Strasznie się cieszymy, gdy piłkarz powie o jedno zdanie za dużo. Kilka słów, o których normalnie nawet by nie pomyślał, ale jakoś tak wyszło, że mu się chlapnęło. Wtedy mleko się rozlewa i z radością włączamy się do zabawy, żeby cały bałagan posprzątać. Tym razem swojej wypowiedzi – mamy przynajmniej taką nadzieję – żałować będzie Błażej Telichowski, który lekko zagalopował się w naszej tradycyjnej ankiecie „Weszło z butami”.
Już wyjaśniamy o co chodzi. Zadaliśmy Błażejowi takie oto pytanie:
Piotr Malinowski – „cuda się zdarzają” czy „nadzieja umiera ostatnia”?
Nadzieja umiera ostatnia. Malinowski strzeli w tej rundzie pięć bramek.
I zapaliła nam się lampka. Malinowski strzeli (!) pięć bramek (!!) w rundzie (!!!). No, sami chyba widzicie jak to komicznie brzmi, więc skoro „Telich” aż tak się rozpędził ze swoją wiarą w „Malinę” (pewnie opartą na tym jednym jedynym golu w 94 meczach), postanowiliśmy trochę na tym zyskać i zaproponowaliśmy mały zakład. Błażej „Malinowski strzeli w tej rundzie pięć bramek” Telichowski vs Weszło „chyba cię pogrzało”. Stawką, jak na facetów przystało, będzie butelka dobrej whisky.
– Kurde, może po szóstej kolejce będę dzwonił, że zmieniamy na trzy, ale na razie niech będzie pięć. Zostaję z nim codziennie półtorej godziny po treningu i musi dać radę – powiedział „Telich”. Dziwnie już na starcie czuć się zwycięzcą zakładu, ale to przecież nie nasza wina, że strzelił sobie samobója, prawda? Cóż, mimo wszystko kultura nakazuje życzyć „powodzenia”, zatem, Błażej, good luck! W końcu, jak sam powiedziałeś, nadzieja umiera ostatnia.
PS. „Telich” proponował na początku, że w razie porażki po ostatnim meczu sezonu zrobi przewrót w tył (bo trudniejszy), ale jednak postawiliśmy na swoim. Nam też się przecież coś od życia należy.
Fot. FotoPyK