– My mamy kadrę pozerów. Ich atak pozycyjny to jest gra w dziadka i głupie uśmiechy. Ciągle chwalimy chłopków roztropków, jak tych z rozebranej Polonii, a to, że on strzelił dwa gole w jakimś meczu ligowym to jest, za przeproszeniem, gówno! My za szybko powołujemy i za szybko kopiemy – mówi Rudolf Kapera, wychowawca wielu pokoleń trenerów, którego poprosiliśmy o komentarz po meczu z San Marino.
Można powiedzieć, że nasza kadra spełnia marzenia, bo wczoraj daliśmy strzelić gola amatorowi, pracownikowi banku To wstyd?
– Czytam od rana komentarze was, dziennikarzy i dziwię się, że robicie z tego takie halo. Cóż, to za wielka rozpacz? Jakbyśmy przegrali, rozumiem. Ale my tylko straciliśmy jednego gola! Nie szukajmy kwadratowych jaj. Ja tego nie rozumiem, że wy ciągle byście tylko robili pod górkę. Słucham tych panów w Polsacie i zastanawiam się, o czym oni ? Oni się tak niesamowicie znają, takich z siebie robią erudytów, a opierają się na wiadomościach z magla.
O których wiadomościach pan mówi? Jakieś konkretne dyskusje?
– Wie pan, my za bardzo podbijamy bębenek, a ten bębenek jest tak beznadziejny, że warto by pójść po trochę zdrowego rozsądku. Dyskusje pana Kołtonia, pana Borka to jest napadanie na ludzi. Chłopaki zagrali taki mecz, jaki mogli zagrać. Jeszcze rok temu nie mieliśmy nic, teraz coś tam się kształtuje, a my ciągle tylko dowalamy. Już zwalniają trenera, już szukają następców. To jest brak kultury! To nie ma nic wspólnego z konstruktywną krytyką, chęcią pomocy. Bić lachą w łeb obojętnie, czy jest racja, czy nie. Ją się dziwię, że oni są tacy odważni i bezczelni. Potem młodzi się na nich wzorują. Też chcą zabłysnąć, zadają chamskie pytania, jakby byli omnibusami, a piłkę widzieli tylko sprzed komputera.
Broni pan Fornalika, ale mundial mamy już z głowy.
Jest już po ptokach, ale z czego Waldek miał wybierać? Ja znam go jako bardzo solidnego, rzetelnego człowieka, który wewnętrznie na pewno przeżywa te napady. To mu nie pomaga. Chcieliśmy go, a teraz nie dajemy mu oddychać. Można wytykać błędy, przydarzały mu się wpadki, ale żeby robić to w tak chamski sposób? Czy wy, wszechwiedzący dziennikarze, potraficie patrzeć głębiej? Czy oni dostrzegają, że problem leży w całej polskiej piłce, a nie w jednej jednostce? My mamy kadrę pozerów. Ich atak pozycyjny to jest gra w dziadka i głupie uśmiechy. Ciągle chwalimy chłopków roztropków, mówimy, że to są takie talenty, jak ci z rozbieranej Polonii, a to, że on strzelił dwa gole w jakimś meczu ligowym to jest, za przeproszeniem, gówno! My za szybko powołujemy i za szybko kopiemy.
Czyli pana stanowisko jest takie, że zostawiamy Fornalika i patrzymy, co dalej. No właśnie, tylko co dalej? Są w tej kadrze jakieś pozytywy, jakieś sygnały, że może być lepiej?
Znalezienie Klicha, zawodnika tak wszechstronnego, to jest już wielka rzecz. Zieliński – drugi. To nie są pozerzy, to są ludzie do pracy. Zostawmy Waldka, pozwólmy mu pracować. Pomóżmy mu! Co może trener zrobić w ciągu roku? Kiedyś 2-3 tygodnie zgrupowania trwały, a teraz przyjeżdżają piłkarze, dzień dobry, do widzenia i co? Tego nikt nie bierze pod uwagę. Znamy się najlepiej na tym, na czym się nie znamy.
Fot. FotoPyk