Porto, Braga, kontuzje i niedawny rekord – Rabiola podbije Gliwice?

redakcja

Autor:redakcja

02 września 2013, 17:30 • 3 min czytania

W Gliwicach cierpią po stracie Marcina Robaka. Cierpią, ale w zdecydowanie mniejszym stopniu, niż się spodziewaliśmy, czytając wypowiedzi trenera Brosza (że zacznie wystawiać Wilczka i prosi o cierpliwość) czy prezesa Kołodziejczyka (że po co ta panika, skoro za kilka tygodni Kędziora wraca do treningów). Piast szybko zdołał jednak odpowiedzieć dwoma napastnikami – Collinsem Johnem, który przed laty strzelał dla Fulham, i nieco mniej znanym Rabiolą. O tego drugiego popytaliśmy w Portugalii.
– Rabiola do niedawna uchodził za bardzo obiecującego napastnika. Kiedy przechodził do Porto, wiązano z nim spore nadzieje, ale przez długą i skomplikowaną kontuzję stracił cały sezon. Powrót do wcześniejszej dyspozycji znacznie się jednak przedłużył, kolejne wypożyczenia do gorszych klubów nic nie dawały. W końcu „odpalił”, strzelił kilka goli na zapleczu i wrócił do portugalskiej ekstraklasy, do Feirense. Historia zatoczyła jednak koło: pech, następny uraz i konieczność restartu, znów w Aves, w którym odbudował się poprzednim razem. Świetna runda jesienna zaowocowała zimowym transferem do Bragi – Rabiola liczył, że szybko otrzyma tam szansę, a w klubie przesunęli go do drugiej drużyny. Widząc, jak poważny był to błąd, nie godził się na minimalizm i chciał wyjechać – opowiada Andre Morais, piszący dla dziennika „O Jogo”.

Porto, Braga, kontuzje i niedawny rekord – Rabiola podbije Gliwice?
Reklama

Jak na 24-latka, przyznacie, sporo. Dwa nieudane podejścia do naprawdę dużych klubów, dwie poważne kontuzje, kilkukrotne próby powrotu do dawnej dyspozycji, niektóre ze szczęśliwym rozwinięciem. Dokładamy do tego jeszcze regularną grę w reprezentacji Portugalii do lat 19 i kilka występów w U-21. W Porto i Bradze nie wyszło mu kompletnie, ale swój najlepszy czas miał… kilka miesięcy temu. W drugoligowym Aves rozegrał 24 mecze (w całym sezonie są 42 kolejki) i zdobył czternaście bramek. To jego życiowy rekord.

Z jednej strony, przyjeżdża do Polski facet w niezłym wieku, który najlepszą rundę rozegrał niemalże przed chwilą. Z drugiej jednak, w poważnej piłce wystarczyło to jedynie na Bragę B, gdzie wiosną strzelił tylko trzy gole i pół roku spisał na straty. Niby wciąż wiążą z nim nadzieje, bo wypożyczyli go do innego klubu, ale te nadzieje są raczej niewielkie, bo do odległej Polski i anonimowego dla nich Piasta (transfer pilotował Kajetan Osuch). Skorzystać może sam Rabiola, on akurat do stracenia nie ma nic. On chce grać.

Reklama

– To klasyczna „dziewiątka”. Nie jest zbyt wysoki, ale bardzo dobrze gra głową. To chyba jego największy atut. Nie zdobywa goli w pojedynkę, ale trafiać do siatki potrafi – to inteligentny piłkarz i wie, w którym miejscu powinien znaleźć się w danym momencie. Najwięcej daje drużynie, kiedy jest w polu karnym. Im dalej od niego, tym gorzej – opisuje Morais. I, co w tym wszystkim najważniejsze, przekonuje, że Rabiola żadnych problemów zdrowotnych już nie ma. Sęk w tym, że znów musi się odbudowywać, znów szuka wcześniejszej dyspozycji. Po raz trzeci.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama