Jan Tomaszewski po San Marino: Jak ja słyszałem Fornalika, że to jest dobrze poukładany zespół…

redakcja

Autor:redakcja

10 września 2013, 23:33 • 5 min czytania

– O tym, czy jest to zalążek drużyny, która mogłaby powalczyć o Mistrzostwa Europy we Francji, dowiemy się po meczu z Anglią. Pewnie już nie pod wodzą Fornalika, bo skoro nie awansował na mundial to nie wykonał zadania. Zbyt późno ten szkielet zespołu znalazł. Poza tym wszyscy dyskutujemy o tym czy Fornalik powinien pozostać czy nie. A ja bym chciał – i proszę to napisać – żeby odpowiedzi na to pytanie udzielili Antoni Piechniczek i Grzegorz Lato. Przecież to oni byli animatorami jego zatrudnienia. Ciekawe jak oni to w tej chwili widzą! Mówimy tylko o wynikach, a zapominamy o przyczynach! – mówi na gorąco po spotkaniu z San Marino Jan Tomaszewski.
Wysoka, pewna i efektowna wygrana Polaków napawa nas wielkim optymizmem. Jak pan na gorąco ocenia to spotkanie?
Jeśli chodzi o przód – nieruszony, bo za Lewandowskiego zagrał Brożek. Linia pomocy z góry ustalona i za to brawa. Niepokoją mnie natomiast tyły. Wyraźnie widać, że Boenisch – co potwierdził również w tym meczu – jest zdecydowanie lepszy w ofensywie niż w defensywie. Moim zdaniem ta stracona bramka jest jego. Odpuścił krycie zawodnika. Nie zgadzam się z komentatorami, że Boruc ponosi jakąś winę przy tym golu. Uderzenie było kontrujące, a poza tym w pierwszej połowie, czego komentatorzy chyba nie widzieli, gospodarze grali z wiatrem! Piłka poszła jak pocisk i Boruc nie miał nic do gadania. Dlaczego jednak wywołałem temat Boenischa – nie zapominajmy, że wszystkie trzy gole stracone z Ukrainą na Stadionie Narodowym były powiązane z Sebastianem. I Ukraińcy będą to wiedzieli! Były takie głosy, że Wawrzyniak jak najszybciej musi dojść do zdrowia i ja też mu tego życzę, ale trzeba rozejrzeć się wreszcie za alternatywą. Potrzebujemy typowo defensywnego obrońcę.

Jan Tomaszewski po San Marino: Jak ja słyszałem Fornalika, że to jest dobrze poukładany zespół…
Reklama

Ok, Sebastian nie był dzisiaj w najwyższej formie, miewał lepsze mecze, ale zwycięzców nie będziemy chyba sądzić?
Nie, nie! Ja na zwycięstwo nie patrzę. Najważniejsze, że cały czas mieliśmy przewagę, dyktowaliśmy warunki gry i tworzyliśmy sobie sytuacje bramkowe. Nie czepiajmy się skuteczności. Nie można strzelać nie wiadomo ile goli. Z przodu jest dobrze. W tyłach mamy problem. Nie wiem czemu nie grał Szukała. On z Jędrzejczykiem powinni tworzyć parę stoperów, a nie Salamon.

Trener Fornalik z pewnością wie dlaczego, bo świetnie rozpracował rywala. Mówił, że San Marino będzie dobre w defensywie i rzeczywiście tak było.
Jak ja słyszałem Fornalika, że to jest dobrze poukładany zespółâ€¦ No gdzie? Na półkach w piekarni? Chyba tak, bo tam przecież grają piekarze, księgowi i inni. Umówmy się – to są chłopcy do bicia. Dobrze, że potrafiliśmy to wykorzystać, bo przecież sytuacji bramkowych było mnóstwo.

Reklama

Niestety po raz pierwszy w rywalizacji z San Marino straciliśmy bramkę. Szkoda, bo zwycięstwo byłoby jeszcze bardziej okazałe.
Ta bramka będzie niestety wspominana przez lata. Stracić bramkę z takim rywalem i to ze stałego fragmentu gry? Boenisch wyraźnie odpuścił. Szkoda. W kontekście dwóch najbliższych spotkań musimy szukać kogoś innego.

Mówi pan, że ofensywa była dobra i my się z tym zgadzamy, ale nie możemy zapominać, że graliśmy dziś bez naszego asa z Dortmundu.
Robert strzeliłby ze 3-4 bramki, ale nie o to chodzi. Chodzi o sytuacje, a one były. Brożek pokazał, że ma niestety duże zaległości w grze i jego powołanie było – moim zdaniem – nieporozumieniem. No bo za co? Do kadry bierze się ludzi za jakieś zasługi. Za co więc wzięty został Brożek? Za gola z karnego? Spróbowanie w takim meczu Bartłomieja Pawłowskiego byłoby jakimś przemyślanym ruchem.

Waldemar Fornalik mówił też przed meczem, że jak wygramy starcie z San Marino, to w lepszych humorach ruszymy na wyjazdowe boje z Ukrainą i Anglią. Zgadza się pan z tym?
No tak, humory są, ale umówmy się – Ukraińcy to dopiero musieli mieć dobre humory jak zapakowali im 9 goli. To są chłopcy do bicia. Ciągle widzę tylko ten problem na lewej obronie. Trudno powiedzieć coś dobrego o defensywie dziś. No bo z kim oni grali? Ł»adne nowe ustawienie w tym spotkaniu nie zostało poddane sprawdzianowi. Mówię o Boenischu.

Dwa ostatnie mecze eliminacyjne przed nami. Z jak dużymi nadziejami będzie je pan oglądał?
Będę oglądał nie z nadziejami na awans, bo tego awansu nie ma, ale chciałbym zobaczyć czy będziemy równorzędnym partnerem dla Ukrainy i Anglii. Nawet jeśli te mecze zakończyłyby się rezultatami 3:2, 2:3 lub 3:3, to dla mnie byłby to sygnał, że ta drużyna jest w stanie podjąć walkę z najlepszymi. Te dwa mecze powinniśmy zagrać w takim samym składzie jaki wybiegł na drugą połowę z Danią i Czarnogórę. Oczywiście jeśli unikniemy kontuzji. Dla mnie na dzień dzisiejszy to optymalny skład drużyny narodowej. Nie wierzę w dwa zwycięstwa, bo to jeszcze nie jest ta drużyna.

Czyli to piękne wysokie dzisiejsze zwycięstwo nijak nie rozbudziło pana nadziei?
Proszę nie żartować. O tym, czy jest to zalążek drużyny, która mogłaby powalczyć o Mistrzostwa Europy we Francji, dowiemy się po meczu z Anglią. Pewnie już nie pod wodzą Fornalika, bo skoro nie awansował na mundial to nie wykonał zadania. Zbyt późno ten szkielet zespołu znalazł. Poza tym wszyscy dyskutujemy o tym czy Fornalik powinien pozostać czy nie. A ja bym chciał – i proszę to napisać – żeby odpowiedzi na to pytanie udzielili Antoni Piechniczek i Grzegorz Lato. Przecież to oni byli animatorami jego zatrudnienia. Ciekawe jak oni to w tej chwili widzą! Mówimy tylko o wynikach, a zapominamy o przyczynach! Ja byłem za układem koreańskim – Fornalik/Skorża/Probierz z trenerem zagranicznym przez dwa lata miałby prowadzić kadrę, a później powinien objąć ją samodzielnie. Kto wybrał Smudę na selekcjonera? Lato i Piechniczek. Fornalika też wybrali, więc niech się wypowiedzą na jego temat.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama