Lewandowski ze Złotą Piłką. Przynajmniej w oczach Hong Kongu, Jamajki i… Nawałki

redakcja

Autor:redakcja

13 stycznia 2014, 20:55 • 2 min czytania

To są zawsze zabawne momenty. Przeglądanie, kto jak głosował w plebiscycie Złotej Piłki i dochodzenie do coraz dziwniejszych wyników. Jasne – największą frajdę sprawiłoby nam, gdybyśmy przyłapali kogoś, że głosował na siebie, ale że takie sytuacje się nie zdarzają, poszukaliśmy czegoś innego. Tuż po ogłoszeniu wyników weszliśmy na stronę FIFA i wypisaliśmy na szybko kilka wniosków.
Po pierwsze – Lewandowski. Ciekawiło nas, kto głosował na Lewego i nigdy byśmy nie wpadli, że za Polakiem murem stanie kapitan reprezentacji Hong Kongu albo trener Jamajki Winfried Schaefer. Lewy wysoko znalazł się też u kapitana Mołdawii i dziennikarza z Liechtensteinu, czyli krótko mówiąc – solidarność piłkarskiego trzeciego świata trwa w najlepsze. Z ważniejszych nazwisk punkty Polakowi dali selekcjoner Belgów Marc Wilmots oraz Cesare Prandelli. No i Adam Nawałka, który najwyraźniej chciał podbudować swojego podopiecznego, bo przecież logiki nie ma w tym żadnej.

Lewandowski ze Złotą Piłką. Przynajmniej w oczach Hong Kongu,  Jamajki i… Nawałki
Reklama

Po drugie – wybory Messiego i Ronaldo. Totalnie różne i po odpowiednim kluczu. Pierwszy dowartościował kolegów z Barcelony (Iniesta, Xavi, Neymar), drugi zrobił to samo z piłkarzami Realu – Balem i Oezilem. Tylko z pierwszym Falcao się wyłamał, ale wszystko zostaje w rodzinie, bo przecież obaj są piłkarzami Mendesa.

Po trzecie – gdyby w głosowaniu brano pod uwagę tylko głosy dziennikarzy, nie wygrałby ani Messi, ani Ronaldo. Pogodziłby ich Franck Ribery, na którego głosował choćby nasz Maciek, czyli redaktor Iwański z TVP.

Reklama

Po czwarte – wśród kapitanów reprezentacji wszystko rozgrywało się między Messim a Ronaldo, gdzieniegdzie pojawił się Ribery. Dziwią więc wybory jakiegoś gościa z Bhutanu, który wytypował Oezila albo kogoś z Kirgistanu, wyskakującego z Van Persim. Z wyborów z tzw. dupy jest jeszcze Bastian Schweinsteiger, wybrany przez Norwega Brede Hangelanda.

Po piąte – trzeba być naprawdę dobrym żartownisiem (albo ślepcem), gdy w momencie, kiedy cały świat rozprawia na temat trzech albo nawet dwóch piłkarzy, pakować do listy takie nazwiska jak – z całym szacunkiem – Yaya Toure, Thiago Silva albo Eden Hazard. Na tego ostatniego punkty dał też Nawałka i jak łatwo wydedukować, jest to chyba ukłon w stronę przyjaciela, Andrzeja Iwana.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama