Apelujemy o myślenie! O chwilę zastanowienia, zamiast bezmyślnego przepisywania

redakcja

Autor:redakcja

06 stycznia 2014, 12:07 • 2 min czytania

Sezon ogórkowy w piłce średnio co pół roku sprawia, że niektórzy dziennikarze, delikatnie rzecz ujmując, rozstają się z rozumem. Zmieniają się kluby i nazwiska zawodników, zmieniają nazwy gazet i portali, ale ta jedna rzecz jakoś się zmienić nie chce: dziennikarze tracą rozum. Dziś na przykład informują (tzn. przepisują), że do walki o Dominika Furmana włącza się bułgarski Ludogorec Razgrad. Ale to jeszcze nic, że włącza. On chce wyłożyć 3,5 miliona euro i tym samym przelicytować konkurencję z Zachodu.
Z jednej strony, fajnie, że ktoś wreszcie odpowiednio oszacował możliwości „Fumiego” i pisze o klubie z jego półki. Nie chcę nam się protestować, że jakiś facet orzekł, że pomocnik Legii bardziej pasuje do Bułgarii niż do Francji. Ale jeśli ów ktoś naprawdę oczekuje, że Ludogorec wyda 3,5 miliona euro na Furmana, to czym prędzej powinien udać się do psychoterapeuty. Jest już tylko krok od tego, by uwierzyć, że Legia za moment przestanie kupować Dwaliszwilich i Jodłowców, i włączy się do walki o jakiegoś obiecującego młokosa z Serbii, rzucając na stół trzy bańki w euro. Jeśli w to nie wierzy, ale mimo wszystko pisze, to też niezbyt dobrze, bo zwyczajnie oszukuje ludzi, którzy go czytają.

Apelujemy o myślenie! O chwilę zastanowienia, zamiast bezmyślnego przepisywania
Reklama

Krótko mówiąc: abstrakcja.

Naprawdę przed wciśnięciem „enter” czasem wypadałoby się zastanowić. Chociaż moment. Ludogorec Razgrad NIGDY w swojej historii – jeszcze raz to powtórzymy: NIGDY nie wydał na jednego piłkarza więcej niż 700 tysięcy euro. Obecne okno transferowe już i tak jest dla tego klubu rekordowe, jako że Bułgarzy ściągnęli stopera za 600 tysięcy i prawoskrzydłowego właśnie za 700. Stać ich. Zarobili w Lidze Europy. Ale ciągle dość daleko im do 3,5 miliona. Ale co tam… u nas w pogoni za „newsem” można zrobić wszystko. Bezmyślnie przepisać bułgarskiego fantastę, który rzuca kwotami z kosmosu, przy okazji sugerując, że Furmana obserwuje Arsenal i Chelsea (!), to jak splunąć.

Reklama

PS Słyszeliśmy też, że chłopakiem, po tym jak nie udało mu się z Lewandowskim, zainteresował się Real Madryt. Nie radzilibyśmy bagatelizować tego sygnału.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama