Kolejni eksperci telewizyjni spacyfikowani przez piłkarską rzeczywistość

redakcja

Autor:redakcja

02 grudnia 2013, 00:21 • 2 min czytania

Ł»ycie po drugiej stronie ekranu jednak nie jest takie różowe, jak to by się czasami wydawało. Do tej pory sześciu stałych ekspertów Canal+ postanowiło zweryfikować, czy w praktyce są tak samo kompetentni jak w teorii. O ile łatwo wytyka się błędy wszystkim wokół – co doskonale wiemy po sobie, jesteśmy przecież najmądrzejsi w każdym temacie, dopóki żaden narwaniec nie powie „sprawdzam” – o tyle troszkę trudniej swoje mądre rady wprowadzać w życie.
Kiedyś Grzegorz Mielcarski próbował sił jako dyrektor sportowy Wisły Kraków (sprowadzeni między innymi Burns, Varga, Barreto czy Kaczorowski), a Maciej Murawski jako trener zespołów z niższych lig, dopóki zewsząd nie zaczęły przychodzić sygnały: daj chłopie spokój. To jednak dawne czasy. Nie tak dawno Tomasz Wieszczycki awaryjnie poprowadził فKS فódź i dostał brutalne lanie (0:4) od Ruchu Chorzów, a Filip Surma szukał szczęścia jako asystent innych szkoleniowców. Już całkiem ostatnio mieliśmy kolejne dwa ciekawe przypadki…

Kolejni eksperci telewizyjni spacyfikowani przez piłkarską rzeczywistość
Reklama

Najpierw Krzysztof Przytuła nie dał rady poukładać zespołu فKS-u فomża, w efekcie na koniec został dyscyplinarnie zwolniony, a zespół zostawił na przedostatnim miejscu w tabeli. Oczywiście można byłoby wspomnieć o problemach organizacyjnych klubu, ale szczerze wątpimy, by w 17 drużynach III ligi w grupie podlasko-warmińsko-mazurskiej problemy nie istniały. Dodatkowo Wojciech Grzyb podał się do dymisji w II-ligowej Concordii Elbląg, w której dochrapał się rzadkiego bilansu: 0 zwycięstw, 2 remisy, 7 porażek. Dało to oczywiście ostatnie miejsce w tabeli. Dodajmy, że poprzedni szkoleniowiec odszedł z bilansem po dziewięciu meczach: 3 zwycięstwa, 2 remisy i 4 porażki. Zdobywał więc z tymi samymi piłkarzami średnio 1,2 punktu na mecz, a Grzyb 0,2. Jest różnica? Niestety, jest. Pan Wojciech również – podobnie jak Przytuła – udzielił wywiadu, w którym poinformował o licznych problemach, z jakimi spotyka się w Elblągu, ale – znowu, nie wchodząc w szczegóły – jesteśmy więcej niż pewni, że z podobnymi kłopotami spotykają się wszyscy szkoleniowcy na tym poziomie rozgrywek.

Czy to źle, że Przytuła i Grzyb spróbowali sił w trenerce? Nie, wręcz przeciwnie. Bardzo dobrze. Być może to bolesne doświadczenie pozwoli im trochę inaczej spojrzeć na problemy szkoleniowców w ekstraklasie, bo i ci wcale nie mają prostej roboty, na poziomie organizacyjnym w wielu klubach to też jest czysta amatorka. Natomiast wciąż pozostaje wątpliwość: czy lepszy ekspert otrzaskany i na swój sposób spacyfikowany przez rzeczywistość, pokorny i obity, czy też taki niezweryfikowany, który wciąż może udawać, że w pięć minut poukładałby dowolny zespół. Pewnie kwestia gustu telewidza. W każdym razie panowie Przytuła i Grzyb powinni być raczej wstrzemięźliwi w jakiejkolwiek krytyce (chociaż Grzyb akurat specjalnie ostry nigdy nie był).

Fot. FotoPyK

Reklama

Najnowsze

Polecane

OFICJALNIE: Były trener Radomiaka zaprezentowany w nowym klubie

redakcja
2
OFICJALNIE: Były trener Radomiaka zaprezentowany w nowym klubie
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama