Legioniści w komiksach o Asteriksie, gdy po raz kolejny zostali zlani przez Galów, mówili: „Posprzątajmy ten cały bałagan i nie mówmy o tym więcej”. My także posprzątajmy bałagan i nie mówmy więcej o tym, że Cypryjczycy wygrali na wyjeździe, że po raz pierwszy, że nawet nie zmęczyli się zanadto, że śmieje się z nas cała Europa… Cała? Nie, jest jedno spore miasto, które wcale się nie śmieje i wolałoby, żeby śpiewane przez kibiców „…niepokonany klub” miało jakieś realne przełożenie na piłkę nożną.
4 października, piątek
Zawisza Bydgoszcz – Korona Kielce (godz. 18:00)
– Pańska drużyna bardzo chce wygrać dzisiejsze spotkanie – bardziej stwierdził niż zapytał reporter.
– Taktaktaktaktaktaktak – zgodził się trener Tarasiewicz.
– Si – potwierdził trener Martin.
– Tak – tłumacz trenera Martina jak zawsze był na posterunku.
Korona częściej przegrywa niż remisuje, Zawisza częściej remisuje niż wygrywa, komentatorzy częściej odmieniają Zawiszę w rodzaju żeńskim, a pan sędzia Gil jest kompletnie nieprzewidywalny z definicji. Jedyny pewnik w tym spotkaniu, to śpiewny doping kibiców z Bydgoszczy.
Śląsk Wrocław – Zagłębie Lubin (godz. 20:30)
Kontekst na podtekście i podtekst w kontekście – były i obecny klub Oresta Lenczyka, derby Dolnego Śląska, na boisku atmosfera pełna niedopowiedzeń i niedomówień, a na trybunach – przeciwnie: szczerość, otwartość i pełna niecenzuralność. Gdyby oba zespoły zagrały na miarę składów i możliwości, zapowiadać mógłby się mecz kolejki, ale ktoś wymyślił, żeby do prowadzenia takiego spotkania oddelegować pana sędziego Pskita – chodzącą skrupulatność i gwiżdżącą dokładność, arbitra, który tak bardzo szanuje przepisy gry w piłkę nożnąâ€¦
– My cię prosimy, ty raz przestań nas szanować! – przepisy sparafrazowały prezesa Powiśla, bo też chciałyby obejrzeć fascynujące widowisko, a nie siedemdziesiąt gestów typu „To jest mój nowy gwizdek i proszę mur, żeby odsunął się jeszcze troszkę, bo 9,13 m. to odległość nieregulaminowa”.
5 października, sobota
Jagiellonia Białystok – Cracovia (godz. 15:30)
Obie drużyny potrafią grać w piłkę i obie mają stroje w paski. O ile to drugie podobieństwo wpływu na przebieg meczu nie będzie miało, o tyle pierwsze może zapewnić zgromadzonej publiczności całkiem milusie popołudnie, parę ciekawych akcji, paręnaście ciekawych strzałów i oczywiście, wyraźnie większy procent posiadania piłki przez Cracovię.
– Kuba, wypatrzysz w tunelu Dawida Nowaka i uśmiechniesz się do niego szeroko – instruował Tosika trener Stokowiec – A kiedy sędzia Raczkowski powie: „Panowie, bez kontuzji”, uśmiechniesz się do Nowaka jeszcze raz, Alexis zrobi wtedy „hehehe” i już go ugotowaliśmy.
Pogoń Szczecin – Górnik Zabrze (godz. 18:00)
Kolejny mecz z gatunku „to może być mecz kolejki, o ile tylko… [tu następuje długa wyliczanka warunków]”, a leitmotivem medialnych relacji będzie pewnie fakt, że o obu trenerach wspominało się w kontekście reprezentacji.
– Panie starszy, coś pan? – protestował konduktor – Z kogutem do pociągu? Wiesz pan, jak długo się jedzie z Zabrza do Szczecina. Ja do Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami zadzwonię!
Ciekawe, ile razy pan Staszek zadzwoni w Szczecinie swoim Świętym Dzwonkiem Meczowym..
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Lech Poznań (godz. 20:30)
Po Bielsku chodzą słuchy, że w razie porażki trenera Michniewicza miałby zastąpić Tomasz Hajto. Porażka jest niestety bardzo prawdopodobna Podbeskidzie gra straszną popelinę swoją grą nie porywa nadmiernie, a Lech zaczął wreszcie przejawiać prawidłowe odruchy boiskowe i wygrał dwa kolejne mecze.
– Czy przyjście trenera Hajto oznacza, że do Podbeskidzia wróci Luka Gusić? – truchleją kibice z Białej.
– Czy sędzia Musiał wróci do formy sprzed roku? – zastanawia się Kolegium Sędziów – Czy może trzeba mu będzie cofnąć nominację na arbitra międzynarodowego?
– Czy trener Rumak powie, że nie powiedział, czy może nie powie, że powiedział? – obstawiają dziennikarze, kalibrując dyktafony.
6 października, niedziela
Wisła Kraków – Legia Warszawa (godz. 15:30)
Wisła jest jak dotąd jedyną niepokonaną drużyną w Ekstraklasie. „Jak dotąd”, bo w niedzielę może zostać pokonana przez Legię, co w kontekście meczu Legia-Apollon brzmi bardzo dziwnie, jeśli nie okrutnie.
– Ej, defetysto! – mruknął kibic z Krakowa – A może Wisła wcale nie zostanie pokonana? Może zremisuje z Legią, a może nawet z nią wygra?
Widzew Łódź – Lechia Gdańsk (godz. 18:00)
Sezon 2010/2011, Widzew gra z Jagiellonią, prowadzoną przez Michała Probierza. W drugiej minucie łodzianin Piotr Grzelczak dostał piłkę na hehdziesiątym metrze, uderzyłâ€¦
– Och-żeżâ€¦ – cała piłkarska Polska na widok bramki Grzelczaka wstrzymała oddech, tylko trener Probierz dech wypuścił i dał wyraz, a nawet parę wyrazów. Dziś trener Probierz ma Grzelczaka w swojej drużynie i pewnie nie miałby nic przeciwko, gdyby jego piłkarz powtórzył taki strzał, ale teraz w kierunku braki Widzewa. I żeby sędzia Borski zakończył spotkanie, póki Lechia prowadzi, bo siódmy remis w jedenastu kolejkach byłby bardzo rozczarowujący.
7 października, poniedziałek
Piast Gliwice – Ruch Chorzów (godz. 18:00)
Jeśli dziś wtorek to jesteśmy w Belgii, a jeśli dziś poniedziałek, to oczywiście albo w Kielcach, albo w Gliwicach. Kibice całej Europy oraz Gruzji dostaną możliwość obcowania z grą Piasta i Ruchu, będą mieli okazję podziwiać kunszt piłkarski Łukasza Janoszki i Jana Polaka, będą mogli się pławić w taktycznych niuansach truchtu Carlesa Martineza i wyrafinowanym artyzmie gry defensywnej Piotra Stawarczyka.
– Co oglądasz, Bjoernie Ytknemarkt? – zapyta mieszkająca w Hellfjord Ina Uta Hytta swojego męża Bjoerna Ytknemarkt.
– Nie wiem, Ino Uto Hytto – odpowie Bjoern Ytknemarkt – Eurosport zapowiadał mecz piłkarski, ale na razie bardziej przypomina to film Ernsta Ingmara Bermana albo życie płciowe intelektualne fjordów.
Andrzej Kałwa
Fot. FotoPyk, AJK
