Dzieciak o wyglądzie potwora. Wielki jak dąb i nieprawdopodobnie silny. W Anderlechcie debiutował mając 16 lat i już w swoim pierwszym sezonie w seniorskiej piłce załadował w lidze 15 bramek. Zachwycał i strzelał jak na zawołanie. Nie czarował błyskotliwymi dryblingami, tylko jak czołg taranował wszystko, co akurat spotkał na swojej drodze. Maszyna. Pod koniec maja „The Special One” powiedział o nim w „The Sun”: Może być naszym nowym Drogbą. Mimo wszystkich problemów z napastnikami poważnej szansy w Chelsea jednak nie dostał i dziś zadziwia w barwach The Toffees.
– Trener dokonał wyboru i jako zawodnik muszę to szanować. Teraz ode mnie zależy udowodnienie mu, że się mylił – powiedział belgijskiemu „Nieuwsblad” Lukaku. I trzeba uczciwie przyznać, że szybko wziął się do roboty. Po trzech rozegranych w Evertonie meczach ma na koncie już cztery gole, asystę i całą ciężarówkę pochwał za ledwie 216 rozegranych minut. 20-latka nie może nachwalić się trener Roberto Martinez, który po meczu z Newcastle określił go nawet mianem „unplayable”.
Gdy na poprzednim wypożyczeniu w West Bromwich strzelił w Premier League 17 goli (szósty wynik w lidze!) wydawało się, że dostanie wreszcie swoją szansę. Chociaż nie, nie żadne „wydawało się”. To było praktycznie pewne. 17 goli. Nie w żadnej Chelsea, Liverpoolu czy innym Tottenhamie, tylko w West Bromwich. Robiło wrażenie. O ile mógłby podkręcić swój licznik mając za plecami artystów pokroju Maty czy Hazarda? Trudno powiedzieć, ale bariera dwudziestu goli pękłaby pewnie bez problemu. Po sezonie wrócił, ale chyba nawet nie zdążył się rozpakować, bo mimo całkiem niezłego okresu przygotowawczego, ponownie musiał szukać szczęścia na wypożyczeniu. – Nie wiedziałem czy będę grał w Chelsea, więc poprosiłem o możliwość odejścia. Mogłem zostać i walczyć, ale nie o rywalizację tu chodziło. Mając 20 lat potrzeba minut spędzonych na boisku – powiedział Sky Sports.
Czy tych minut nie mógł, a w zasadzie nie powinien dostać właśnie w Londynie? Czy decyzja o wypożyczeniu po dwóch wejściach z ławki nie była zbyt pochopna? Czy byłby słabszy od takiego Fernando Torresa? W poprzednim sezonie Hiszpan strzelił w lidze osiem bramek. Demba Ba? 15. Sporo, ale również mniej od utalentowanego Belga. – Mogę tylko podkreślić swoją pozycję strzelając więcej goli, niż napastnicy obecnie grający w Chelsea – stwierdził ostatnio Lukaku, brutalnie podsumowując przy okazji statystyki „armat” Mourinho z obecnego sezonu:
Andre Schurrle – 7 meczów, 0 goli, 0 asyst
Fernando Torres – 5 meczów, 0 goli, 0 asyst
Samuel Eto’o – 3 mecze, 0 goli, 1 asysta
Demba Ba – 2 mecze, 0 goli, 0 asyst
Romelu Lukaku – 5 meczów, 4 gole i 1 asysta. Ł»ycie bywa przewrotne. Gdyby Mourinho nie zablokował transferu Demba Ba do Arsenalu, Belg zostałby na Stamford Bridge. Gdyby tylko mógł cofnąć czas…