Tomaszewski o nowym ministrze sportu: BMW. Bierny, mierny, ale wierny

redakcja

Autor:redakcja

20 listopada 2013, 13:39 • 2 min czytania

Wygląda na to, że lapsusy językowe, a przede wszystkim bardzo wątpliwe kompetencje Joanny Muchy właśnie przeszły do przeszłości. Niedługo będzie można traktować je już tylko jako w gruncie rzeczy niezbyt śmieszne, raczej przykre, anegdotki. Spektakularna rekonstrukcja rządu, ogłoszona dzisiaj przez premiera, zgodnie z zapowiedziami objęła też Ministerstwo Sportu. W ministerialne buty Muchy wchodzi Andrzej Biernat. Co to w praktyce oznacza? Przeciwnicy jego nominacji twierdzą, że w dziedzinie sportu nadawałby się najwyżej do pilnowania dzieci na Orliku. Choć i to nie jest do końca pewne.
Jan Tomaszewski, do którego przed momentem zadzwoniliśmy, mówi: „Biernat ma ze sportem wspólnego tyle, że był kiedyś kierownikiem basenu w Konstantynowie فódzkim”. W rzeczywistości to tylko pół-prawda, bo w przeszłości Biernat był teżâ€¦ wuefistą, a nawet przedstawicielem Bełchatowa na zjazd PZPN-u. Czyli może kompetencje dość wątpliwe, ale bez dwóch zdań człowiek wie gdzie się zakręcić.

Tomaszewski o nowym ministrze sportu: BMW. Bierny, mierny, ale wierny
Reklama

– Lepiej nie będzie, ale może być weselej. Pan Biernat zna się na problematyce sportu mniej więcej jak minister Mucha, na zasadzie przeczytanych w młodości komiksów. Oboje nie mają o tym zielonego pojęcia – burzy się Tomaszewski. I mówi dalej: – Dziwię się premierowi, który miał przecież do wyboru choćby Jagnę Marczułajtis, Pawła Papke czy Ireneusza Rasia. Ludzi znających sport zawodowy nie tylko teoretycznie, ale i w praktyce. Oceniam to po ich pracach w komisjach sejmowych, na których Andrzej Biernat był ogromnym zjawiskiem. Albo się zjawi, albo nie zjawi, na tym to głównie polegało.

Minister Mucha mówiła dziś coś o przestawianiu zwrotnicy polskiego sportu na kierunek sportu powszechnego, ale Tomaszewski obstaje przy swoim zdaniu, że zarówno ona, jak i Biernat mogą robić najwyżej za wiernych giermków władzy. – Wystąpił w pewnym momencie przeciwko schetynowcom, Jarosławowi Gowinowi i najwyraźniej został za to nagrodzony. BMW – bierny, mierny, ale wierny. Panią Muchą z jej koncertem Madonny za pięć milionów złotych, kupowaniem czterech tysięcy biletów i rozdawaniu ich za darmo, powinna zająć się prokuratura. Przykro powiedzieć, ale Biernat będzie raczej kontynuatorem tego złego trendu. Kto wie, czy nawet nie w bardziej kompromitującym stylu.

Reklama

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama