Można oczywiście przyjąć, że międzynarodowa federacja piłkarska to zwykła mafia, która ściąga od klubów haracz, jak tylko znajdzie okazję. Każdy pretekst dobry. Byle mieć kolejną dojną krowę. Nawet jeśli by tak było, to nie należy tych pretekstów dawać i ową krową zostawać. Być tak głupim, by pozwalać oskubywać się z kolejnych pieniędzy. Zasada wydaje się chyba prosta – to UEFA organizuje swoje rozgrywki, zaprasza do nich klubowych reprezentantów swoich krajów i to UEFA dyktuje swoje warunki. W tym m.in. takie, iż racy odpalać na stadionie nie wolno, ksenofobia opada. Nie podoba się? To nie musicie uczestniczyć w tych rozgrywkach, łaski bez. Bo jak już uczestniczycie, to nie ma wyjścia – trzeba się podporządkować.
(…)
Kibic solidaryzuje się ze swoim zespołem. Piłkarze grają dla niego. Kibic nie działa na szkodę zawodników, na szkodę klubu – to niby takie logiczne. Niby, bo jednak setki czy tysiące ludzi tego wciąż nie pojmuje. To wręcz nieprawdopodobne, by taki klub jak Legia, wciąż musiał się borykać z takim problemem. Oczywiście to tylko ułamek procenta jaki przychodzi na stadion czy jeździ na wyjazdy, ale jednak wystarczająco liczna garstka, która działa na szkodę klubu. Niszczy go. Czy ktokolwiek pomyślał, zanim odpalił racę lub wywiesił flagę, ile to znaczy – 150 tysięcy euro? Tyle Legia płaci tym razem, niedługo może być jeszcze gorzej. Ale kogo to obchodzi? A, że starczyłoby na kontrakt dla dobrego napastnika?
Aby przeczytać całość, kliknij TUTAJ.
Jeśli chcecie opublikować swój tekst w dziale „Blogi kibiców”, wyślijcie go mailem na [email protected].
Fot. FotoPyk
