Czy Rumak zareaguje pozytywnie i gdzie zatrzyma się Ruch?

redakcja

Autor:redakcja

09 listopada 2013, 12:31 • 2 min czytania

Ten mecz będziemy wspominać jeszcze długo, jako jeden z najlepszych zespołowych występów Ekstraklasy ostatnich lat. Jagiellonia odesłała Ruch na Cichą 0-6. Sześć goli, wkręcenie, wbicie w ziemię, masakra, oranie. Jakkolwiek to nazwać. A potem przyszedł niepozorny facet z południa, grzecznie przywitał się z zespołem i… wykręcił szesnaście punktów w ośmiu meczach. Jan Kocian i jego tajemnicze wyleczenie zdrewniałych zawodników z Chorzowa już dawno opisał Albert Einstein: „Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić. I wtedy pojawia się ten jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to coś robi.”.

Czy Rumak zareaguje pozytywnie i gdzie zatrzyma się Ruch?
Reklama

Po drugiej stronie barykady – Mariusz Rumak. Tutaj pasuje inna myśl tego samego naukowca: „Wszystkie wspomnienia są złudne, bo teraźniejszość nadaje im inne barwy”. O ile Kocian robi właśnie z tartaku zakład zamiatania kiepskich ligowców (cztery zwycięstwa, cztery remisy, pamiętajmy!), tak Rumak sunie w dół, jeśli łapiąc punkty – to w bólach, jeśli wygrywając – z dużą dozą szczęścia. Długo, naprawdę długo braliśmy gościa w obronę – tak jak sądzimy, że wspaniały wyścig z Legią z ubiegłego sezonu nie był do końca jego zasługą, tak teraz chcemy wierzyć, że to nie wina Rumaka, że piłkarze snują się po murawie jak obrońcy Ruchu we wspominanym meczu z Jagiellonią. Powoli kończy się jednak etap sentymentalnego wspominania walki łeb w łeb z przyszłym mistrzem, nadchodzi czas napiętych relacji, ostrych rozmów i obrażania się na kompletnie niewinnych dziennikarzy. Rumakowi zaczynają puszczać nerwy, co zresztą nie może dziwić, po obejrzeniu ostatnich meczów Lecha.

Reklama

Rumak musi COŚ zrobić. Coś, cokolwiek, dowolny ruch, który przekona ludzi, kibiców i pracodawców, że ma pomysł na jakiś dalszy ciąg. Ł»e nawet jeśli nie do końca wie, jak odmienić grę Lecha, to przynajmniej zdaje sobie sprawę, że coś nie gra, że w jakiś sposób, może trochę po omacku, ale TRZEBA działać. Mecz z Ruchem to znakomita okazja, nie tyle by się przełamać i odzyskać zaufanie – bo potencjały obu drużyn to nadal chyba trochę inne półki, ale by zaprezentować warsztat. By pokazać, że ma się realny wpływ na drużynę, a nie dryfuje na łajbie i liczy na cud.

Spotkanie ciekawe również z dwóch potężnych, śmierdzących bąków puszczonych po obu stronach barykady. Z jednej Kikut i jego ostre podsumowanie chorzowskiego kabaretu związanego z finansami, z drugiej odpadnięcie z Miedzią Legnica w rozgrywkach Pucharu Polski. Będzie się działo. Szczególnie, jeśli Lech znowu przegra.

Fot.FotoPyk

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama