Klopp lepi na nowo i na kolanie. Borussia przed Bayernem bez obrony

redakcja

Autor:redakcja

22 listopada 2013, 19:04 • 2 min czytania

Juergen Klopp, choć sam publicznie nigdy tego nie przyzna, zapewnie nie może doczekać się zimowej przerwy. Trener, który nigdy nie lubił rotować składem, nie wymieniał „jedenastek”, co najwyżej dwóch piłkarzy i który operując wokół czternastu nazwisk z bardzo dobrym skutkiem rywalizował na trzech frontach, staje przed nową sytuacją. Sytuacją, dodajmy, niebywale trudną i niekomfortową. Na kluczowe mecze – w tym jutrzejszy z Bayernem – musi zlepić nową linię defensywną.
Subotić nie zagra do końca sezonu, Schmelzer do końca rundy, Hummels – przez trzy najbliższe tygodnie. Ktoś powie: „dobrze, że chociaż wrócił Piszczek”. Owszem, wrócił, ale na razie do drugiej drużyny. Rozegrał ostatnio pół godziny w rezerwach, stopniowo będzie odzyskiwał formę. Po 178 dniach bez gry najważniejsze jest teraz zachowanie spokoju. W Dortmundzie to wiedzą. I właśnie ta czwórka Piszczek-Hummels-Subotić-Schmelzer tworzyła w poprzednim sezonie, gdyby ktoś nie pamiętał, obronę Borussii.

Klopp lepi na nowo i na kolanie. Borussia przed Bayernem bez obrony
Reklama

– Nigdy nie wywieszamy białej flagi, niezależnie od tego, kogo mamy naprzeciw siebie. A że Bayern potrafimy pokonać, pokazaliśmy już kilkukrotnie – odgraża się Michael Zorc, dyrektor sportowy BVB. – Jeśli ktoś wciąż jest zdania, że nasze szanse w starciu z Bayernem są wciąż równe, to chyba stracił kontakt z rzeczywistością. Odkąd jestem w klubie, to nigdy nie było tak źle. Mamy do czynienia z sytuacją ekstremalną, w której trudno mówić o walce o tytuł – twierdzi z kolei prezes Hans-Joachim Watzke.

A Klopp? Pewnie najchętniej, by wszystko przemilczał. Ale jak dowiedział się w ostatnich dniach właśnie o urazach Schmelzera i Hummelsa… – 80 procent siwych włosów zyskałem w tym tygodniu – mówi mocno niepocieszony. I przy okazji apeluje do kibiców o silny doping i pomoc w sobotę. Może się przydać…

Reklama

Niemieckie media już się zastanawiają, jak trener Borussii planuje się z tym problemem uporać. Zdrowi i sprawdzeni są jedynie Kevin Grosskreutz i Sokratis, trzeba dobrać jeszcze dwóch. Kontrakt z BVB podpisał w ostatnich dniach 34-letni Manuel Friedrich, ale to ogromna zagadka. Podobnie zresztą jak 19-letni Koray Guenter, o którym czytaliśmy już wiele dobrego, jednak Klopp wciąż woli trzymać go na zapleczu. Jest jeszcze Durm, a na środku obrony mógłby wystąpić Bender lub Kehl. Albo – o tym rozwiązaniu pisze „Kicker” – na lewą obronę wędruje Grosskreutz, a na prawą Błaszczykowski.

Tak czy owak, na ofensywnych piłkarzach Bayernu (27 goli w 12 meczach) może to co najwyżej budzić uśmiech politowania. Każdy inny efekt, niż wjeżdżanie przez nich w tę defensywę jak w masło, powinno być zaskoczeniem.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama