Żałosne zachowanie Dariusza Wdowczyka. I na boisku, i na trybunach…

redakcja

Autor:redakcja

24 listopada 2013, 21:12 • 2 min czytania

Pajace! Pajace! – krzyczał Dariusz Wdowczyk do sędziów podczas meczu Legia – Pogoń. To jeden z bardziej żałosnych momentów tego roku. Trener, który dopiero wrócił po odcierpieniu kary za notoryczne korumpowanie sędziów, ma czelność czepiać się arbitra, który mniej lub bardziej udanie, ale uczciwie prowadził mecz. Nieważne w tym momencie jak – sędziowie mają prawo się mylić, chociaż akurat Jakubik w tym spotkaniu wyniku nie wypaczył (można się tylko zastanawiać, jaką kartkę powinien otrzymać Tomasz Jodłowiec – ale skoro „można się zastanawiać”, to Jakubik miał prawo się zastanowić i uznać, że żółtą).
Ocena Jakubika nie ma znaczenia, bo chodzi wyłącznie o przyzwoitość. Ciekawe, że Dariusz Wdowczyk nie skakał jak oparzony w czasie meczów, które kupił. Wtedy arbitrzy mu nie przeszkadzali. Nie miał uwag.

Żałosne zachowanie Dariusza Wdowczyka. I na boisku, i na trybunach…
Reklama

Teraz przyjechał na mecz młody sędzia. Nie zrobił niczego nagannego. Na pewno nie zrobił niczego, co z premedytacją robili przekupywani przez Wdowczyka sędziowie kilka lat temu. A trener urządza przedstawienie, żenujące przedstawienie. Każdy ma prawo narzekać na arbitrów, ale nie ktoś, kto po uszy był ubabrany w korupcji. DW do końca kariery powinien dziękować, że w ogóle ktoś go jeszcze do zawodu dopuścił, bo wcale tak się stać nie musiało. Powinien z pokorą przyjmować każdy gwizdek, nawet ten nie po jego myśli, ponieważ można mieć nadzieję, że dzisiaj gwizdek wynika jedynie z oceny sędziego, a nie z obrzydliwych czynów, których dopuszczał się Wdowczyk.

W czasie meczu zaobserwowano jeszcze jedną ciekawą scenkę: Wdowczyk wyproszony na trybuny stanął sobie za ogrodzeniem, zasłaniając widok kibicom. Mimo próśb – nie usiadł. Doszło do sprzeczki. Ludzie zapłacili duże pieniądze za bilety (bo to jest droga trybuna), ale pan Dariusz uznał, że jest ważniejszy. Stanął przed nimi i utrudniał oglądanie meczu. Dziwne, że po tym jak wyprosił go z boiska sędzia, z trybun nie wyprosił go steward. Tam stać nie wolno. Każdy kibic, który chciałby stać, zostałby błyskawicznie poproszony o zajęcie miejsca. Tak jak niedawno Jose Mourinho wielokrotnie siadał pomiędzy kibicami, a przecież też mógł stanąć, w myśl zasady „chcę widzieć lepiej, pocałujcie mnie w dupę”, tak usiąść powinien Wdowczyk – korona by mu z głowy nie spadła.

Reklama

Niestety, ani przez moment Wdowczyk nie potrafił się zachować. Ani na boisku, ani na trybunach.


Fot. FotoPyK

Najnowsze

Anglia

Polski wychowanek Arsenalu zagra… w szóstej lidze

redakcja
1
Polski wychowanek Arsenalu zagra… w szóstej lidze
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama