Telenowela trwa – zimna wojna na linii familia Oezilów – Real Madryt

redakcja

Autor:redakcja

14 września 2013, 01:01 • 3 min czytania

Wiadomo, jaki był najgorętszy transfer lata – świadczą o tym zamieszczane taśmowo fotografie. Bale po raz pierwszy razem z Ronaldo, powitanie dwóch asów, pierwszy trening Bale`a, pierwsza ryba założona Portugalczykowi, pierwszy wywiad, pierwsza rozmowa z Ancelottim. Numer dwa? Jest nieco ciężej, ale szybki rzut oka na dowolny angielski portal futbolowy rozwiewa wątpliwości. Relacja live z prezentacji zawodnika? Proszę bardzo. Dziesiątki kompilacji najlepszych zagrań, setki komentarzy i analiz oraz obsesyjne zainteresowanie wszystkimi wypowiedziami. Mesut Oezil, świeżo po rozstaniu z hiszpańską, maksymalnie subiektywną i bardzo ognistą prasą, właśnie wita się z angielskimi brukowcami.
I wita się w stylu naprawdę efektownym. Kto sądził, że muzułmański mózg „Królewskich” to człowiek świętszy od mnicha, i jednocześnie nudziarz, którego największym szaleństwem jest pomeczowy komentarz w stylu „nie wszystko wychodziło nam dziś najlepiej” – mylił się. Wystarczyło pozwolić Oezilowi gadać, wystarczyło umieścić go w nowej dla niego sytuacji, gdy zmienia klub trochę na żywioł, gdy wymienia się go na lepszy i młodszy model – i telenowela ruszyła. Najpierw delikatne podszczypywanie – w Arsenalu jest rodzinna atmosfera, liczą się wartości, wcześniej tego nie znałem. Później szybka riposta Florentino Pereza – Oezil w Madrycie skupiał się na panienkach, melanżach i nocnym życiu. No i wreszcie początek prawdziwej wojny – słowa Oezila seniora, jego ojca i jednocześnie menedżera, które zapowiadają dalszy ciąg słownej przepychanki. – Perez to człowiek bez honoru.

Telenowela trwa – zimna wojna na linii familia Oezilów – Real Madryt
Reklama

O co właściwie poszło? Umówmy się, że transfer ostatniego dnia okienka transferowego z jednego z najlepszych klubów na świecie do Arsenalu, od zawsze perspektywicznego i… jak na razie jedynie perspektywicznego, nie był największym marzeniem Niemca. Z drugiej strony – zarzuty, że w Realu nie ma atmosfery musiały rozwścieczyć włodarzy byłego klubu Oezila. Konflikt interesów szybko przeniósł się na internetowe portale i nic nie zapowiada, by miał się w najbliższej przyszłości zakończyć. Mustafa Oezil postraszył nawet Pereza sądem za narażanie na szwank reputacji swojego syna i klienta. Skąd my to znamy?

Jakkolwiek zakończy się cała sprawa, już teraz rozgrzewa do czerwoności angielskie media. Wokół sporu pojawiło się bowiem sporo plotek – od żądań podwyżki wysuwanych przez Oezilów w stronę Pereza (co miało skutkować transferem), przez dogadywanie się z potencjalnymi kupcami za plecami Realu, aż po wypychanie Oezila siłą z Madrytu, a następnie kreowanie plotek, by usprawiedliwić ten ruch. Jak jest naprawdę? Cóż, klasyczna sytuacja, słowo przeciwko słowu. Kolejna runda tego korespondencyjnego, bokserskiego sparingu? Wszystko zależy od boiskowej postawy niemieckiego pomocnika. Możliwe, że jego gra wybije wszystkim z głowy szukanie tematów poza boiskiem.

Reklama

Chociażâ€¦ W przededniu debiutu Oezil znów dolał oliwy do ognia. – Jestem w najsilniejszej lidze świata – wypalił na prezentacji. Angielska prasa zaciera ręce. Z Mesutem, któremu rozwiązał się język, powinno być ciekawie.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama