Sebastian Boenisch po dzisiejszym meczu powinien wybrać się na kilkudniową pielgrzymkę albo przynajmniej podejść do Pepa Guardioli, uścisnąć mu dłoń i pamiętać, by wysłać mu świąteczną kartkę. Trener Bayernu był dziś bardzo życzliwy – dokonał tylko jednej zmiany w pierwszym składzie i akurat była to zmiana na prawym skrzydle, czyli posadzenie na ławce Arjena Robbena. Gdyby tego było mało, Bawarczycy przez cały mecz atakowali drugą stroną. Boenisch oglądając, jak jego koledzy wkręcani są przez Francka Ribery’ego, uśmiechał się pod nosem „W końcu nie będą pisać o mnie”.
Bo w ostatnich dniach reprezentantowi PZPN trochę miejsca poświęciły też niemieckie media. Podając prawdopodobne składy na starcie z Bayernem, na lewej obronie ustawiały Emre Cana, wysyłając dotychczasowego pewniaka na ławkę. Po ostatnim meczu Champions League jeden z serwisów internetowych napisał, że Boenisch nie nadaje się na tak wysoki poziom rozgrywek (ha, wielkie nam odkrycie!). Ot, Typowy Seba…
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego potwierdziło się, że Boenisch faktycznie musi mieć papiery na Samiego Hyypię, trenera Bayeru Leverkusen. Niby zmiana na lewej obronie już była pewna, już wszyscy byli jej świadomi, ale nie – Hyypia wymiękł. Do pomocy wysłał jednak Cana, który grając w drugiej linii, co chwila gościł w defensywie.
Wbrew naszym oczekiwaniom, Seba w starciu z Bayernem nie był sobą. Innymi słowy: grał nieźle. Co prawda widoczny był ten wyższy poziom krycia (na radar), wyjątkowe bieganie przy przeciwniku (minimum metr od niego), ale rzadko kiedy kończyło się to źle. Kilkukrotnie był spóźniony, raz mogło skończyć się to golem, a innym razem efektem była jedynie żółta kartka za faul na Xherdanie Shaqirim. Często pozbywał się piłki, ale przy takim pressingu gości to była norma i… No i tego złego to by było na tyle.
Boenisch często schodził do środka pola karnego, tam pomagał zatrzymywać szturmowe ataki Bayernu – z przyzwoitym skutkiem. Starał się też włączać do akcji ofensywnych i akurat po swoim pierwszym, może drugim wypadzie pod pole karne rywali Bayer zdobył wyrównującego gola: Boenisch uderzył, Neuer piłkę odbił i dzieła dopełnił Sidney Sam.
Sami jesteśmy zdziwieni – obeszło się bez wstydu.
Statystyki Boenischa w meczu z Bayernem:
Podania krótkie (celne/niecelne): 4/3
Podania długie (celne/niecelne): 5/5
Podania do tyłu (celne/niecelne): 2/0
Podania do przodu (celne/niecelne): 7/8
Zablokowane strzały: 2
Pojedynki powietrzne (wygrane/przegrane): 2/3
Odbiory: 1
Przechwyty: 5
Niewymuszone straty: 1
Wybicia na uwolnienie: 3
Strzały (celne/niecelne): 1/0
Faulował: 3
Faulowany: 0