Gdyby Puchar Weszło był trofeum przechodnim, dzielni Sanmaryńczycy dzierżyliby dziś je w swoich dłoniach, pękając przy tym z dumy. Niby przegrali, niby stracili pięć goli, ale tam porażek przecież od dawna nikt nie liczy. Zupełnie nie ma sensu. Tylko bezwzględni statystycy wspomną czasem, że przegrali 115 ze 119 meczów. Ale zdobyta bramka, ooo, to już coś, co nie zdarza im się często! Ambitni kadrowicze z San Marino dostali dziś od nas w prezencie chwilę radości, jakiej zwykle nikt im nie dostarcza. Alessandro Della Valle w Warszawie był antybohaterem, sprokurował dwa rzuty karne, ale teraz… Kto wie, czy nie wyrasta na czołowego strzelca swojej kadry. W końcu gra w niej 11. rok z rzędu i zaliczył właśnie trzecie trafienie.
W drugiej dekadzie XXI wieku San Marino strzeliło tylko jednemu rywalowi – Malcie.
Ł»eby doczekać się kolejnej bramki musiało przegrać osiem meczów z bilansem 0:42. Zresztąâ€¦ to i tak pół biedy. Wcześniej na celne trafienie czekało przez 20 mało przyjemnych spotkań, w których straciło zaledwie 97 goli. Tyle upokorzeń dzieliło bramki strzelane Malcie w 2012 i Słowacji w 2008 roku.
Ku pokrzepieniu serc, jednak nie jesteśmy sami! Zobaczmy tę skromną listę:
14 sierpnia 2012 – Malta
11 listopada 2008 – Słowacja
17 listopada 2007 – Walia
7 lutego 2007 – Irlandia
5 czerwca 2005 – Bośnia
20 marca 2005 – Belgia
28 kwietnia 2004 – Liechtenstein.
Osiem drużyn w ostatnim dziesięcioleciu traciło gole w 56 meczach rozegranych w tym czasie przez San Marino. Waldemar Fornalik i jego świta wreszcie zapisali się na kartach historii. Historii ex-aequo najgorszej drużyny świata według rankingu FIFA.
Fot.FotoPyk