Niebezpiecznie jest czasem zgubić się w internetach. Absurdalne blogi, kompromitujące zdjęcia, żenujące filmiki – każdy kiedyś to przerabiał. Trochę z nudy, a trochę z braku laku, w oczekiwaniu na szlagierowe starcie Staszka z Orestem, tym właśnie sposobem (i przy drobnej pomocy kolegów z ForumWisła) trafiliśmy dziś na oficjalny serwis… Wojciecha Stawowego.
Strona wisi w sieci już od 2007 roku, ale nadal dostrzegamy w niej naprawdę spory potencjał. Animacje? Klasa światowa. Dla nas hitem jest kręcący się pisak, ale koniecznie sprawdźcie też poruszającą się wskazówkę na zegarku (tylko po najechaniu kursorem!). O, a menu w formie rozrysowanej taktyki? Ha! Re-we-la-cja! Klawisz F5 zaczyna nam się pomalutku ścierać.
Ok, trzy sekundy powagi. Serwis graficznie może i jest troszkę skromny, ale za to piekielnie funkcjonalny. Brakuje tylko jednego – treści. A szkoda, bo chętnie byśmy sobie poczytali o odczuciach ofensywnego trenera po kolejnej ligowej porażce. W sumie tylko jedna zakładka wygląda na wypełnioną prawidłowo – „Moje osiągnięcia”.
Fot. FotoPyk
