Nie ma wątpliwości, że oczy piłkarskiego świata będą dzisiaj zwrócone na Lizbonę i mecz Portugalii ze Szwecją. My również poświęcimy temu spotkaniu osobny tekst, ale najpierw postanowiliśmy zerknąć, co ciekawego czeka nas w trzech pozostałych barażowych starciach. Będzie między innymi o tym, kiedy ostatni raz w Islandii grano w piłkę w listopadzie i jak do barażu z Ukrainą przygotowywał się Patrice Evra.
ISLANDIA – CHORWACJA
Kiedy Lars Lagerback trzy lata temu zaczynał pracę w Islandii, drużyna ta w rankingu FIFA była niżej niż Lichtenstein. Gdy łysy z UEFA wyciągał gorące kulki w trakcie losowania eliminacji, mieszkańcy wyspy ulokowani byli między piłkarskimi potęgami z San Marino i Malty – w szóstym koszyku. To pokazuje, jaką pracę wykonali ostatnio Islandczycy i jaką piękna przygodę aktualnie kontynuują. Baraże z Chorwacją. Krok do awansu do mistrzostw świata. Możliwość zostania pierwszym tak małym krajem (350 tysięcy mieszkańców), który dostąpi tego zaszczytu. Poniżej kilka ciekawostek.
– mecz w Reyjkaviku obejrzy komplet widzów, czyli 9800. Liczba ta na kolana nie rzuca, ale dodajmy, że zamówienie złożyło 35 tys. kibiców, czyli dziesięć procent populacji.
– trenerem Chorwatów jest Niko Kovac, który niedawno zastąpił Igora Stimaca. Były piłkarz Bayernu jeszcze niedawno brał udział w trenerskim seminarium, gdzie z ambony przemawiał Lars Lagerback. Mamy więc niejako mecz ucznia z nauczycielem.
– chorwackie media jeszcze niedawno skakały z radości, że ich rywalem będzie słaba Islandia, ale dzisiaj w prasie bez przerwy pisze się o śniegu, wietrze, generalnie słabych warunkach pogodowych. Ktoś nawet napisał, że ostatni raz w listopadzie grało się w piłkę w Islandii 30 lat temu…
– najlepszy spośród tekstów o Islandii ukazujących się w ostatnich dniach możecie przeczytać tutaj
Nasz typ: 1
UKRAINA – FRANCJA
Na papierze faworytem jest Francja, ale Ukraińcy pod wodzą Mikhaila Fomenko nie przegrali żadnego z dziesięciu grupowych meczów eliminacyjnych. Nic dziwnego, że w prasie wrócił temat pamiętnego spotkania z Bułgarią. Mecz sprzed dwudziestu lat, w którym dzisiejszy selekcjoner Didier Deschamps płakał jak bóbr po straconej bramce w 90 minucie i zaprzepaszczonej szansie awansu na mundial. Oczywiście w takich momentach zwykle pojawiają się słowa o koncentracji, o szacunku dla rywala, o tym, że ten feralny dzień nie ma prawa się powtórzyć.
– najwięcej uwagi wszyscy poświęcają Franckowi Ribery. Kandydat do wygrania Złotej Piłki ostatnio co chwilę udziela wywiadów, w których opowiada, że znajduje się w najlepszym okresie kariery i na baraż z Ukrainą jest przygotowany w stu procentach.
– sporo napięcia wywołał ostatnio Patrice Evre`a. Krytykujących go komentatorów nazwał darmozjadami. Dostało się m.in. Bixente Lizarazu („kloszard”) i Luisowi Fernandezowi. Fajne zdanie powiedział też Evra o jednym z dziennikarzy. „W dniu, w którym będzie w stanie podbić piłkę osiem razy, kończę karierę”. Szerzej o całym zamieszaniu pisaliśmy już w tym miejscu.
Nasz typ: X
GRECJA – RUMUNIA
Jak dla nas – najmniej ciekawy z meczów barażowych. Grecy w eliminacjach wygrali osiem meczów, z czego pięć po 1:0. Patrzymy w tabelę i naprawdę nie wiemy, jak mogli z takim bilansem nie awansować bezpośrednio (minimalnie prześcignęła ich Bośnia). Rumuni przede wszystkim spieprzyli mecze z Holandią, dostając odpowiednio 0:4 i 1:4. Teraz obie drużyny opowiadają o tym, że muszą awansować, bo dla niektórych piłkarzy to ostatnia taka szansa… Typowe bla, bla, bla.
– W Rumunii nos złamał najlepszy obrońca Vlad Chiriches, ten, którego Tottenham wyjmował ze Steauy z uporem i determinacją godną najlepszych transferowych sag. Do tego na uraz narzeka podstawowy bramkarz, więc być może między słupkami zobaczymy Pantilimona z City, który ostatnio wszedł za Harta i całkiem nieźle sobie radził. – Piturica nie powołał Adriana Mutu, jakby nie było, wciąż najlepszego strzelca z 35 golami w 77 meczach.
Nasz typ: X
***
Skłamalibyśmy jednak, gdybyśmy reklamowali któryś z tych jakże emocjonujących meczów. Wiadomo, że dziś w Europie liczy się tylko bój CR7 kontra ZLatan. Ten zaś opiszemy wam wyjątkowo dokładnie za kilkadziesiąt minut.