Polskie „Coverciano” otwarte – PZPN zaczyna szkolić trenerów

redakcja

Autor:redakcja

04 listopada 2013, 21:52 • 4 min czytania

Pozornie wygląda jak dom weselny, żeby nie wspomnieć o innym przybytku szczęścia. Ale tylko pozornie, bo tuż obok leży pełnowymiarowe boisko piłkarskie z małą trybunką, otoczone bannerami „łączy nas piłka” i „PZPN”. Poza tym spokój, cisza. Nikt się nie kręci wokół, a żeby spotkać większą grupę ludzi, trzeba przejść kilkaset metrów w kierunku lokalnego AWF-u. W takich okolicznościach przyrody leży „polskie Coverciano”. Czyli nowopowstała szkoła trenerów PZPN.
Lokalizacja wydaje się idealna. Dwie godziny od Warszawy, Biała Podlaska, niewielkie miasto, kilka hoteli i – jak przynajmniej mówią na miejscu – najlepszy AWF w kraju. Luksusu nie ma, ale do dyspozycji młodych trenerów, którzy właśnie rozpoczęli kurs UEFA Pro, PZPN oddał w zasadzie wszystko, co będzie im potrzebne. Porządnie obrandowany budynek z szatnią, salami wykładowymi, świetlicą i biurami. Do tego wspomniane boisko i aula na wyremontowanej uczelni. Trudno się do czegokolwiek przyczepić. Nawet do dyrektora Stefana Majewskiego, którego najlepiej trzymać z dala od boiska, ale akurat za biurkiem czuje się jak ryba w wodzie. Marketing? Pełna estetyka. Niewielki biało-czerwony budynek, a w środku jedna ściana z nazwiskami wszystkich selekcjonerów, druga z trenerami i drużynami, które zdobyły mistrzostwo kraju oraz trzecia z podobiznami Kazimierza Górskiego i Antoniego Piechniczka.

Polskie „Coverciano” otwarte – PZPN zaczyna szkolić trenerów
Reklama

Image and video hosting by TinyPic

– To, co jest ten Boniek czy nie? Bo szukałem go z jednej i drugiej strony, i nigdzie nie mogę znaleźć – zagadywał jeden z miejscowych pijaczków kilku działaczy w garniturach, którzy właśnie przechodzili z bankietu w szkole na wykład w auli AWF-u. Przy wychodzeniu „osaczony” został Andrzej Strejlau, którego o zdjęcie poprosiło kilku studentów. Biała Podlaska naprawdę żyła dzisiejszą uroczystością, o czym świadczy choćby wysoka liczba młodych ludzi na wykładzie Franco Ferrariego. Koordynatora włoskiej szkoły trenerów, który edukował m.in. Prandellego i Manciniego, a dziś pojawił się w Polsce na specjalne życzenie Zbigniewa Bońka.

Reklama

Całe przemówienie Włocha trwało dwie godziny łącznie z pytaniami z publiczności (i trwającym z 10 minut pytanio-monologiem Romana Koseckiego), a skrócić można je w następujący sposób:

– nie ma jednego włoskiego ani niemieckiego stylu, bo piłka ulega ciągłym zmianom i np. taki Mesut Ozil nie jest „typowym niemieckim piłkarzem”.
– statystyki to alibi przegranych. Nigdy nie korzystają z nich zwycięzcy.
– piłka nie jest nauką, więc nie można za bardzo bazować na liczbach, co najlepiej pokazują porażki Barcelony. Posiadanie piłki na poziomie 70% niewiele dało.
– kopiowanie mody ani treningów Guardioli nie ma sensu, bo każdy pracuje z innym materiałem.
– ciężko ocenić, kto jest lepszy – Pep wygrywający mecze z Barceloną czy szkoleniowiec ratujący od spadku słabeusza.
– jeśli zapytamy jakiegokolwiek piłkarza, czy jest lepszy od Messiego, odpowie, że nie. Ale gdy zapytamy, czy jest głupszy, to odpowie tak samo. Jaki wniosek? Skoro Argentyńczyk utrzymuje się przy piłce przez 3-4-5 minut w trakcie meczu, to dlaczego nie wygrać z jego drużyną?

Image and video hosting by TinyPic

Tego typu spotkania mają się odbywać w PZPN mniej więcej co miesiąc i niewykluczone, że już wkrótce pojawią się na nich takie postaci, jak choćby Luis Enrique. Obecność gwiazd ma dodawać dodatkowego prestiżu ośrodkowi. Za wykłady z psychologii odpowiadał będzie znany ze współpracy ze skoczkami Kamil Wódka, natomiast stroną medialną zajmie się Janusz Basałaj, którego czeka wpajanie trenerom, że kurtka od dresu niekoniecznie pasuje do garnituru, konferencja prasowa nie powinna się kończyć po 30 sekundach, a wywiadów nie udziela się z rękami w kieszeni. Wkrótce mają też ruszyć kursy UEFA A, UEFA Elite oraz specjalistyczne zajęcia, m.in. dla trenerów bramkarzy, których do tej pory w Polsce nikt nie przeprowadzał.

– Już od roku przeprowadziliśmy gigantyczne zmiany w organizacji polskiej piłki. Uznawano słusznie bądź nie, że mamy słabą kadrę szkoleniową, więc postanowiliśmy o nią zadbać. Do teraz za szkolenie trenerów odpowiadały 43 podmioty, ale teraz zajmiemy się tym my – tłumaczy Boniek, który może sobie zapisać na swoje konto kolejny sukces.

A raczej zwykły krok ku normalności. Normalności, której przez tyle lat nie było.

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Fot. Własne / فączy nas piłka


Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama