano tylko dlatego, że to Mazur ją podpisywał. Efekt? Kasy wpływa coraz mniej, a zawsze coś wypływa…

Ziarnko do ziarnka…

Marnotrawstwo, kolesiostwo, brak planu i wizji, prywata. Przykłady można mnożyć. Od małych do dużych. Niech się Zarząd Górnika pochwali, na jakich warunkach, o ile procent gorszą podpisał nową umowę z Browarami VAN PUR. Niech odpowie mi na pytanie, dlaczego podpisując umowę z Adidasem, pośrednikiem nagle okazuje się firma KrakSport, i jej właściciel Zenon Piętak, ta sama i której wcześniej niesławnej pamięci Jędrzej Jędrych KUPOWAف sprzęt Nike. Za kilkaset tysięcy złotych. Ja takie osoby jak Zenon Piętak z klubu goniłem! KrakSport to ta sama firma, z którą za rozwiązanie umowy opieprzył mnie Paweł Strąk, mówiąc, że to błąd, którego będę żałował. Po co kasę bierze niejaki Jerzy Mucha, rzecznik Górnika, skoro o klubie i tak wypowiada się – zresztą z reguły z leksza nieprzytomnie – wyłącznie Krzysztof Lewandowski?

Jak w wypowiedzi przed świętami, w której mówi, że są zaległości wobec zawodników i jakieś pieniądze na święta powinni dostać (czyli, że to on akceptuje przelewy z klubu?), a jednocześnie oburza się na zakaz transferowy i mówi, że Górnik będzie się od niego odwoływał. Logiczne?

Przyszłość

Najgorsze jest to, że o ile radosne wydawanie pieniędzy, niekontrolowanie wydatków póki co było równoważone wpływami z transferów, to ta epoka się kończy. Fakt, że odłączono już największą pompę ssącą gotówkę, czyli Adama Nawałkę ze swoim najdroższym w Polsce sztabem, niewiele pomoże. Zawodnicy ściągnięci z rekomendacji Tomka Wałdocha czy Artura Płatka właśnie się kończą. Odejdzie Olkowski, Nakoulma, Zachara. I kogo przyjdzie sprzedać? Madeja czy Małkowskiego? Augustyna czy Oziębałę? Dziura będzie się powiększać i niech Was nie złudzą obietnice finansowego eldorado po wybudowaniu nowego stadionu. Bo nie ma go ani we Wrocławiu, ani w Gdańsku, ani w wielu innych miastach, które te stadiony mają. O stadionie napiszę jutro.

Zresztą, finansowe eldorado już w Zabrzu było. Wyszedł na nim dobrze Kasperczak, Jędrych z pensją 40.000 PLN i sześciomiesięczną odprawą, Gorawski i inni. Po tym eldorado, jak widać, do dzisiaj nie możemy się otrząsnąć. I nie otrząśniemy się, jeżeli dalej pieniądze będą z klubu wyciekały może nawet drobnymi strumyczkami. ale licznymi. Jak w przypadku „tanich” kontraktów Bonina, Zahorskiego czy Mosznikowa…

Górnik nie ma żadnej polityki finansowej, a Krzysztof Lewandowski coś bredzi o planie naprawczym zamiast rozliczyć winnych – Młynarczyka i Jankowskiego za niezrealizowanie poprzedniego… Dzięki Bogu jest rok wyborczy i Pani Szulik stanie na wysokości zadania!

فUKASZ MAZUR


Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama