Liga Europy nijaka do kwadratu. Grał Tytoń, wygrywali faworyci

redakcja

Autor:redakcja

03 października 2013, 23:46 • 2 min czytania

Liga Europy zaskoczyła dzisiaj małą liczbą zaskakujących wyników. W niektórych kolejkach mocne zespoły prześcigały się w dawaniu prezentów klubom drugiej kategorii, ale dzisiaj było przewidywalnie. Trudno za wielkie sensacje uznawać remis Betisu w Chorwacji (cały mecz Perquisa, Sandomierski poza kadrą), czy też Lyonu z Vitorią. Legia natomiast znajduje się wśród sześciu zespołów, które jeszcze nie zdobyły punktu.
W najciekawszym meczu rundy Trabzonspor zremisował z Lazio. Turecki zespół miał już zwycięstwo w garści, grał na pełnym rozprężeniu, tak już chłodziły się szampany, a futbolówkę kopano treningowo. Piłkarze Lazio jednak dużo czytali o Kazimierzu Górskim, wzięli sobie do serca powiedzenie „dopóki piłka w grze” i wykorzystali w końcu fakt, ze Trabzon na stoperze oraz bramce ma kolesi nadających się bardziej do pędzenia owiec. Bardzo dobrze zaprezentował się w tym starciu Mierzejewski, o którym więcej w „Pod lupą”.

Liga Europy nijaka do kwadratu. Grał Tytoń, wygrywali faworyci
Reklama

Wśród innych Polaków cały mecz rozegrał w barwach Tromso Jarosław Fojut. Jego występ oceniono dość przeciętnie. Norwedzy po strzeleniu bramki postanowili murować, a to się zemściło i Sheriff może wracać do domu z cennym punktem. W PSV w końcu mieliśmy okazje obejrzeć Tytonia. Nie zawiódł, Odessa groźnie atakowała, oddała aż czternaście strzałów, ale bramki nie puścił i Holendrzy dowieźli zwycięstwo. Obraniak wszedł w przerwie, wyróżnił się żółtą kartką, a jego Bordeaux przegrało u siebie z Maccabi Tel Awiw.

Reklama

Wcale niełatwe warunki Sevilli postawił natomiast Freiburg. Rzadkiej sztuki dokonał jednak obrońca niemieckiej ekipy, Diagne. W weekend dostał czerwoną kartkę i dał Borussii karnego, teraz dokładnie ten sam sabotaż – czerwo i jedenastka. Jak w dziesiątkę gra się przeciwko Sevilli na wyjeździe wiemy doskonale po przykładzie Śląska, Niemcy nie byli tutaj wyjątkiem – zakończyło się na 2:0 dla Hiszpanów. Takim samym wynikiem Valencia powiozła na wyjeździe Kubań Krasnodar. Honor włoskich drużyn uratowała Fiorentina, wygrywając trudny mecz z Dnipro.

Anży kontra Tottenham to pewnie starcie, które jak na Ligę Europy byłoby zderzeniem gigantów. Ale to nie nie sezon 12-13, mamy już czasy, w których klub z Dagestanu zdemontował złote klamki z szatni, więc i wynik był znacznie łatwiejszy do przewidzenia. Koguty pojechały z Rosjanami dwa do zera, wynik ustawiając sobie już w pierwszej połowie, by później móc spokojnie wypocząć i przygotować się do długiej podróży samolotem. W innych meczach angielskich zespołów Maribor i St.Gallen postawiły trudne warunki Wigan i Swansea, ale ostatecznie przegrały. Zapunktowały też dwa zespoły o najniższym współczynniku UEFA w całych rozgrywkach: remis u siebie z Maccabi wywalczyła Karaganda, Dinamo Zagrzeb zostało rozniesione przez Ludogorets 3:0.

Najnowsze

Polecane

OFICJALNIE: Były trener Radomiaka zaprezentowany w nowym klubie

redakcja
2
OFICJALNIE: Były trener Radomiaka zaprezentowany w nowym klubie
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama