– Nie zmienię składu w porównaniu do meczu z Piastem, chyba że ktoś nagle spadnie z łóżka albo zatruje się tuż przed samym pierwszym gwizdkiem – ogłosił dumnie na przedmeczowej konferencji niepodrabialny Franz Smuda. Z łóżka raczej nikt nie spadnie, a w przeciwieństwie do piłkarzy Arki – jest spora szansa, że nikt niczym się nie zatruje. Dla 65-letniego Smudy, który walczył o prymat i w Warszawie, i w Łodzi dzisiejsze, 186. derby będą… pierwszymi Krakowa. Kiedy poprzednio prowadził Wisłę, Cracovia tułała się po niższych ligach.
Gdyby spojrzeć kilka lat wstecz, moglibyśmy z ręką na sercu stwierdzić, że będzie to pojedynek świetnych jak na nasze realia wysuniętych napastników. Patrząc jednak z dzisiejszej perspektywy, nie zaryzykowalibyśmy już takim stwierdzeniem. Dlaczego więc o tym piszemy? Kilka miesięcy temu mieliśmy taką passę, że komu nie przyładowaliśmy, ten w kolejnym swoim występie rozgrywał mecz życia. Łudzimy się trochę, że podobnie będzie w tym przypadku, bo inaczej… trzeba będzie sięgnąć po pilota, żeby dyskretnie zmienić kanał.

Tiki-taka Pasów to miało być coś, co wzruszy Ekstraklasę. Coś nowego, świeżego. Trzydzieści siedem podań, dzięki którym piłkarze Wojciecha Stawowego, po powrocie na salony, będą zdobywać i teren, i… bramki. W efekcie mamy kilkanaście zagrań do najbliższego kolegi, ale takich jakościowych, z klepki i nie wzdłuż boiska – od święta. Dwa razy na kwartał. Jak na ironię, sensowniej piłką gra Wisła, w czym spora zasługa odkurzonego duetu Łukasz Garguła-Michał Chrapek. Pierwszy wreszcie ma siłe biegać, więc po kilku latach przerwy, nie pozoruje gry w destrukcji, a drugi już teraz zasłużył na miano wiślackiego odrycia jesieni.
Czego powinniśmy się dziś spodziewać? Na pewno goli, biorąc pod uwagę rozkoszną grę Cracovii w tyłach – podpowiada nam nasza złośliwość. Zważywszy na styl drużyn Smudy, czyli charakterystyczne „press, press, press, biegnij!”, Pasy będą miały okazję mylić się już na swojej połowie. Tak, tak – droczymy się. Jeżeli będzie odwrotnie, chyba przecież nikt się nie zdziwi…
Pukamy do naszego bukmachera, który przygotował ofertę na jubileusz Sławomira Szeligi, jego dziesiąte derby grodu Kraka.
KILKA KURSÓW Z OFERTY BETCLIC:
Zobaczymy więcej, niż dwa gole – po kursie 2,30
Zwycięzca drugiej połowy – 2,75 na Wisłę
Dwa zespoły trafią do siatki – 1,95
